Ja mam co roku wszystko to co napisałam robione u siebie w CO.
Dowcipne robię w zależności od potrzeb, na początku częściej, teraz co pół roku. Prywatnie.
Nie jestem z tych, które chcą co chwilę oglądać doktorów, więc jadę schematem. Raz tylko młodej doktórce cósik się nie spodobało w pasze i skierowała mnie na tzw. pogłębioną diagnostykę. USG pachy.
Mam jednak koleżanki, które czują wyraźną potrzebę kontrolowania się na tzw. drugą rękę, często to robią prywatnie i kończy się to jedynie niepotrzebnym stresem
To jest jednak mój punk widzenia, tj. jeśli nie ma potrzeby, jak najmniej widywać doktorów
Natomiast zalecenia co do ilości i rodzaju badań kontrolnych, po leczeniu, są bardzo podobne w całym kraju