Autor Wątek: Mam raka piersi i mieszkam w UK  (Przeczytany 41874 razy)

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #165 dnia: Lutego 12, 2017, 03:51:07 pm »
Hercia to też chemia, tylko, ogólnie mówiąc, nieco łagodniejsza. Właściwie jej głównym skutkiem ubocznym jest przejściowe uszkodzenie serca. Przejściowe, bo serce daje radę zregenerować się po zakończeniu leczenia herceptyną. Te inne chemie, to są po prostu paskudny, bo potrafią dokuczać bardziej wyraziście.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Anulek

  • Grupa początkująca
  • *
  • Wiadomości: 23
Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #166 dnia: Marca 09, 2017, 12:26:46 am »
Witam, to znowu ja  ;D

We wtorek mialam rozpoczac chemioterapie, okazalo sie jednak ze to spotkanie prawie czysto informacyjne (jedynie krew mi pobrali!) Nastraszyli mnei tylko wieloma skutkami ubocznymi az wreszcie padlo pytanie czy jestem gotowa na zakonczenie powiększania rodziny na tym etapie iiiiii....chyba wtedy cos we mnie pękło! Powiedziałam ze nie, nie jestem gotowa!
Głowa mi juz peka, lzy płyną drugi dzień  :'(  :'(  :'(
Czy jestem gotowa na menopauzę w wieku 40 lat? Nie!!!
A czy jestem jakas nawiedzona ze mysle jeszcze o drugim dziecku w moim wieku??? Jestem egoistka?
Najpierw DCIS high grade, teraz rak inwazyjny Grade 2, mastektomia z rekonstrukcja płata TRAM, wyciete 3 węzły chlonne, czekam na wynik HER2 !!!

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #167 dnia: Marca 09, 2017, 02:09:28 am »
Ale menopauza z powodu chemii to rzecz przejsciowa przecież! Ja bylam starsza i w dodatku już "uszkodzona".bo po histeroktomii i co? Menopauza przeszła po 1,5 roku od ostatniej chemii, a miałam ich w sumie 8! Teraz wparwdzie trochę wraca, no ale ja już 50-tka to pewnie i tak by mi sie należała
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #168 dnia: Marca 09, 2017, 08:34:55 am »
Anulku,
co z receptorami hormonalnymi u Ciebie?
jeśli są dodatnie, to leczenie raka będzie trwało jeszcze 5 lat po operacji, to znaczy będziesz brała tabletki, podczas których nie możesz zajść w ciążę - musisz to wiedzieć jeśli myślisz o dziecku,

jeśli receptroy są ujemne to ten etap leczenia odpada i musisz tylko przejść przez chemię i ewentualnie herceptynę - jeśli HER2 okazał się dodatni, jest wynik?
w takim wypadku leczenie skończy się wcześniej i za jakieś dwa lata możesz starać się o dziecko,
by to było możliwe musisz pogadać z lekarzem o zamrożeniu jajeczek - u nas jest to stosowane, tyle że nie refundowane

możliwa jest też opcja optymistyczna, że miesiączka Ci wróci po chemii, ale niestety nie da się tego zagwarantować


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #169 dnia: Marca 09, 2017, 09:49:05 am »
Anulek...wypłacz się...wykrzycz...masz prawo....wszystkie tak miały
nie sposób być gotowym ani na diagnozę ani na skutki leczenia
ale spójrz na to z innej strony....masz już dziecko....i masz ZYĆ aby go wychować....każda z nas poświęciła w związku z rakiem jakieś marzenia czy plany życiowe........ale w konsekwencji okazywało sie często, ze nie ma tego złego itd

na ten moment priorytetem jest życie....i tego należy sie trzymać....a czas często za nas rozwiązuje sytuacje


wiem, ze mała to pociecha dla Ciebie, ale ja w wieku 40 lat przeszłam menopauzę nie mając ani jednego dziecka
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline Anulek

  • Grupa początkująca
  • *
  • Wiadomości: 23
Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #170 dnia: Marca 09, 2017, 11:11:27 am »
Dziekuje Wam kobietki bardzooooo!

