Dzień dobry!
Wczoraj wróciłam z Paryża.Byłam tam 10 dni.Jestem już po operacji przeszczepu węzłów chłonnych.Operacja trwała 4 godz.Pani DR CORINNE BECKER jest zadowolona z zabiegu . Powiedziała-"To była taka ładna operacja".Cieszę się,że mam to już za sobą.Teraz rehabilitacja.Co drugi dzień drenaż limfatyczny przez trzy tygodnie i bandażowanie ręki 24 na dobę.Potem bandaże tylko na dzień przez 3 miesiące,a potem mam być zdrowa.Oszczędny tryb życia cały czas ale jest duża szansa że ustąpi obrzęk i róża. Dziękuję bardzo dla AMADO,że napisał tą informację na forum,bo inaczej bym tam nie pojechała.Konsultant z dziedziny chirurgi naczyniowej dwa lata temu powiedział-"Ma Pani wycięte węzły chłonne,tu nic nie da się zrobić. Mikrochirurgiczne można złączyć naczynia limfatyczne.Proszę nauczyć się z tym żyć!"Dzisiaj wiem że powiedział nie prawdę .Nie jestem pierwszą Polką ,która przeszła taka operację-pytałam Panią DR.
Nie będę oszukiwać-logistycznie to duże przedsięwzięcie .Ja nie znałam języka.Pomagała mi Polka mieszkająca na stałe w Paryżu.Poświęciła mi dwa tygodnie swojego życia,chociaż po kilku dniach jeździliśmy z mężem sami autobusami i metrem.Pobyt w szpitalu-dwa dni.Potem 4 dni-masaże.Wizyta kontrolna u DR.Przed zabiegiem rozmowa z anestezjologiem ,badania krwi i limfoscyntygrafia . W między czasie zwiedzanie Paryża ,bo mogłam normalnie chodzić.Przyjemne z pożytecznym.
Pozdrawiam Krystyna