Autor Wątek: Po czterdziestce  (Przeczytany 58459 razy)

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8002
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #135 dnia: Sierpnia 18, 2015, 08:53:22 pm »
Nie szukaj tylko do SPA na pw ślij zgłoszenie, że chcesz, że możesz, że musisz być na warsztatach. A jak już im napiszesz to wtedy szukaj co, gdzie, po co.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #136 dnia: Sierpnia 18, 2015, 08:55:57 pm »
przeca szukać nie musi
linki podrzuciłam, se otworzy, se przeczyta, se pojedzie, se się wywarsztatuje  ;)
operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline goja

  • Grupa początkująca
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #137 dnia: Sierpnia 18, 2015, 09:14:38 pm »
hehe...już se poczytałam...nie pasuje mi ani wrzesień ani Warszawa...:(

Offline marzena72

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 202
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #138 dnia: Listopada 19, 2015, 10:07:17 pm »
To może ja też opowiem, jak to się u mnie zaczęło.                                                                                                         
Miałam doła, jakieś dziwne przygnębiające uczucie, myśli o chorobach i takie tam. Na co dzień funkcjonowałam normalnie, nie żeby jakaś totalna deprecha, ale coś mnie wewnętrznie gryzło (teraz to już nawet wiem co :) ) Trwało to już od dłuższego czasu, powiedzmy kilku miesięcy. Niby nic się złego nie działo, przygotowywałam się psychicznie do wesela syna, miałam w domu rezolutną , zdrową czterolatkę, wszystko grało. Zwalałam moje złe samopoczucie, na 3 zmianową prace, której poświęciłam już 17 lat życia i myślałam- organizm się buntuje, w końcu 43 latka na karku, to już coś :). Zaczęłam zdrowiej się odżywiać, mnóstwo warzyw, zimno tłoczone oleje, magnez przez skórę. poczułam się lepiej, straciłam oponę na brzuchu, trochę mi tylko było szkoda cycków, bo zniknęły wcześniej niż opona ;) i z fajnego c stały się b, ale co tam. Urodziłam 4 dzieci, byłam panią po 40 a niejedna młoda laska zazdrościła mi figury. Myślałam,że to dzięki diecie, ale chyba nie do końca, pasażer na gapę też zrobił swoje :(
10 czerwca rano wróciłam sobie z nocnej zmiany do domu, szybka toaleta i do wyrka, bo ledwo na ślepia widziałam. Leżę sobie na prawym boczku i już już zasypiam, a tu mnie coś zaswędziało pod lewą pachą. Podrapałam się i mimochodem przejechałam dłonią po piersi. Usiadłam z wrażenia, namacałam coś, twardego jak kamyczek, wielkością i kształtem zbliżone do ziarenka ryżu. W pierwszym momencie głupie skojarzenie- czy to jakiś odprysk kości ?? Serducho waliło jak oszalałe bo mi się czerwona lampka w głowie zapaliła. Nie jestem typem latającym po lekarzach, idę jak już mnie przypili, ale tym razem było inaczej. Udało mi się zasnąć, po przebudzeniu sprawdziłam , czy to nie był przypadkiem koszmar i zaraz wybrałam się do mojego gina. Pan doktor usg zrobił, guzka zlokalizował, obfotografował, pocieszył,że może to tylko włókniak, ale potrzebna dalsza diagnostyka. Dał namiar na panią chirurg onkolog i kazał się na siebie powołać.  Po kilku dniach usg robiła rzeczona, przemiła zresztą pani doktor. Oglądała dlllugo to coś i stwierdziła, że to włókniak 5 mm, dobrze odgraniczony a dookoła torbiel 9 mm,która nie do końca jest dobrze odgraniczona, ale mam  się nie martwic , pewnie to nic złego, zaprasza na mmg. Na mmg trzeba było troszkę poczekać, na wyniki jeszcze dłużej i tak 27 lipca, 3 dni przed weselem, mina Pani doktor przyprawiła mnie o poważne obawy. Na mmg guza nie było, znajdowało się tam tylko niewielkie skupisko mikro zwapnień, a na usg guz jak byk. Dostałam termin na biopsje grubo igłową, na 5 sierpnia i informację, że jak nie będzie nic złego to widzimy się 1 września, a jak będzie źle to zadzwonią ze szpitala.  I tak, chowając obawy przed rodziną, ożeniłam syna i zostałam teściową :). Dni sobie leciały, a ja myślałam, że jak nie zadzwonią do 20 sierpnia , to mi się upiekło. Niestety, 17 telefon ze szpitala, przemiła pani koordynatorka poinformowała mnie,że na dzień następny mam umówione rtg klatki i usg brzucha. Lekarz poinformuje mnie o wynikach biopsji. Swat mi runął ,wiedziałam,że  źle, ale nie wiedziałam na ile. Wyryczałam się mężowi w rękaw ile wlazło. Następnego dnia o mało zawału nie dostałam pod gabinetem. Był okres urlopowy, mojej pani doktor nie było, był pan. Najpierw zrobił usg, a później wywalił kawę na lawę. Ma pani raka, potrójnie ujemny, naciekający rak piersi, czeka panią chemio terapia, wyjdą pani włosy, później naświetlania. Patrzyłam na gościa i myślałam, on nie mówi do mnie, bo to nie może być prawda!! Wyznaczył datę  zabiegu i wyszłam. Byłam w szoku, w jakim nie byłam nigdy w życiu. Nie tak powinno się przekazywać takie informacje.
18 września w zabiegu oszczędzającym wycięto mi raka, ze zdrowymi marginesami i 5 węzłów , w tym jeden z przerzutem poza torebkę węzła. Od października biorę chemię. Mam dostać 4 AC i 4 PXL. Wiem ,że uda mi się to wygrać, bo to że znalazłam gada graniczy dla mnie niemal z cudem,więc po coś ten cud się stał ;)
Rak piersi lewej. Carcinoma invasivum G2 . Ki-67 40%. ER (-) PR (-) HER2 (+1). Operacja oszczędzająca, marginesy czyste. Usunięte 5 węzłów, w tym jeden z przerzutem poza torebkę, zatory z komórek nowotworowych w świetle naczyń. Leczenie: 4 AC,4 PXL. Radioterapia 3D 25fr + 5 celowanych.

