Mocna kawa z cytryną to z tego co mi mówiono raczej na kaca
...
No pięknie
Razu pewnego głowa mi eksplodowała w rytmie pulsacyjnym, a tu na popołudnie do pracy jechać było trzeba. Autobusem komunikacji miejskiej. Tą razą siadłam na ławeczce pośród oczekujących.
Aż tu pani z prawej (z wielką torbą gniecionych puszek pod nogami) zapytuje:
- czy pani się dobrze czuje?
- no ... jak widać
- głowa boli?
- (tu nastąpiło potaknięcie, którego od razu pożałowałam ze względu na "gwałtowne" ruchy) i w dodatku do pracy jechać trzeba
- jak pani dojedzie, to proszę sobie mocnej kawy zaparzyć ... i cytryny dodać - pomoże!:)
- nie mam w pracy cytryny ...
- to wysłać kogoś proszę
Koleżanka sama się wysłała, kawę zrobiła, cytrynę wkroiła, a Dorotka to wypiła i ... cudownie odżyła
Teraz sobie myślę, że musi co ... na skacowaną wtedy wyglądać musiałam?