Autor Wątek: Po czterdziestce  (Przeczytany 58457 razy)

Offline Bunia

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 172
Po czterdziestce
« dnia: Maja 08, 2013, 10:25:32 pm »
Chyba rozpocznę skoro trochę sprowakowałam powstanie tego wątku. xhc Moje bliskie spotkanie datuję na 58 rok życia. Właśnie polegiwałam po usunięciu pęcherzyka żółciowego kiedy to wymacałam sobie taką sporą śliwę pod pachą. To była tylko torbiel, która przyczyniła się do dalszej diagnostyki i wyszperania tego "okruchu weselnego tortu", która zmieniła i przewartościowała cały mój świat
Niebo gwiaździste nad głową, prawo moralne we mnie. I. Kant

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 08, 2013, 10:39:02 pm »
Ja też tu pasuję.

Od 40-stych urodzin moja ginka nalegała na coroczną mammografię oraz coroczne usg, a że ją lubiłam i lubię nadal - to robiłam, ale znaczenia do tego nie przykładałam wielkiego. Ot, raz w roku morfologia, cytologia oraz mammo.
Tamtego października było podobnie. Skierowania wyjmowałam po kolei i po kolei zaliczałam badania; nawet niespecjalnie czekałam na wyniki, bo przecież zdrowa jak byk byłam.

Miałam 46 lat, gdy po mammografii odebrałam telefon od pani z lecznicy. Powiedziała: proszę natychmiast do nas wrócić, wynik jest zły...
Po miesiącu byłam po mastektomii. Dzięki temu, że rak był in situ nie dostałam żadnego innego leczenia.
A mojej gince co roku w październiku noszę kwiaty w podziękowaniu za jej upór i dokładność.

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 09, 2013, 07:41:14 am »
I ja się tutaj dopisuję. Podobnie, jak u Agawy. 46 lat diagnoza i leczenie. Wykryła również uparta ginka. Z kwiatami też do niej poleciałam  :)

Offline suchal

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 09, 2013, 02:07:18 pm »
Ja miałam 51 lat ukończone, kiedy w grudniu mi onego usunęli. Chodziłam sobie z nieborakiem trochę bo.....
-- ginekolog (pan) nie chciał mi piersi zbadać, mówiąc, że jak zbada to na mammografię nie pójdę. Słyszał kto takie rzeczy?;
- po mammografii odczyt ogłaszał, że nie znaleziono zmian.....
- kiedy już miałam dosyć macania (samobadania) wzięłam się i poszłam do ginekologa jeszcze raz i zapytałam czy zbada mi piersi aby potwierdzić to co ja czuję, czy mnie odeśle. Tym razem pani gin. zbadała i stwierdziła, rzeczywiście trzeba wyjaśnić co to jest. Skierowała na USG. Nie chcąc czekać na termin w ośrodku, poszłam se prywatnie (a co) na USG, prywatnie na biopsję cienkoigłową i po otrzymaniu wyniku tejże, pojechałam w uzgodnionym terminie do CO Bydgoszcz Tam wszystkie badania od początku trzeba było robić. Tym razem biopsja gruboigłowa i potem wyznaczenie terminu operacji.
Nie wiem, czym sobie zasłużyłam, ale trzymano mnie na oddziale od operacji do komisji określającej leczenie. Byłam grzeczna, do obchodu zawsze łóżeczko zasłane a ja przy.... czekając na wizytę.
 Do domciu pojechałam już bez smyczy, ze zdjętymi, nie sorry miałam samorozpuszczalny idealny szef. To pielęgniarka chcąc sprawdzić(mimo zlecenia lekarskiego-- aby nie ruszać), czy rzeczywiście, chyba niemożliwe.....zrobiła mi z lekka falbankę. Po powrocie do domku przez miesiąc jeździłam na ściąganie chłonki.
Reasumując operacja 2008, a jest 2013..... czyli w grudniu minie 5 lat.
Chwilo trwaj.

