co do Zieby mam wiele wątpliwośc. bo chciazby według tych mnichów, z którymi rozmawiałam, to przeziębienie to nic innego jak wilgoć w organzmie, a witamina C jeszcze bardziej zakwasza.Wg nich najlepsza metoda do osuszanie. Czyli np napar z imbiru. Kiedy zaczyna nas łamacz przeziębienie to napar z imbiru nie rutinoscorbiny i inne rzeczy na bazie wit. C.Jak już nas ostro rozłoźy zalecaja banki, najlepiej tradycyjne, właśnie by osuszyć organizm.
Np kazali mi pokazać język:) jak jest na nim nalot biały to właśnie oznaka zbyt dużej wilgoci.
Powiem szczerze,ze ja dość często pije napar z imbiru, jakoś mnie przeziębienie omija, może to jest sposób:)
Kiedys trafiłam na blog Agnieszki Maciąg , odpisuje wiele sposóbów naturalnych i wiele do mnie przemawia.
Poza tym pamiętam ,ze moja babcia sama po polach zbierała zioła. Suszyła a później, w zależności od dolegliwości parzyła. Ja do tego podchodziłam raczej z machnieciem ręki a teraz żałuje ,że chciałam wchłonąć tej wiedzy