Ja jestem podwójnie ujemna, ale bez herceptyny (bo gdy zachorowałam to nie badano HER - pospieszyłam się z chorobą o pół roku). O zbadanie HER z preparatu, poprosiłam ca. rok po skończonym leczeniu. Na wejście z Hercią było za późno. Ale lekarka mnie pocieszyła, że jakby co, to będą wiedzieć jak mnie leczyć.
A bez Herci, stan mego serduszka będzie lepszy; pomyślałam wtedy, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. 8-mego czerwca minie 7 lat od skończonej terapii i mam się dobrze. Oby tak dalej