Offline Maja048

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1243
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 09, 2013, 09:53:34 pm »
I ja tutaj przynależę...choć z VAT-em... :) Ciut przed 56-tymi urodzinami "wyjechałam" z sali operacyjnej po mastektomii...było w czerwcu 2004 roku... chemia...tamoksiu i w trakcie brania leku dowiedziałam się,że istnieje coś takiego jak endometrium...po stwierdzeniu przez gina,że jest przerost i potrzebny zabieg...chemik zmienił na Femarę...i tak moje leczenie przedłużyło się do prawie siedmiu lat...I już za momencik będę świętować 9-tą rocznicę...Dziewczyny pamiętają chyba moje pierwsze "kroki" na czacie...

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 09, 2013, 10:59:50 pm »
pamiętają Maju, pamiętają

buziak dla Ciebie za całokształt
  :-*


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 10, 2013, 10:22:01 am »
miałam 47 lat kiedy u nas w przychodni zauważyłam zaproszenie na mammografię dla pań od 50-tki wzwyż
jeszcze mam 3 lata czasu - pomyślałam - noooooo ja durna myślałam, że tych młodych cycków to rak nie lubi  xhc

za parę dni cus cycki mi się zrobiły ciężkie (noooo takie, jakby pełne mleka były), akuratnie miałam wizytę u gina, to mu te moje cycki pokazałam (a niech se poogląda, może takich jeszcze nie widział  ;D )

stwierdził przerost tkanki włóknistej, ale skierowanie na usg dał ....... usg zrobiłam na drugi dzień.......no i się zaczęło

z kwiatkami do niego nie biegam, bo nie będę facetowi kfiotków nosiła  ;D 

peees: tak sobie pomyślałam, co by NFZ powiedział na to, gdyby im się rachunek zaniosło, za prywatne badania co to raka wykryły (przykład suchalka), nooo tak dla jaj  ;D

operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline Bunia

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 172
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 10, 2013, 12:34:04 pm »
ToJa, myślę, że bardzo by się nie zdziwili. Potrafią liczyć i wiedzą, że każdy chory, który chce się wyleczyć a ma za co, to leczy się prywatnie albo za część leczenia płaci.
Niebo gwiaździste nad głową, prawo moralne we mnie. I. Kant

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 10, 2013, 12:42:55 pm »
eeeeeeeeee nooo wiem, ze by sie nie zdziwili, bo to żadna nowość
noooo ale ja bym se pokorespondowala   ;D
najbardziej czekałabym na zdanie: prywatnych wizyt nie refundujemy   ;)

operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 10, 2013, 02:01:46 pm »
właśnie skończyłam 44 lata i cos mnie zaniepokoiło w moim zdrowiu ,od jakieś 4 lat wstecz ,zaczęły się problemy z miesiączką ,niski poziom żelaza ,wysoki poziom płytek krwi,ciągłe zmęczenie  i szukałam przyczyny  ,ginekolog znalazł polipa i zbyt przerośnięte endometrium i wreszcie dostałam się po wielu trudach do lekarza chorób piersi ponieważ wymacałam sobie zgrubienie w piersi prawej na godz 9 ,doktor z letka zbagatelizował sprawę  ,owszem dal skierowanie na mammografie /pierwszy raz w życiu / i usg piersi ,mamo zrobiłam wydano wynik moje znajomej ,nic nie mówiąc ze cos złego widać na zdjeciu  a ja czekałam na usg z nfz ponad 2 miesiące ,23 sierpnia 2005 po usg jednoznacznie pani doktor stwierdziła wstrętny rak do onkologa szybko i tak znalazłam się w poradni onkologicznej  gdzie spotkałam  cudownego lekarza ,który natychmiast pobrał  biopsje z guza /wynik na drugi dzień/obecność komórek nowotworowych i szybka decyzja wraz z moim onkiem ,Warszawa Szpital na Wawelskiej i równiutko za miesiąc od diagnozy  miałam  operacje oszczędzająca pierś wraz z wyciętymi węzłami chłonnymi  który okazał się 2,5 cm  guz,rak przewodowy G3  PGR i ER ujemne ,Her Ujemny  i następnie dalsze leczenie chemia wraz równoczesną radioterapią oraz brachyterapia w SCO  w Kielcach  :)
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8002
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 10, 2013, 05:44:18 pm »
Wiosną skończyłam 52 lata, a późną jesienią sobie wymacałam, a właściwie drań sam się odezwał. Pewnej soboty poczułam ukłucie po prawej stronie, podobne jak czasem serce zakłuje. Nie od razu wymacałam, bo jak rękę miałam spuszczoną to nic nie czułam, ale jak podniosłam to wtedy wyraźnie pod palcami był wyczuwalny. W poniedziałek wizyta u rodzinnego, skierowanie na USG brzucha, po wejściu do gabinetu, powiedziałam o USG czego chodzi. Z postawy lekarza wiedziałam, że nie jest dobrze. Następnie na własne życzenie małe zawirowania z wizytą u onki. Biopsja na początku grudnia, a w sylwestra usunięcie piersi, bo tak ja zdecydowałam, nie chciałam oszczędzającej.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Parabola