Co mam? A raczej mialam (bo tak chce myslec!): rak inwazyjny 1,7 cm Stage 2, Her2 +++, ER + PR +, Fish positive.
Oczywiscie jak czegos nie pokrecilam  ::)

Bede rozmawiac z moim ginekologiem i On bedzie moja wyrocznia! Wstepnie moja doktor z Nim rozmawiala i jest opcja zamrozenia jajeczek tylko pozostaje pytanie: kiedy czas na ciaze jesli mam dostac chemie FEC-T na pol roku, Hercyptyne na rok a po chemii Endocryne (hormonoterapia) ktora juz mi zapowiedzieli na 10 lat!!!!! To kiedy ciaza w tym wszystkim? A po chemii jeszcze trzeba odczekac 2 lata???
Najpierw DCIS high grade, teraz rak inwazyjny Grade 2, mastektomia z rekonstrukcja płata TRAM, wyciete 3 węzły chlonne, czekam na wynik HER2 !!!

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #171 dnia: Marca 09, 2017, 12:34:40 pm »





A po chemii jeszcze trzeba odczekac 2 lata???



pisałam o 2 latach licząc od teraz, bo po chemii jeszcze ponad rok herceptyna
ale skoro ma być hormonoterapia to czas leczenia mocno się wydłuża...

chyba trzeba zmierzyć się z problemem i przemyśleć priorytety...
i jednak stanowczo doradzałbym za wyrocznię obrać onkologa a nie ginekologa,
bo jednak lepiej być zdrową mamą jednego dziecka niż osierocić dwoje...

niestety rak zmienia w naszym życiu wiele, nie zawsze jest tak, jakbyśmy sobie wymarzyły - ale masz przecież życie i dziecko i warto dla tych wartości pocierpieć, by cieszyć się nimi jak najdłużej!


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline Anulek

  • Grupa początkująca
  • *
  • Wiadomości: 23
Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #172 dnia: Marca 09, 2017, 01:09:34 pm »
DZIĘKUJE CI mag  :oklaski:

Tak niestety jest, ze trzeba od kogoś ( szczególnie równie mocno doświadczonego!) to wyraźnie usłyszeć! Wiadomo ze ile ludzi, tyle różnych zdań i nikt za mnie decyzji nie podejmie!

Ja po tych dwóch dniach szaleństwa, musze sie ogarnąć, wyciszyć i podjac decyzje! A raczej juz ja podjelam  ::(( podejmuje walkę, zapominam o kolejnym dziecku i skupiam sie na swojej rodzinie, która mam, bo w końcu.....szklanka jest do polowy pełna!!!!

Cudownego dnia kochaniutkie, wysyłam pozytywna energie! U mnie dzis piekne słonko a wiatr zimny i mocny ze głowę urywa!
Najpierw DCIS high grade, teraz rak inwazyjny Grade 2, mastektomia z rekonstrukcja płata TRAM, wyciete 3 węzły chlonne, czekam na wynik HER2 !!!

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #173 dnia: Marca 09, 2017, 02:14:03 pm »
 :blank: :oklaski:
Natalia

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #174 dnia: Marca 09, 2017, 02:43:57 pm »
brawo Anulku!
startuj z leczeniem, bo nie ma na co czekać - trzymam mocno kciuki, by chemia Cię nie sponiewierała zbytnio!


u nas słonko było wczoraj, dziś od rana chmurzyska


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline renifer

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Mam raka piersi i mieszkam w UK
« Odpowiedź #175 dnia: Marca 09, 2017, 06:55:42 pm »
Anulku - myślę że to dobra postawa.Znam dobrze te dylematy, bo kiedy zachorowałam, mój syn miał 2 lata, a ja coraz częściej myślałam o drugim dziecku.
Po zakończeniu głównego leczenia dużo o tym rozmawiałam - z trzema onkologami (mnie akurat po chemii okres wrócił i wszystko działało). Mówili zgodnie, że to moja decyzja, przy czym bezwzględnie zaleca się 3 lata tamoksyfenu u hormonozależnych. Później można myśleć o odstawieniu na czas starań i ciąży. Jednak jest to ryzyko, tym bardziej że teraz coraz częściej zaleca się 10-letnią hormonoterapię. Wtedy zdecydowałam, że najważniejszy jest mój synek, a on potrzebuje zdrowej mamy. I zrobię wszystko, żeby tak było!
Rak piersi przewodowy inwazyjny wieloogniskowy, hormonozależny, HER-ujemny, G1 (T1cN1aM0)
chemioterapia przedoperacyjna:  FEC, Taxotere
mastektomia prawostronna: 05.2014
radioterapia, hormonoterapia (Nolvadex, Zoladex)