Miałam dziś /wczoraj właściwie/ dobry dzień.
Byłam u dżina - endo i cała reszta ok.
Byłam u mojego Doktorka-Partacza od ponadczasówki. Koparka mu nieco opadła, że już "dziękuję -postoję"
, wylałam na niego swoje żale, a on się kajał, ale to wszystko bardzo sympatycznie i serdecznie. Ech, lubię go mimo wszystko
I jeszcze coś
Otóż od napotkanej dziś po wielu latach mojej dawnej, starej już uczennicy, co już 4 lata jest mężatką, po studiach, pracuje, usłyszałam, że poznała mnie od razu, bo wyglądam dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy ją uczyłam. A ona skończyła szkołę 13 lat temu, jak dobrze liczę;) To miłe, bardzo miłe:)))
A! I jeszcze wychowawstwa nie mam
- pierwszy raz po 23 latach pracy