ja też nie wierzę w "niewinność" męża
nie wierzę, że była tak cwana żeby udawać przed nim przez kilka lat, a jednocześnie tak "niecwana", żeby popełnić głupie błędy przy fałszowaniu wydruku wyniku
a ucieczka w tłumaczenie o chorobie psychicznej wydaje mi się zwykłym, najprostszym sposobem na "wybielenie się"; to czy ona "ma coś z głową" ocenić może tylko psychiatra, ale kurna, nawet zaburzenia psychiczne nie mogą wszystkiego usprawiedliwić; wmawianie sobie choroby czy udawanie choroby to jedno, to można nawet zrozumieć i wybaczyć, ale wyłudzanie pieniędzy (czyli po prostu kradzież, tylko w bardziej subtelnej formie), już nie za bardzo, a już najgorsze jest to, że przez takie przypadki wielu dobrych ludzi następnym razem trzy razy się zastanowi zanim puści przelew... albo nie puści go w ogóle ...
nie mówię, że ta kobita powinna postąpić honorowo teraz i palnąć se w łeb, ale na współczucie i zrozumienie to raczej nie ma co liczyć