"Najskuteczniejszą metodą leczniczą w przypadku kobiet, które zachorowały na nowotwór piersi i odziedziczyły mutację BRCA 1 jest nie chirurgia, nie radioterapia, nie chemioterapia, a adneksektomia, czyli usunięcie jajników i jajowodów. To redukuje ryzyko zgonu w ciągu 10 lat o 60-70 procent. A tego nikt prawie nie wie."
Przepraszam, ale czy to jakas wiedza tajemna, niedostępna dla zainteresowanych (lekarzy, pacjentek)? Bo nie rozumiem...
"Przy połączeniu adneksektomii z cis-platyną szanse na przeżycie 5-letnie wynoszą 97 procent, przy leczeniu tradycyjnym – 75 procent. W związku z tym nie można prowadzić optymalnie pacjentki z rakiem piersi, jeśli się jej wcześniej nie zaproponuje testu BRCA 1, BRCA 2. Według naszych obserwacji guzy leczone najpierw inną chemioterapią, a dopiero potem cis-platyną – nie reagują tak dobrze, ważne jest więc, aby cis-platynę zastosować od samego początku."
Czyli pacjentki z rakiem piersi i mutacją nie powinny zaczynać terapii od chemii na raka piersi (jak pewnie większość z nas) tylko od cis-platyny?