Witaj!
Ja co prawda mam inny podtyp raka, ale też zostałam niedawno zdiagnozowana.
Doskonale rozumiem strach przed chemią, sama też na początku pytałam po co ta chemia, czy nie można tego po prostu wyciąć... Ale myślę, że to do pewnego stopnia kwestia świadomości. Im więcej czytałam, czy to o samej chemii, czy o zagrożeniach związanych z diagnozą, tym bardziej przekonywałam się do zaproponowanego leczenia, a nawet nie mogłam się tej chemii doczekać.
Z dotychczasowego doświadczenia mogę też dodać, że nie taki diabeł straszny... Jestem po dwóch wlewach i czuję się dobrze.
Geny można sprawdzić, ale chyba nawet prywatnie na wyniki czeka się kilka tygodni? A przy tej chorobie, niestety czas bardzo się liczy.