Można przerzucić się na dziczyznę. Zwierzę żyje w warunkach naturalnych bez sterydów, antybiotyków i klatek, a że odstrzał jest konieczny, bo nie ma drapieżników, co by to regulowały, a zaniechanie grozi zamieszkaniem wspólnie z dzikami, czego z resztą już niektórzy doświadczają
U nas zryte są tereny zielone wokół osiedli, polanki rekreacyjne, nie wystarczają już im lasy do rycia, idą do ludzi
Też jem mięso w małych ilościach, może niekoniecznie z pobudek, o których pisze Perła, ale rzadko miewam na nie chęć.
U mnie gorzej z oporządzaniem mięsa, ryb. Muszę bardzo się przełamywać, by dotknąć mięso