Heloł kochane
No i nas dopadł covid.Już tydzień temu skończyła nam się izolacja ale sił dalej jakby mniej.
Pozytywne wyniki mieliśmy stadnie
Ja,małż,młody i Natalka a dodatkowo starszy zięć.
Natalka przeszła najlżej,gdyby nie dodatni wynik to nikt by nie wiedział że choruje.
Ja dostałam umowę w pracy na czas nieokreślony i powiem Wam że cieszę się tą pracą.Wyszłam z domu do ludzi,zorganizowanie jako tako ogarnięte,mąż się wykazuje i super sobie radzi w nowej sytuacji.
Tylko ten czas żeby tak nie pędził
A jak tam u Was? Rzadko piszę ale zaglądam z sentymentem - tyle lat już tu z Wami