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5538
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 10, 2013, 08:18:29 pm »
Miałam skończone 45 lat, kiedy w pewna niedzielę 12 października 2003 r.ubierając biustonosz i moszcząc w nim cycki stwierdziłam.... ooo a co to żebro mi tak wystaje ?? ..... niestety to nie było żebro, to był guz, który wydawało mi się urósł w ciągu nocy  :o W poniedziałek zaliczyłam chirurga, a następnych dniach zrobiłam mammografię i usg. Z wynikami poszłam do onkologa, który od ręki zrobił biopsję gruboigłową. Po dwóch tygodniach wyniki zwaliły mnie z nóg...komórki rakowe.
Onkolog wysłał mnie do Krakowa do Instytutu Onkologii, gdzie na pierwszej wizycie lekarz powiedział robimy oszczędzającą.
Byłam tak skołowana, że nawet do głowy mi nie przyszło pytać dlaczego taki zabieg?? Dzisiaj jestem mu za to wdzięczna, czytając jakie dylematy mają dziewczyny, które muszą same decydować.
Równo za miesiąc czyli 12 listopada wycięto guza i węzły chłonne prawej reki.
Guz 2 cm G2, rak przewodowy z metaplazją, hormony ujemne.
Dostałam 6 kursów chemii CMF i radioterapię w pakiecie.
Dodam, że regularnie co 2 lata od czterdziestego roku życia robiłam mamo i nawet się nie wybierałam, bo od ostatniego badania nie minęło jeszcze półtora roku.  :)
listopad 2003 rak piersi prawej carcinoma metaplasticum, carcinoma planoepitheliale  akeratodes.
G-2 T1NoMo trójujemny, zabieg oszczędzający.
6 chemii CMF i radioterapia.
IO Kraków Garncarska

