Autor Wątek: Agawowy świat  (Przeczytany 676750 razy)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1305 dnia: Grudnia 14, 2014, 10:59:53 pm »
jestem bardziej radykalna, ale tyko w gębie  ;D
Pewnie dlatego, ze sama prawie nie jedząc mięsa je jednak kupuję i przyrządzam  >:( I to powoduje we mnie mieszane uczucia….

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1306 dnia: Grudnia 14, 2014, 11:01:42 pm »
łoj tam_łoj tam
jak trza to się zabije ;)
mucha też żyjątko, komar też żyjątko
a jak bzyczą i bzyczą to w łeb albo w inszą część ciała
i po bzykaniu ;)
operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1307 dnia: Grudnia 17, 2014, 02:18:52 pm »
Swoją drogą - ciągle się zastanawiam, czemu ten relikt przeszłości, czyli epoki niechlubnie będący naszym doświadczeniem za to szczęśliwie minionej, w której państwo nie miało kasy na przechowywanie tak wielkiej ilości świeżych ryb, jakie narodowi na wigilię potrzebne, więc wymyślono na jakimś posiedzeniu partii zwyczaj zakupu żywych karpi, aby naród się nie burzył w ten 'cudowny czas' - trwa w najlepsze… To dla mnie tajemnica porównywalna z tajemnicą Narodzenia Pańskiego w dziewictwie.

No dobra - po powyższej ironii już słychać, że nie lubię świąt  :P
Ale się w końcu za nie zabrałam… Lista zakupów długa jak marudzenie dziecka od tygodnia: 'pod choinkę chcę nowego smatrfona'  >:(
Zaczynam od roboty żmudnej, uciążliwej i długotrwającej - kilka pomarańczy obrałam, skórki wypreparowałam, wymoczyłam kilkakrotnie i gotuję w cukrze.
Zapach równoważy moją niechęć do roboty kuchennej, tym bardziej, że robota intelektualna nie mająca nic wspólnego ze świętami, za to dużo wspólnego z pracą, która nie chce się zatrzymać z okazji świąt, czeka leżąc przede mną i wołając: nie zdążysz, nie zdążysz…  i choć zażółcone paznokcie od tych skórek muszę jeszcze zdążyć pomalować zanim do tej roboty pójdę  ::)

Może gdyby jakaś zabłąkana mucha się mi trafiła w kuchni i bym mogła sobie walnąć szybko i celnie, to by mi ulżyło  ;D A tak kombinuję dalej: co podać na Wigilię, a później na kolejne obiady, moim dzieciom, które 'nic co miało oczy' nie jadają…  ??? I aby to jednak świąteczne było  ???
Kombinuję przyrządzenie tofu o smaku karpia…  :-X i o smaku kaczki  :o i indyka  >:(
« Ostatnia zmiana: Grudnia 17, 2014, 02:20:28 pm wysłana przez agawa »

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1308 dnia: Grudnia 17, 2014, 02:31:05 pm »
Powiedz, że akurat te stworzenia które są tu na stole, kupiłaś w sklepie o niepełnej wartości ... były ślepe.  mnx
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1309 dnia: Grudnia 17, 2014, 03:14:17 pm »
Też jestem podwójnie moralna (jeszcze)..ale te kuwety z żywymi karpami mierżą mnie okrutnie. Co to w ogóle jest?! To noszenie żywego o domu i tłuczenie po kątach. Może pomyśleć też o tych dzieciach, co nagle w ojcach , braciach, dziadkach zobaczyły...no nie bójmy się tego słowa :skrytobójców? :o Ja też mam traumę...to zabawianie karpia, gadanie do niego, karmienie...i nagle tatuś znikający w łazience. Łomot, krew...nie dało się tego ukryć, mimo ze starali się bardzo.
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1310 dnia: Grudnia 17, 2014, 04:58:42 pm »
Coś tam wydaje mi się, że ekolodzy z unią to załatwili, nie mam nic przeciwko nim, ale czasem głupotę każdy walnie.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1311 dnia: Stycznia 04, 2015, 08:01:36 pm »
Agawo widzę Cie widzę ,gdzieś bywała jak Cie nie było?
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1312 dnia: Stycznia 04, 2015, 08:12:13 pm »
Ano jsem zpátky  ;D
Czyli - jestem z powrotem  ztx
Przez tydzień byłam u przyjaciół, którzy porzucili Polskę i na stałe osiedli na czeskiej wsi. Wypoczęłam, wyprzyjaźniłam się, wyłaziłam, no i czeskiego piwa sie opiłam, nie wspominając o jedzeniu świczkowej  mnx
Podglądałam Was, podczytywałam; ze zmartwieniami na bieżąco jestem…

