Niestety zjadam co najmniej 5 x tyle cukrów prostych. Nie słodzę niczego, ale dżem, miód, owoce w dużej ilości. Jak przyjdzie sezon na czereśnie to bez opamiętania. Winogron też sporo mogę wtrząchnąć.
Tak się zastanawiam, czy w krajach z wysoką temperaturą, gdzie wszelkie słodkości są naprawdę słodkie (chodzi o konserwowanie) i jakoś tam nie ma specjalnie zauważalnej ilości zachorowań na raka. Wręcz przeciwnie. Pewnie dobroczynne działanie słonka