U mojej córki, która ze dwa lata była wegetarianką, tak system hormonalny się rozchwiał, że okres prawie zanikł, leczyła się i lekarka zaleciła dietę zrównoważoną, a nie eliminacja czegokolwiek.
dieta wegetariańska może być zrównoważona (nie musi, tak jak i mięsna - wszystko zależy od nas) i dobrze zbilansowana jest uznana za normalną, zdrową dietę niewymagającą żadnej suplementacji; oczywiście nie znaczy to, że każdy będzie czuł się na tej diecie dobrze; rozchwianie hormonalne nie jest jakims standardowym skutkiem diety wegetariańskiej, znałam sporo wegetarian i nawet ci niespecjalnie dbający o zbilansowanie diety nie mieli takich problemów; u córki musiał zadziałać jakiś dodatkowy czynnik
Poza tym wierzę w hipotezy, dotyczące wskazówek, co mamy jeść, w zależności od grupy krwi, bo to zawsze związek z naszym organizmem, a nie widzimisię
Przepraszam za wymądrzanie się, nic nie sugeruję, dałam znać, że wczytuję się w to, co tu piszecie
świetnie, że wierzysz w to co nieudowodnione i co nie ma naukowych podstaw (jeśli jest dieta związana z grupą krwi, to dlaczego nie ma diety wg koloru oczu albo włosów, albo dieta dla owłosionych średnio, bardzo i mało ;P), a nie wierzysz w rzeczy sprawdzone i zatwierdzone przez naukę (to powyżej o diecie wege)
ale oczywiście masz prawo do własnego zdania
Amor - dzięki za "konsultację"
ja myślę, że endokrynolodzy sami do końca nie wiedzą (byłam u kilku i tylko jedna używała nazwy "hashimoto") i może boją się jednoznacznie stawiać diagnozę, tym bardziej, że przez kilka lat, na małej dawce miałam stabilizację, a to się rzadko zdarza
ja mam teorię, że pewnie mam hashimoto, tylko przypadkiem zostało wcześnie wyłapane i wolno się rozwija; może gdybym te 6 lat temu nie zaczęła brać euthyroxu, to dzisiaj byłabym grubą napuchniętą beką
ostatni endokrynolog u którego byłam mówił mi, że przeciwciał się już nie robi właśnie, bo one są miarodajne tylko na początku, gdy wyłapie się je w odpowiednim momencie, potem one mogą być w normie, a choroba jest i tak; szkoda hasju na badania, które nic nie wnoszą
niestety u mnie swoje na pewno jeszcze zrobiła radioterapia i tamoxifen też robi swoje; podobno też jak rośnie poziom estrogenu, to rośnie tsh
dzięki za opinie o dietach; nigdy w nie nie wierzyłam, ale czasem kusi sprawdzić, czy może jednak; tera wiem, że nie warto; czytałam kiedyś o tych dietach - jak na mój styl życia zbyt restrykcyjne
ale podejmuję ponownie walkę o rezygnację z cukru i śmieciów