Ja się tylko za głowę łapię w jak różny sposób są interpretowane te przepisy. Pisząc to cały czas myślę o budżetówce, bo wiadomo u prywaciarzy bywa różnie.
Dostają za nas przecież sporo kasy co miesiąc, a my same musimy borykać się z tym co nam przysługuje, a co nie. To mnie wnerwia
Widzę, że sporo jest dalej z tym problemów i jak bardzo mylone są pojęcie.
Wiem, że TOJA ma sporo właściwej wiedzy na ten temat, bo nie raz już na różowym upewniałam się w swoim przekonaniu czytając jej posty w tym temacie, ale ja też w razie czego mogę pomóc.
Do tego, np. dochodziło, że będąc na rehabilitacji przekazywałyśmy sobie z dziewczynami interpretacje naszych "chlebodawców" żeby poprzeć przed nimi swoje stanowisko, beznadzieja
Chciałam kiedyś zainteresować tematem miejscowy klub amazonek, ale gdzie tam. Lepiej robić co innego, a właściwie nic.