Temat ciuchów męża wyczerpany i nikt dziś z niczego się nie cieszył?
Bo ja tak. Szczęśliwie dojechałam do Swarzędza. Uściskałam swoje wnuki, których już nie widziałam 2 miesiące (całe wieki!!!)
Powygłupiałam się z nimi, nawet pobiegałam. Chłopcy na rowerkach, a babcia truchtem, by nadążyć. Komicznie to musiało wyglądać, ale co mi tam. A teraz wnuki w łóżkach, babcia odwaliła prasowanie, by synowej ulżyć, a młodzi gdzieś w pabie. Są po ślubie 6 lat, a znają się z 15 lat i cieszę się, że chce im się wyjść i że są dla siebie czuli i cały czas się o siebie nawzajem starają. Oby tak pozostało