-
nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda na te forum bo potrzebuję wsparcia, porady. Może od początku. W kwietniu tego roku moja mama wyczuła w piersi guza. Zaczęła się szybka diagnostyka .Okazało się , że jest potrójnie ujemny, G3 , Ki67- 80% , T2N0M0 . Guz miał w kwietniu wymiary 36x27 mm. W maju mama dostała pierwszą chemię czerwona według schematu EC , dostała 4 wlewy co 3 tygodnie . Po czerwonej chemii zrobiono UGS , guz miał wymiary 29,5 mm x 19,5 mm. Ucieszyłyśmy się , że się zmniejsza . Mama zaczęła kolejny cykl 12 chemii Paklitaxel : dexamethasone. Po 9 cyklu miała znowu robione USG , gdzie guz miał wymiar 33 mm x 20 mm . Lekarz , która robiła USG stwierdziła , że w tamtym USG dokonano źle pomiaru!!!. Po chemii planowana jest operacja oszczędzająca zaplanowana na 14 listopada , następnie radioterapia. Dziewczyny powiedzcie co o tym wszystkim myśleć , strasznie się boję, martwię się bardzo czy uda się mamie jakoś z tego wyjść . Czy ten guz powinien więcej się zmniejszyć ? Lekarka z chemioterapii twierdzi , ze go mało co wyczuwa badając mamę ręką i że prawa i lewa pierś mało co się różnią od siebie w dotyku ( guz jest w prawej ) Czy chemia działa tak jak powinna czy coś jest nie tak ? Martwi mnie jeszcze ten wysoki wskaźnik Ki . Mam kocioł w głowie totalny . Pozdrawiam Was wszystkie.