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1313 dnia: Stycznia 04, 2015, 09:05:15 pm »
to dobrze że wrócona i wypoczęta  ztx
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1314 dnia: Stycznia 04, 2015, 09:08:10 pm »
A tych czeskich przyjaciół to Ty tu gdzieś niedaleko mnie masz, c'nie? Nie trza było zahaczyć?
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1315 dnia: Stycznia 04, 2015, 09:17:05 pm »
Hamaczku, nawet czasu nie miałam coby pomyśleć  >:D A że niedaleko jakoś, to już ustalone było. Planuję pobyć u nich kiedyś dłużej, to wtedy się zapowiem  :0ulan: Albo i Ty wpadniesz; to zaraz za Tłumaczowem; jedyny problem to taki, że tam nie ma żadnej komunikacji publicznej transgranicznej; pozostaje tylko samochód. Jakoś się dogadamy :) Bardzo chciałabym przemierzyć wzdłuż i w szerz tamtejsze skały Adrszpaszsko-cieplickie. Byłaś?

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1316 dnia: Stycznia 04, 2015, 09:25:42 pm »
No, w Adrszpaskim Skalnym Mieście oczywiście tak - tam się od nas jeżdzi na szkolne wycieczki ;)
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1317 dnia: Stycznia 04, 2015, 09:28:53 pm »
Ha  ;D Chciałabym z taką wycieczką  >:D 1-go, pomimo okropnej pogody, nie udało mi się tam zaparkować, tyle luda było. Gdy byłam na wiosnę, to miałam tylko jakieś 2 godzinki na pochodzenie i to zdecydowanie za mało…..

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1318 dnia: Stycznia 08, 2015, 09:18:58 pm »
Gdy trzeba podjąć decyzję, trudną decyzję, taką, która nie jest oczywista, bo nie jest pewnikiem danym przez naturę lub wychowanie, ani nie jest innym aksjomatem - trzeba wziąć na siebie, na swoje ramiona, odpowiedzialność za ewentualne popełnienie błędu. Tym bardziej to trudne, gdy czynu po podjęciu decyzji, nie da się cofnąć.
Wczoraj podjęłam decyzję o uśpieniu Conni. 5 stycznia skończyła 15 lat. Od 2 lat była na sterydach i lekach uśmierzających ból z powodu chorych stawów, od kilku miesięcy nie widziała i nie słyszała, od kilku tygodni miała zaburzenia równowagi i się przewracała, od kilku dni nie mogła już wychodzić na dwór za swoimi potrzebami… Ale nie cierpiała z bólu… ale czule była wdzięczna za głaskanie, za smakołyki podtykane pod nos, prawie się uśmiechała, gdy wiedziała, że jej ukochany pan przyjechał…
Wczoraj na nią popatrzyłam i chciałam usłyszeć od niej odpowiedź, czy chce jeszcze żyć. Nie odpowiedziała tak, abym mogła to jednoznacznie zrozumieć. Musiałam sama podjąć decyzję.
Dziś wieczorem przyjechała do nas nasza ukochana pani weterynarz, która przez ostatnie 2 lata była na dobre i złe, i która zawsze, nawet kiedyś w środku nocy, przyjeżdżała, aby szybko radzić na bóle i kolejne choroby.
Dziś przyjechała, aby podać Conni ostatni zastrzyk.
A teraz siedzę sama (choć z mężem….) i płaczę… I się zastanawiam, czy jednak mogłam podjąć inną decyzję?…
Nie pytam Was o zdanie, bo wiem, że każda z Was podjęła by decyzję kierując się swoimi przesłankami i doświadczeniami, a ja nie potrzebuję rozgrzeszenia. Nie proszę też o pocieszenie, bo wcale nie chcę się pocieszać, potrzebuję jeszcze trochę sobie popłakać. Może niejako przy okazji wypłakuję łzy tęsknoty i żalu za innymi osobami i stworzeniami, które były w moim życiu, a które już odeszły…
Piszę o Conni, o tym, że dziś odeszła do psiego raju, że jej w tym pomogłam, bo nie chcę być dziś wieczorem tak bardzo sama… Nawet nie mam z kim na spacer iść… 

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Agawowy świat
« Odpowiedź #1319 dnia: Stycznia 08, 2015, 09:24:13 pm »
Aguś, to bardzo smutne... W dużej mierze dlatego nie chcę mieć w domu zwierzaka, żeby nie musieć go tak żegnać...
Taki masz dziś trudny dzień pożegnań...
Przytulam mocno, mocno
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)