Ja już po porządkach ciuchowych, trzy wielkie pudła pojechały dla polaków na Białorusi.
Mam ten adres w Kużnicy skąd odbierają jeszcze od naszej Sunflower ..
Tam bieda i nie wybrzydzają. Jak mi Irina napisała że zmechacone swetry prują i robią na drutach z tego skarpety i czapki to, to u nas niewyobrażalne !! Jeden karton to ciuszki po Karolku, reszta to takie co wyrosłam ja i córka.
Oddać u nas może można by było ale na ogół to wolą kasę .....
Przed świętami pojechał karton z zabawkami, pluszakami i książeczkami dla dzieci.
Nie mam poczucia żalu dla 'przydasiów' bo wiem ze tam są spożytkowane i naprawdę Ci ludzie się cieszą
A ja jestem oczyszczona, odgruzowana i gotowa na wiosnę.