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 17, 2013, 12:31:22 pm »
I ja się tu dopisuję.
Gada mi wycięli gdy miałam skończone 53 lata.
Robiłam od chyba 45 roku mammografię, tak mniej więcej co dwa lata (córka amazonki i przyjmowałam HTZ, po pięćdziesiątce).
W maju 2005 mammografia - wynik bez zastrzeżeń. Ale że miałam tam koleżankę to w gratisie dostałam USG piersi. Piersi bez podejrzeń, ale w węźle zgrubienie do 1,4 cm. Lekarka zasugerowała, by przyjść za miesiąc do sprawdzenia. Gdyby nie marudząca córka, to bym olała to, bo przecież węzły mogą być powiększone po przeziębieniu, co mi zresztą zasugerowała lekarka robiąca USG. W lipcu ponowne USG. Węzeł nadal powiększony, biopsja, tak dla świętego spokoju. Ja nadal spokojna, po wynik się nie spieszyłam. We wrześniu wyjechaliśmy w Bieszczady. Wracam 9.09. i w skrzynce zwykłym listem informacja, że pilnie mam się stawić w poradni chirurgii onkologicznej. No to jednak. Lekarz nie wiedział jak ma mi powiedzieć, to ja mu ułatwiłam. Ale problem, w cyckach nic nie widać, więc skąd w węzłach. Umawiam się na termin operacji z wybranym lekarzem, ale czekam jeszcze 2 tygodnie na implant, bo chciałam z jednoczesną rekonstrukcją. I znowu córcia. Umówiła mnie na prywatną wizytę u lekarz, który miał mnie operować. Robi kontrolne USG. Znajduje guz już naciekający i wciągniętą skórę piersi (ja tego nie widziałam, ale co oko to oko). Dzwoni do chemiczki i mnie z nią umawia.  Musi być inna kolejność leczenia. Najpierw chemia. Ale by ją dostać, musi być potwierdzenie wyniku USG.  Mamotom i kolejne 2 tygodnie. Wreszcie 5.10.05 zaczynam chemię (4 x). Licząc od maja, gdy gad był w węzłach, to trochę czasu minęło.
Koniec z myśleniem o zabiegu z rekonstrukcją, bo wiadomo, że będzie radio. I tak po kolei odhaczałam, zabieg, znowu 4 x chemia i potem 25 lampek. W międzyczasie chorowałam i pracowałam. Objawami zewnętrznymi nie miałam czasu się przejmować.
Może kiedyś opiszę to w  ojej historii, ku przestrodze, by za nadto nie wierzyć w mammografię.

Buziaczki dla wszystkich po czterdziestce  xhc
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline suchal

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 17, 2013, 02:19:07 pm »
Dana, przyłączam się do tych zanadto nie wierzących w mammografię.

Offline manka45

  • Grupa początkująca
  • *
  • Wiadomości: 11
  • ważne są tylko dni których jeszcze nie znamy.....
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 18, 2013, 07:51:03 pm »

  No cóż ja też się w plasuję w ten wątek.Dwa krzesełka 44 własnie wtedy dopadł mnie gad.Kiedy mama zachorowała na raka piersi onk który ją operował powiedział ze jestem w grupie ryzyka i powinnam sobie zrobić usg piersi ponieważ na mamo byłam za młoda .Pomyślałam sobie spoko przeca jeszcze nie mam czterech dych  rak piersi to okres menopauzalny lub po.Jednak dwa lata się przespałam z tym problemem i w wieku 38 zrobiłam usg cycków .Wynik ok
Potem badania co roku usg a kiedy skończyłam 40 lat mamo.Zawsze dostawałam skierowania od gina .Tym razem powiedział ze są jakie nowe zasady wydawania  skierowań i trzeba iść
 do onka .Samo słowo onkolog budziło we mnie grozę .Minęło 18 miesięcy od ostatniego badania i poszłam do tego onka .Pomacał i nic pochwalił za prawidłową postawę i dał skierowanie na  mamo.Wrzesień 2005 po tyg od zrobienia mamo dostałam tel ze mam się jak najszybciej zgłosić do onka w celu usunięcia zmiany.Jak nie paliłam 5 lat złapałam za fajkę .Potem  kolejna złota myśl; przeca  jak mam raka to fajka zbyteczna wystarczy skorupiak.I tak po miesiącu miałam usuniętą zmianę .Potem oczekiwanie na wynik z histopatu .7 Listopad usunięcie zmiany a 9 grudzień mastektomia Pateya.Mój onk zresztą ten sam co operował mamę powiedział ze zrazik jest leniwy ale lubi się powtarzać w tej samej piersi lub w drugiej stąd decyzja o całkowitej mastektomii a potem do profilaktycznej drugiej piersi .
Idąc na mastektomię onk już mówił mi o Gryficach i o rekonstrukcji.