Żaden konduktor nie powinien podskakiwać, orzeczenie jest dokumentem źródłowym, legitymacja to "wtórnik", legitymację mam od, może miesiąca, dotąd jeździłam z orzeczeniem. Zaliczyłam, pindolino, i inne PKP, autobusy międzymiastowe, komunikację miejską, łącznie ze stolycą i nikt nie czepiał się, trza mieć tylko ze sobą dowód osobisty.