Widzisz Ewo,
tak se wczoraj o Tobie myślałam, tj. o Twoich obecnych rozterkach
Pono nie jestem zmutowana. Piszę pono, bo przecie oni na razie znają raptem parę genów. Czy odkryją po jakimś czasie jakoweś geny, którymi my może byłyśmy obciążone, tego nikt nie wie
Ale nie o tym.
Po tych paru latach borykania się z tematem, czytania, brania leków, itp. itd.,
moje myślenie jest takie, że też chętnie pozbyłabym się kilku części mego ciała,
chyba czułabym się z tym bardziej komfortowo i bezpiecznie. A przecie psychika bardzo ważna, no nie
No ale cóż, do takich wniosków doszłam mając taką wiedzę jaką obecnie posiadam, czyli po paru latach, gdy kilka razy zez różnych powodów czerwona lampka się i u mnie zaświeciła. Tak że spokojnie, jesteś na początku swej drogi, przywykniesz do tych przecież niełatwych decyzji i dostrzeżesz, że naprawdę są to działania dla Twego dobra. Będą one dla Ciebie łatwiejsze do zaakceptowania
A tak wokle proszem mi tu słuchać różyczki