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #139 dnia: Listopada 19, 2015, 10:14:28 pm »
marzenko,
dzięki, że podzieliłaś się z nami tymi wspomnieniami,
przy okazji przypomniało mi się, że ja też dzięki temu, że schudłam, to znalazłam guza,
tyle, że ja schudłam, bo chciałam się zmieścić w kieckę na I Komunię córki  ;D
i jak się balsamowałam pewnego razu po kąpieli, to namacałam fosolkę jaś  >:(

ale to już ponad 15 lat temu było, więc bierz się do roboty i mnie goń  8) ;D


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #140 dnia: Listopada 19, 2015, 10:18:38 pm »
Nie było letko, marzenko - ale będzie OK :0ulan:
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #141 dnia: Listopada 19, 2015, 11:20:13 pm »
Marzenko, trzymam kciuki za zwycięską walkę  :0ulan:  :-*
Teraz jest trudno, ale przed Tobą wiele cudnych chwil  :)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Perła

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4867
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #142 dnia: Listopada 19, 2015, 11:33:41 pm »
Kurna...wielkości ziarenka ryżu!
rak przewodowy piersi (carcinoma ductale  infiltrans) G2
 operacja oszczędzająca 2009,
 trzy węzły pachowe zajęte,
 chemioterpia 6x AC
 radioterapia
 tamoxifen 5 lat

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8002
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #143 dnia: Listopada 20, 2015, 03:29:38 am »
Ja teraz mam AC i daje radę, Ty też sobie poradzisz. Będzie OK.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #144 dnia: Listopada 20, 2015, 06:48:33 am »
Przyj do przodu i do zwycięstwa,przytulam mocno :0ulan: :0ulan:
Natalia

Offline marzena72

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 202
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #145 dnia: Listopada 20, 2015, 12:06:45 pm »
Właśnie, wielkości ziarenka ryżu. Po wycięciu (minęły ponad 3 miesiące od namacania ) miała już 16 mm. Mały ,a zdążył narozrabiać i zrobić przerzut. Co by było, gdyby nie wyłapany zrobił się wielkości fasoli? Wolę nie myśleć.
Rak piersi lewej. Carcinoma invasivum G2 . Ki-67 40%. ER (-) PR (-) HER2 (+1). Operacja oszczędzająca, marginesy czyste. Usunięte 5 węzłów, w tym jeden z przerzutem poza torebkę, zatory z komórek nowotworowych w świetle naczyń. Leczenie: 4 AC,4 PXL. Radioterapia 3D 25fr + 5 celowanych.

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #146 dnia: Listopada 20, 2015, 01:37:05 pm »
Każdy ma swego anioła stróża, nad Tobą Marzenko czuwał  :)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #147 dnia: Listopada 20, 2015, 02:56:01 pm »
iii tam, moja fasola poszła do węzła


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #148 dnia: Listopada 20, 2015, 04:49:22 pm »
Kurna...wielkości ziarenka ryżu!

c'nie? jakby moje było wielkości ziarenka ryżu to bym pewnie wogle nic z tym nie robiła
chyba w pewnym sensie dobrze, że było wielkości pięści

Offline Ewka_79

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1006
Odp: Po czterdziestce
« Odpowiedź #149 dnia: Listopada 20, 2015, 07:20:42 pm »
A moje gówno nie zdążyło siem zbudować, oznaczenie Tx. Był gdzieś schowany w zwłóknieniu,  niemierzalny a jednak jaki złośliwiec, kilkadziesiąt komórek polazło sobie do wartownika  >:(
Mam nadzieję, że gdzie indziej już nie polazły  ::((
Rak pierwsi lewej potrójnie ujemny G3 -mastektomia podskórna piersi lewej z rekonstrukcją - grudzień 2014
chemioterapia 6xFEC, 3xTaxoter - 21.01.- 31.07.2015
radioterapia - 10.08. - 15.09. 2015
olaparib
profilaktyczna mastektomia piersi prawej i usunięcie jajników - X-WOMEN BRCA1