Robiłam kiedyś wino z aronii, z samego soku, oj ciężkie było ale dało się wypić, mnie nie przeszkadza ta cierpkość. W tym wypadku, nalewki, to proponuję eksperymenty. Pewnie spróbowałabym, najpierw na małych ilościach, rozcieńczyć trochę wodą i wtedy dodać spirytus. A tak w ogóle to się dziwię, to nie jest do Ciebie, nazwie nalewek, kiedy w nalewce, np. z wiśni jest więcej innych składników niż wiśni. Jeśli robię jakąś nalewkę, to mam zawsze trzy składniki. Dany owoc, cukier, spirytus, używam tylko spirytusu. Jest tylko jeden wyjątek, różańcówka. Dodaję tam sok limonka-cytryna aby wydobyć kolor. W przyszłym roku spróbuję tylko z sokiem z cytryny.