Autor Wątek: "Nie zgrzytam"  (Przeczytany 3657 razy)

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
"Nie zgrzytam"
« dnia: Kwietnia 19, 2013, 12:51:32 pm »
przeczytałam ciekawy artykuł i chciałam się nim z Wami podzielić,

znalazłam tam wiele "moich" odczuć i spojrzeń na chorobę i ciekawa jestem Waszych,
już kiedyś tam zaczęłam rozmowę m.innymi na temat "korzyści" z choroby, ale widać miejsce nie było najlepsze, bo chciałam porozmawiać i powymieniać opinie - a wyszło jak zwykle 



poczytajcie:


NIE ZGRZYTAM


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #1 dnia: Kwietnia 19, 2013, 02:00:23 pm »

„Dziękuję ci, mój raku, bo wyzwoliłeś mnie od mojego strachu” – mówił w wywiadzie dla „TP” ks. Kaczkowski. Strachu przed ludźmi, przed codziennymi sprawami, które w chorobie tracą znaczenie

chyba mam podobnie

kiedyś...(przed chorobą)... ciągle się zastanawiałam jak będzie wyglądać moja przyszłość
czy moja emerytura starczy mi na życie......dlatego ubepieczyłam sie w III filarze
kto sie będzie mną opiekował na starość.....przecież nie mam dzieci

z moją psychiatrą to kiedyś omówiłyśmy....powiedziała,że całe życie (to poprzednie) przesiedziałam w poczekalni

teraz z całą pewnością nie siedzę w "poczekalni"

wiecie,że ja nawet nie potrafię planować dalej niz na tydzień
w niedzielę obmyślam plan....przy kawce.....do następnej niedzieli.....na kartce piszę .....bo z pamięcią krucho....to
co "muszę" pozałatwiać......i to co ewentualnie sie jeszcze uda
ale w głowie mam tylko ten_jeden tydzień....nie potrafię wybiec myślą dalej......ściana.....po następnej niedzieli będę
się martwić co będzie dalej

i bardzo mi z tym dobrze....koniec z poczekalnią

sama nie mogę się nadziwić jak to sie stało,że ja,  taka poukładana, żyjąca planowo....czasem to sobie potrafiłam cały rok zaplanować........teraz żyję dniem dzisiejszym......a raczej tygodniem
dam czasem ciała...i nie mam wurzutów sumienia.....bezcenne

uwierzycie,że przez 22 lata pracy spóżniłam się może dwa razy....raczej byłam 20 minut wcześniej

teraz mi zdecydowanie lepiej.....i to jest moja korzyśc z choroby
bo to,że sobie często jaja z niej robie, to te co mnie znaja...to juz wiedzą  :0ulan:
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #2 dnia: Kwietnia 19, 2013, 03:41:01 pm »
Wyśmiać raka, wyśmiac chorobę ,wyśmiać śmierc- to najbardziej mi odpowiada! Bo czy my mamy wpływ na cokolwiek?  Na pewno na stan ducha- więc wysmiac to wszystko! Zaraz jest lepiej ,jakoś tak lżej, bez depresyjnych obciążeń...
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #3 dnia: Kwietnia 19, 2013, 06:11:14 pm »
Wyśmiać raka, wyśmiac chorobę ,wyśmiać śmierc- to najbardziej mi odpowiada! Bo czy my mamy wpływ na cokolwiek?  Na pewno na stan ducha- więc wysmiac to wszystko! Zaraz jest lepiej ,jakoś tak lżej, bez depresyjnych obciążeń...

sie_zgadzam_sie w całej rozciągłości

Offline amado

  • SPA
  • Zakorzeniona
  • *****
  • Wiadomości: 3444
  • mój tekst
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #4 dnia: Kwietnia 19, 2013, 06:20:52 pm »
luźne/koślawe tłumaczenie:
Każdy wie o tym, że (życie) to tylko stan przejściowy,
który jest uleczony bardzo szybko gdy spotkamy swój los/przeznaczenie/fatum.

http://www.youtube.com/watch?v=mObJOxsXj74


diagnoza: rak piersi przewodowy inwazyjny G3 - 09.2005
operacja: mastektomia - 10.2005
chemioterapia: AC x 4, Taxol x 4
radioterapia
tamoxifen
arimidex

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #5 dnia: Kwietnia 19, 2013, 08:14:33 pm »
amadek....ja cuś w języku ojczystm poproszę
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #6 dnia: Kwietnia 19, 2013, 08:28:36 pm »
Przeca  dała tłumaczenie
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: "Nie zgrzytam"
« Odpowiedź #7 dnia: Kwietnia 29, 2013, 12:45:07 pm »
Wyśmiać, nie wyśmiać; po prostu się z nim zmierzyć, nie uważając siebie za kogoś nie wiadomo jak okaleczonego. Bez piersi da się żyć, leczenie da się przejść, czego my tutaj jesteśmy dowodem. Nie użalać się nad sobą. A to, że czasem ktoś odchodzi; jest największą sprawiedliwością tego świata. Nikt tego nie uniknie. I dla konkretnej osoby (nawet 90-latki) zawsze może być za wcześnie.
A sporo ludzi odchodzi w wypadkach i tego najbardziej się boję :-[
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++