Dobra śmierć. Czy lepiej wiedzieć, że się umiera?

[Aminda]

"(…) badanie z Uniwersytetu Stanforda, gdzie działa znany program rozwijania opieki paliatywnej, pokazuje, iż ponad 80 proc. lekarzy nie chciałoby dla siebie samych żadnych agresywnych zabiegów w razie śmiertelnej choroby. Woleliby zero ingerencji i umieranie w swoim tempie, choć dla swoich pacjentów wybraliby agresywne działania. Zaskakująco wygląda przy tym badanie amerykańskiego Instytutu Medycyny, według którego w ostatniej dekadzie liczba osób, które cierpią na dolegliwy ból przed śmiercią, wzrosła o 12 proc. Liczba umierających pacjentów, u których pojawia się depresja, zwiększyła się o jedną czwartą.

Czyli, jak powiedział Kalanithi, mimo że nauka idzie do przodu, umieramy coraz gorzej."

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,145452,19566077,dobra-smierc-czy-lepiej-wiedziec-ze-sie-umiera.html#ixzz3z2fZTlhx

Ciekawa jestem, czy wyniki procentowe potwierdziłyby się w obliczu realnej choroby... ?
Tak mi się przypomniało, że kiedy dostałam do podpisania zgodę na chemię, przy jej lekturze miałam przemożną ochotę, by zwiać z gabinetu... Podpisałam. Dziś mija 5 lat od dnia, gdy zoperowano mi guza, pozbawiając przy okazji węzłów. Jestem. I liczę na dużo więcej. Pozdrawiam cieplutko :-)

[DanaPar]

Odwzajemniam pozdrowienia Amindo i życzę by było jeszcze wiele piąteczek do radowania się doczesnością 
I pisaj częściej. Widzę Cię często na forum, a literek brak 

[Barbara]

Amindo też Ci gratuluję. Podobnie jak DanaPar życzę Ci wielu wielu lat w zdrowiu.

[Aminda]

Dzięki Dana i Barbaro :-) Wczytuję się i oswajam nawigację :-) Uzależniona fejsbukowo jestem i chyba mi tu obrazków i lajków brak ;-)
Myślę, że już coraz bardziej ogarniam, co oznacza, że może odezwę się częściej

[agawa]

Ja też fejsbukowa i też lajków brakuje
Ale wiesz, my tu przyjmujemy zasadę, że kliknięcie 'lubię to' to za mało. My jesteśmy łase na literki. Na dużo literek.
Cieszę się, że jesteś z nami.
Masz lajka 

[hamak]

co oznacza, że może odezwę się częściej

Nie "może", tylko do roboty

[mag]

Amindo, gratuluję piąteczki i życzę kolejnych!

obrazki można i tu wklejać,
a lajki są dla mnie płytkim zamiennikiem literek, pójściem na łatwiznę, odwaleniem pańszczyzny, powierzchownym zaznaczeniem tego, że się jest... - jednym słowem: nie przepadam choć oswajam 

[Aminda]

Dzięki za gartki, za lajka i za "cieszę się, że z nami jesteś" :-) I wzajemnie, też się cieszę. I sama się dziwię, że jeszcze wolę czytać niż pisać, bo w sumie jestem z tych, którym się buzia nie zamyka. Choć właściwie powinnam powiedzieć byłam, bo od jakiegoś czasu przestroiłam się na odbiór. Ale coś czuję, że się rozkręcę :-) Hamaczku masz rację, w działaniu siła