Autor Wątek: Macierzyństwo po raku piersi  (Przeczytany 189621 razy)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #435 dnia: Czerwca 12, 2014, 11:01:03 am »
Zaczęło się lato,no prawie,znowu pełno robactwa wszędzie  >:( Nienawidzę tych wszystkich stworzeń latająco_gryząco_brzęczących.Tuśkę kochają miłością okrutną i dziabią na każdym kroku.Meszki,komary a wczoraj nawet pszczoła upieprzyła ją w nóżkę.Stópka natychmiast spuchła tak że bucika nie dała sobie założyć.Dopiero jak tata pęsetką wyciągnął żądło i przyłożył kompres z octu lekko ulżyło.W nocy smarowałam żelem łagodzącym więc dziś już lepiej i Niusia nie skarży się na ból nóżki.O ile w domu mam arsenał Brosów i Raidów do kontaktu to na podwórko psikacze nie działają za bardzo.Cała jest w bąblach,daje jej syropy antyhistaminowe żeby nie swędziało cholerstwo ale i tak widzę że gdy pobiega i się troszkę spoci to drapie te miejsca zawzięcie  :-[
Generalnie do luftu z tą pogodą.
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #436 dnia: Czerwca 12, 2014, 05:19:04 pm »
są świece mono zapachowe w Obi - "nakomara"; tanie (ok 3 zł 2 sztuki) i długo się palą.

Przytul Natusię :)

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #437 dnia: Czerwca 12, 2014, 06:15:11 pm »
Plasterki takie antykomarowe gdzieś (może w aptece?) kiedyś dla tych malusińskich warszawskich wnusiów moja Mamuśka kupiła. Wyglądały jak żółte plastry anty-(-co tam kto chce;), naklejało się toto na ubranka lub nawet chyba na ciało.
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #438 dnia: Czerwca 12, 2014, 06:18:28 pm »
Aaaa! i jeszcze są w aptekach bransoletki anty-coś  :)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #439 dnia: Czerwca 12, 2014, 08:25:34 pm »
Dobrze wiedzieć.Zapytam jutro w aptece o te plasterki ale bransoletki już mieliśmy rosmanowskie.No,działałyby gdyby mój gryzoń nie zżerał wszystkiego.Obawiam się że prędzej ona by padła niż komary  ;)

Aga,przytuliłam biedronkę  :)
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #440 dnia: Czerwca 12, 2014, 10:02:21 pm »
bransoletkę ewentualnie można zawiązać z tyłu na tasiemce_jakiejś; wiesz tak cwano, coby nie sięgnęła  ;D
(a w nóżkę też cmoknęłaś?)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #441 dnia: Czerwca 12, 2014, 11:07:47 pm »
Aga,żartujesz? ;D Żeby nie sięgnęła?Nie ma opcji.Cwaniura jest taka że wyczuje i wyniucha wszystko i wszędzie.Już ma obcykane gdzie chowam słodycze,wszystko widzi i wie choć usilnie się staram żeby nie zauważyła.W Biedrze przy pieczywie krzyczy "ej,daj" i buła musi być.Pamięć ma doskonałą,wie gdzie schowała zabawkę kilka dni temu.Ba,wie nawet gdzie brat zgubił np.worek ze strojem na w-f i prowadzi go pokazując  :)
Nózie cmoknięte po kąpieli bo to rytuał wieczorny,tak jak rączki i nosek  ;)
Taka się zrobiła fajna,kontaktowa i rozumna że aż ciepło na serduchu się robi.
Mówiłam już że jest cudowna?Taak,pewnie się powtarzam  >:D
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #442 dnia: Czerwca 12, 2014, 11:09:50 pm »
to cudne co piszesz Basiu, ucałuj stópki i od cioci mag :-*


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #443 dnia: Czerwca 12, 2014, 11:20:54 pm »
Taka się zrobiła fajna,kontaktowa i rozumna że aż ciepło na serduchu się robi.

A czy ja mówiłam, że 1 lipca urlop zaczynam? Miejsce na tarasie proszę przyszykować  8)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #444 dnia: Czerwca 12, 2014, 11:24:05 pm »
  Się robi  ztx
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #445 dnia: Czerwca 16, 2014, 03:14:51 pm »
Basiu a roślinki ,te antykomarowe posiadasz? One dobrze odganiają paskudztwo!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #446 dnia: Czerwca 16, 2014, 04:16:58 pm »
U mnie nie działają; mam komarzyce w dużej ilości i miętę pieprzową i coś_jeszcze. A komary jak wróble  ::(( Ale może bez tych roślinek byłoby ich więcej  ::)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #447 dnia: Czerwca 16, 2014, 04:41:09 pm »
Nie mam takich roślin wcale.Nigdy nie było aż takiego nawału komarów chociaż teraz widzę że więcej problemu stwarzają jednak meszki.Ale znaleźliśmy środek z Ziajki który jako tako chroni młodą.Któryś raz już nie zawiodłam się na produktach tej firmy ale tym razem to prawdziwe wybawienie.A stosowany dodatkowo żel na miejsca pogryzione też jest super.Skóra się goi i nie swędzi,zaczerwienienia bledną.Ufff..
No a Tusia jak to Tusia - wszystkie żywioły świata wzięte do kupy  >:D
Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline Basia75

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1861
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #448 dnia: Sierpnia 24, 2014, 09:25:48 pm »
Lato się powoli kończy,razem z nim wakacje.Za chwilę znów wpadnę w wir szkolnej codzienności.
Mój synio 3 klasę zacznie,szok  :o

A Tusieńka moja jest najcudowniejszym łobuziakiem jakiego znam.Psoci i broi z uśmiechem na buzi patrząc mi się prosto w oczy.
I tak słodko mówi "ko-am"(kocham)  :) A włoski splatamy już kilkoma gumkami :)




Szczęścia nie można kupić.Ale można je sobie urodzić.:)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Macierzyństwo po raku piersi
« Odpowiedź #449 dnia: Sierpnia 24, 2014, 09:43:35 pm »
Śliczna dziewczynka :) :) :)
Już nie dzidziuś, nie dzieciątko - właśnie - dziewczynka :)

A pierwsze 'kociam_cie' zapamiętam do końca życia; to ciepło rozlewające się od serca po całym ciele… Piękne chwila. Pielęgnuj Basiu jak cenne brylanciki. Aby na gorsze chwile można było wyciągać :)