Guzka wielkości małej pestki wiśni wymacałam przy brodawce na 12 lat przed diagnozą, że to rak, był ruchomy nazywali go nie groźnym włókniakiem, ale kiedy obok zauważyłam krwistą torbiel, zaczęłam podejrzewać, że to coś podejrzanego. Pojechałam do Warszawy, mądry onkolog ściągnął płyn zrobił biopsję cienka igła i za 2 tyg pocieszył,że wynik dobry......niestety torbiel znów się wypełniła i wtedy to pojechałam do CO, tu już poszło szybko, w jeden dzień wszystkie badania łącznie z biopsją grubo igłową. Guzek z torbielą liczył sobie ok 5 cm.......najpierw 6 chemii AT potem mastektomia, wycięte 22 węzły w tym 2 zajęte i 17 lampek.
Pierwsza chemia 4 lata temu, mastektomia 3,5 roku temu.