Autor Wątek: Macierzyństwo po raku piersi  (Przeczytany 187394 razy)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #750 dnia: Grudnia 14, 2017, 06:52:15 pm »
Prosiła o jedną,malutką.

toż święta są  :-* :-* :-*

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #751 dnia: Grudnia 15, 2017, 11:40:17 am »
Aga,wiem że święta  :(
Tylko że tiki u małej ciągną się już od tak dawna że trzeba coś działać.Pediatra zasugerowała sprawdzenie czy nie ma przypadkiem nietolerancji na laktozę lub gluten a to podobno nasila objawy neurologiczne tylko mało lekarzy wierzy w tą zależność.Nie wiem,chyba łapiemy się wszystkiego aby jakoś jej pomóc.O tej laktozie i glutenie pomyślałam ponieważ przez bardzo długi czas Natalka borykała się z zaparciami ale takimi poważnymi.Nawet usg jamy brzusznej robiliśmy wtedy ale wszystko od tej strony było ok.
Dziś byliśmy na pobraniu krwi aby wykluczyć pasozyty,dodaliśmy od siebie prywatnie (paranoja,człowiek płaci ponad tysiaka miesięcznie składek a jak przyjdzie co do czego to trzeba dodatkowo wykładać kasę) poziom magnezu i IgE całkowite.Na pasożyty robiliśmy rok temu z kału ale podobno to badanie nie jest wiarygodne.
Zobaczymy co wyjdzie,chciałabym żeby wyszło coś co da się jakoś leczyć bo ten lek który dostała od neurologa to niestety ale nie bardzo działa  :(
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #752 dnia: Grudnia 15, 2017, 11:56:18 am »
dobrze, że badacie bo zespół Corrao czyli  astma kaszlowa,  którą ma Gniewko może objawiać się i alergią w jelitach ( u kuzyna Gniewka czyli  Olusia zaowocowało to wielkim  polipem w jelicie ) a u naszego na pewno ma związek z AZS z którym walczyliśmy przez jego pierwsze 2 lata. Wiesz, mały tez nam mruga oczkami, ale najczęściej przed ekranem, zobaczymy co okulista powie.
Powodzenia w leczeniu i diagnozowaniu małej.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 15, 2017, 12:01:09 pm wysłana przez Amor »
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #753 dnia: Grudnia 15, 2017, 01:26:09 pm »
Basiu, kciuki trzymam  :-*
I może spróbujcie jakoś wkręcić się na konsultację do Międzylesia? Chyba dobry lekarz, dobry diagnosta - w takich przypadkach to podstawa.

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #754 dnia: Grudnia 15, 2017, 01:33:09 pm »
Neurolog u którego byliśmy pracuje w CZD.Na kontroli wspomnę czy nie dałoby się jakiejś szerszej diagnostyki wdrożyć.
Ale to stąpanie po bardzo cienkim lodzie.Niektórzy twierdzą że ciąganie dziecka po lekarzach tylko potęguje tiki i utrwala je.
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #755 dnia: Grudnia 15, 2017, 07:28:41 pm »
Ja miewam "mruganie" jak zjem za duzo truskawek, wisni czy agrestu, czy niechcący mango. Ale to przez chwile tylko, taki skurcz mięsni, chyba idacy od szczeki w kierunku oczu,  niekoniecznie bezpośrednio po jedzeniu. Z tym, że u mnie pomagają też ćwiczenia szyi i spanie na wyższej poduszce gdy czuje, że zjadłam za duzo alergenu.

rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #756 dnia: Grudnia 15, 2017, 07:35:47 pm »
Niektórzy twierdzą że ciąganie dziecka po lekarzach tylko potęguje tiki i utrwala je.

a jeszcze inni twierdzą, że przetaczanie jajka lepsze od szczepień  >:D

Basiu, jasne, że robienie 'cyrku' wokół każdej !!! choroby (szczególnie) dziecka nie jest dobre, ale jeśli coś pozostaje bez możliwości wyleczenia, to trzeba się dowiedzieć - co to jest. A żeby się dowiedzieć, trzeba zrobić badania... skoro dotychczasowe nie wyjaśniły niczego.
Można też czekać, aż (może) samo minie. ALe może równie dobrze nie minąć, a sie nasilać; szczególnie jeśli powody natury somatycznej są...

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #757 dnia: Grudnia 19, 2017, 08:17:00 am »
Jesteśmy w punkcie wyjścia.Wyniki są ok,poza podwyższonymi minimalnie limfocytami (norma 25-50% a jest 59%) i żelazem (norma 50-120 a jest 125).
Nie wiem co dalej,bezsilność trwa.
Święta za chwilę,jak żyć?
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #758 dnia: Grudnia 19, 2017, 10:52:55 pm »
Czy te podwyższone wartości mogą być powiązane ze stanem.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #759 dnia: Grudnia 20, 2017, 08:11:00 am »
Pediatra twierdzi że badania są w porządku i że te wartości nie mają związku z tikami.Do neurologa jedziemy po świętach,zobaczymy co powie,może zmieni lek,sama nie wiem.
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #760 dnia: Marca 06, 2018, 09:18:46 am »
Od wczoraj Tusia ma już 5 lat  ;D
Kiedy,pytam się kiedy te lata przeleciały???
Pamiętam ten czas gdy moje problemy żołądkowo-wątrobowe przypisywałam skórce od nektarynki  >:D
I ciche szepty starszaków pod drzwiami łazienki gdy robiłam test "niech będą dwie,niech będą dwie"  ;D
A potem strach czy będzie wszystko ok ze mną,z maleństwem.
A potem to już tylko szczęście,radość i miłość.Ten stan trwa do dziś i nie wyobrażam sobie aby miałoby Jej nie być  :)
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #761 dnia: Marca 06, 2018, 09:23:35 am »
 :oklaski: :oklaski: ztx ztx Dzieci to cudny dar
Natalia

Offline Parabola

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5538
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #762 dnia: Marca 06, 2018, 09:30:59 am »
Basiu, nie tylko Tobie czas leci  ;D
Najlepszego dla Tusi  :-*
listopad 2003 rak piersi prawej carcinoma metaplasticum, carcinoma planoepitheliale  akeratodes.
G-2 T1NoMo trójujemny, zabieg oszczędzający.
6 chemii CMF i radioterapia.
IO Kraków Garncarska

Offline suchal

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #763 dnia: Marca 06, 2018, 09:52:39 am »
O tym ile latek ma Tusia nigdy nie zapomnę ponieważ Jej równolatkiem jest nasz - od Was Reksio.
Dużo zdrowia Tusi i Jej rodzicom. :)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #764 dnia: Marca 06, 2018, 09:59:55 am »
Basiu cudnie napisane i niech ten stan trwa
Zdrówka dla Tusi i rodziców  :-*
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++