mnie w tym roku czeka sporo pracy - wigilia będzie rodzinna, wprawdzie nie u nas, tylko u szwagra, ale muszę zrobić między innymi uszka i pierogi. Na szczęście całkiem to lubię, więc dramatu nie ma
Na razie o tym nie myślę, wystarczy mi intensywne myślenie o tym, że w święta będziem chyba lewitować wokół stołu, bo na krzesła przed nowym rokiem raczej nie ma szans