Chociaż rzecz dotyczy mojego miasta zgadzam się w całej rozciągłości.
Ileż razy można słuchać odgrzewanych kotletów. Kozidrakowej, Golców, itp.
Tyle jest fajnych zespołów w Polsce. Całe męskie granie. Janerka i synowie. Taka np. Gaba Kulkla, na którą sądzę waliłyby tłumy. Wielu, wielu innych. Nie ma ich nigdzie i w radiu i w tv. Można ściągać z netu lub kupić płytę. Czemu ich się nie zaprasza? Nie wiem, czy aby ci tzw. lepsi wykonawcy, chcieliby w ogóle przyjechać na festiwal. Sądzę, że znowu głównym powodem takiego stanu rzeczy jest kasa. Przecież są w Polsce fajne koncerty. Np. Opener i kilka innych. Jednak za jakością musi stać kasa, sponsorzy. Niestety z Opola zrobił się telewizyjny chłam. Wykonawcy festiwalowi występujący w tv śniadaniowej. I tak w kółko.
Mnie się dzisiaj marzy koncert Lennego Kravitza w Opolu
Marzenie.
Byłam jeszcze, jako małolata na kilku koncertach, m. in. wtedy, gdy Frąckowiakowa wystąpiła w zbroi. Ale wtedy ja byłam gówniarą. Dostępność do dobrej muzyki była gorsza. Zatem mniejsze było pole manewru i przez to byliśmy mniej krytyczni i więcej rzeczy nam się podobało.