Autor Wątek: Dobrze, że choć raka nie ma  (Przeczytany 16731 razy)

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #30 dnia: Kwietnia 23, 2013, 10:43:09 pm »
rozumiem, że skoro zaszło tak daleko (zbiórki pieniędzy) to nie umiała się z tego wyplątać. wydaje mi się, że rozumiem że chciała być ważna dla rodziny, w centrum uwagi, otoczona czułością i zainteresowaniem - tylko że wg mnie sposób realizacji był chory. natomiast w głowie mi się nie mieści jak można z własnej i nieprzymuszonej woli siedzieć na oddziale i udawać, że się bierze chemię... no i nie pojmuję jak to mogło przejść przez jakąkolwiek fundację


co do męża - na dwoje babka wróżyła - obie wersje prawdopodobne
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #31 dnia: Kwietnia 23, 2013, 10:53:38 pm »
co do chłopa....mój nigdy się nie narzucał z pomocą
chciałam sama na chemie...jechałam sama...chciałam żeby zawiózł...to zawiózl
nigdy badań...ani wyników nie oglądał
tez mogłabym mu wmówić wszystko
tyle,że ja zawsze baardzo samodzielna jestem...i wie, że dopóki sama daje radę ...to o pomoc nie proszę

także wierzę,że chłop onej mógł nie wiedzieć,że go wkręca

ale ona sama....na pewno ma zaburzenia psychiczne
tak do końca nie wiemy co czuła....nawet wśród "stada" rodziny i przyjaciół można sie czuć samotnym
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #32 dnia: Kwietnia 24, 2013, 12:29:07 pm »
A ja nadal wierzę, ze ludzie w większosci są dobrzy...czasami cos im tylko się  miesza..
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #33 dnia: Kwietnia 24, 2013, 02:00:07 pm »
Myślę tak samo, Amorku.

Powiem więcej, wiem, że ludzie tzw 'źli' są po prostu mocno nieszczęśliwi, zazwyczaj po traumach; choć może tak być, że o tych traumach nie pamiętają, wyparli je lub zniekształcili, aby mogli dalej żyć... Czasami też zniekształcają świat. Znam osoby, które są przekonane, że cały świat jest pełen osób, które tylko czyhają, aby skrzywdzić... i dlatego same krzywdzą... w samoobronie...

Myślę, że osoba opisana w artukule ma za sobą bardzo trudną przeszłość, zapewne jej potrzeby bliskości, bycia zauważaną, bycia dla kogoś ważną, były bardzo deprywowane. Może nawet w tzw słusznym celu? Może nawet ona sama jest przekonana np że miała bardzo szczęśliwe dzieciństwo? Może gorąco wierzyć np w to, że nie zasługiwała nigdy na to, aby ktoś ją po prostu kochał?
Konsekwencje widzimy...

Smutne po prostu.

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #34 dnia: Kwietnia 24, 2013, 08:25:46 pm »
A ja nadal wierzę, ze ludzie w większosci są dobrzy...czasami cos im tylko się  miesza..

ech, chciałabym też w to wierzyć ;)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #35 dnia: Kwietnia 24, 2013, 09:00:27 pm »
Agawa pięknie, fachowo wytłumaczyła, skąd biorą się takie ludzkie reakcje! Można tylko wspólczuć takim ludziom..
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #36 dnia: Kwietnia 24, 2013, 09:43:51 pm »
im więcej czytam o języku żyrafy, a niestety ostatnio coraz mniej na to czasu, to utwierdzam się w przekonaniu,
że - pomijając skrajne patologie - całe zło tego świata bierze się z niezaspokojonych potrzeb...



rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #37 dnia: Kwietnia 24, 2013, 09:53:08 pm »
- całe zło tego świata bierze się z niezaspokojonych potrzeb...

nono, dokładnie tak

a w ostatnim Focusie czytałam artykuł o negatywnych skutkach tłumienia złości
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #38 dnia: Kwietnia 24, 2013, 09:58:39 pm »
- całe zło tego świata bierze się z niezaspokojonych potrzeb...

nono, dokładnie tak

a w ostatnim Focusie czytałam artykuł o negatywnych skutkach tłumienia złości

Niestety - odczuwam bardzo boleśnie skutki tłumienia przez mojego młodszego syna :(
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #39 dnia: Kwietnia 24, 2013, 10:31:56 pm »
całe zło tego świata bierze się z niezaspokojonych potrzeb...

Bez przesady ;)
Nie uogólniajmy. Odrobinę frustracji sprzyja rozwojowi ;) Byle nie za dużo  ;) I nie w zbyt wczesnym wieku; a już zupełnie nie - w niemowlęctwie. To czas niedoceniany w rozwoju, a szczególnie ważny. Choć go nie pamiętamy... ślad pozostaje w uczuciu wiecznego niezaspokojenia  :(

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #40 dnia: Kwietnia 25, 2013, 08:00:12 am »
To co ze mną musiało byc w niemowlęctwie!!! Podobno wrzeszczałam na okrągło  ,a moja mam chciała się juz pod tramwaj rzucić!!! Biedny mały amorek buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ;)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #41 dnia: Kwietnia 25, 2013, 08:31:52 am »
he Amorku podaj rączkę z tym płaczem  ;) 
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline magdap

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 171
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #42 dnia: Kwietnia 25, 2013, 08:48:36 pm »
ja podobno też byłam płaczkiem,a w dodatku- w dzień spałam,a w nocy dawałam czadu O0
co mnie nie zabije -to mnie wzmocni

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #43 dnia: Kwietnia 25, 2013, 09:07:36 pm »
Przecież większość niemowlaczków daje popalić ;)
Ważne, że rodzice się starają odgadywać ich potrzeby i na nie reagować. Czasami nie trafiają, a czasami bóle czy niepokoje są zbyt silne, aby dawały się ukoić.
Powyżej pisałam raczej o ewentuanych skutkach obojętności opiekunów...
*
Ja też sie darłam ;) W niebogłosy. Dopóki cycem mi pyszczydla nie zatykała mama ;)
Kiedyś była moda na karmienie wedłu określonych godzin. Na szczęście moja mama szybko zalapała, że nie ze mną te numery ;)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Dobrze, że choć raka nie ma
« Odpowiedź #44 dnia: Kwietnia 25, 2013, 09:59:46 pm »
He he,Aga  :P Nieźle dałaś czadu. boi
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)