Autor Wątek: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny  (Przeczytany 318001 razy)

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1485 dnia: Marca 04, 2018, 12:45:03 pm »
no dokładnie! i zero konsekwencji dla nich, braju?
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1486 dnia: Marca 04, 2018, 01:21:27 pm »
Konsekwencje> ha ha ha, Dzieciaki miały wybitnie dobra karmę ;) Wychodząc z nimi na szlak przestrzegłam, że bedziemy iść między elektrycznymi pastuchami. Prądu nie było tak długo, że obawiałam się, że byk sie w końcu domysli i sobie poszaleje  ::(( Na szczęście przypalił sie dosteteczna ilośc razy, żeby nawet nie próbować. Sęk w tym, z eo ile on miał doświadczenie, o tyle Gita, jego nieodrodna córeczka doświadczenie miała w zadzie i spokojnie robila sobie skróty przez jego pastwisko, oczywiście rozwalając druty  >:(  Więc choc juz mamy prąd ogrodzenie przez pare dni nie działało, bo Juan uzył do naprawy złego drutu. Ale w dniu gdy oprowadzałam turystów ogrodzenie miało już działać.

No i sobie idziemy, idziemy, widoczki coraz ladniejsze, przystajemy, żeby mamusia zrobila zdjecie, a co robi synek? Łapie za drut w elektrycznym ogrodzeniu  :o ::(( ::(( ::(( ::((  I... ma szczęście, bo ogrodzenie wciąz nie działa, Dostałam w jednej sekundzie zawału, udaru, apopleksji i wytrzeszczu oczu  :-X
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1487 dnia: Marca 04, 2018, 04:40:14 pm »
Po takim doświadczeniu, następnych turystów z dziećmi, przyjmowałabym tylko i wyłącznie z oświadczeniem, że nie ponosimy odpowiedzialności za (i tu wymieniłabym wszystko to czego złego/niebezpiecznego doświadczyłam z dziećmi i tego co przyszłoby mi do głowy), i że pokryją koszty strat.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1488 dnia: Marca 16, 2018, 03:38:49 am »
Nie pisałam juz nawet, bo rzeczywistośc stawała sie coraz bardziej absurdalna. Z jednej strony- niby mielismy prąd. Z drugiej- coraz mniej moglismy go uzywać. gaur przełączył pompe tak, zeby działala tylko z generatorem. to oczywiście rodzio napięcia, benzyna jest droga, olej do generatora też, musialam drastycznie ograniczyc podlewanie do rzeczy niezbednych, chodzic z węzem zamiast uzywac mojego super spryskiwacza za 50 dolców  >:(

To byłoby jednak do przetrawienia gdyby nie fakt, że mogliśmy coraz mniej... Jak na Kopciuszka przychodziła pora o północy, tak na nas przychodzila pora o zmroku, gdy inwerter nagle, jak nawiedzony, zaczynał klikać, szukając dostepu do generatora, co powodowało włączanie i wyłaczanie sie elektrycznosci w całym Madhuvan. Dla mnie, uzytkowniczki laptopa bez baterii oznaczało to, że mój komputer byl skutecznie wyłaczony już pierwszym kliknieciem.  >:( Klikanie zaczelo sie równiez sporadycznie pojawiac w dzień. Któregos razu stalam w naszej "rozdzielni pradu" specjalnie, żeby zobaczyc co sie dzieje i, choc wydawało sie to niewiarygodne, inverter zaczął klikać gdy pojawiła się chmura!  :o  Żaden ze ,mnie specjalista od produkcji pradu, ale... Nasz system składa się z 3 części- paneli słonecznych, turbiny wodnej i baterii. Cokolwiek wyprodukuje słonce i woda, przechowuje się w bateriach. Dwa niezalezne czujniki pokazywały stan baterii- naladowane. Urzadzenie kontrolujace dopływ prądu z paneli słonecznych przepuszczało tylko niewielka jego ilość własnie z powodu naladowania baterii. Tymczasem "zaciemnienie" powodowało natychmiastową reakcję invertera, jakby pradu nie było wystarczająco.  Nikt mi jednak specjalnie nie wierzył.

Do tego, aby miec wiecej wglądu w prace tego urządzenia potrzebowaliśmy wartej 250 dolcow skrzyneczki z elektronika, pozwalającej zmieniać ustawienia itp. Niestety, wydalismy juz tyle kasy na baterie i inverter, że chłopcy uznali, iz bez tego czegos się obejdziemy. Tymczasem wszystkie możliwe telefony do wsparcia technicznego konczyly się bezradnym "to może być tyle róznych przyczyn, bez tego urządzenia nic nie wiemy". No i musieliśmy je zamówic, jednak jak ze wszystkim, nie da sie tu niczego po prostu kupic od razu, trzeba czekac.

Któregos dnia prąd nagle zniknal w dzien. "Nie możemy już uzywać lodówek ani pralki"- usłyszałam od Gaury.  :o  To jednak nie bylo ostatnie słowo w tym dramacie. Chłopcy wybierali sie do San Jose na 3 dni. Syam dostał pieniądze na komputer, chcieli tez obejzrec jakies inne rzeczy. Miałysmy zostac same z Anandą. Gaur przed wyjazdem "na wszelki wypadek" odłaczył kilka paneli i turbinę (z której i tak niewiele plyneło). Przykazał mi, zebym włączyła je po południu.

Wieczorem włączyłam resztę paneli i turbine. I tuż przed wieczornym nabozeństwem zaczęła sie istna "dyskoteka". Pognałam na dół do budynku gospodarczego, gdzie sa te wszystkie mundre elektryczności. Działo sie coś dziwnego. Inverter owszem, klikal ale... na wskaźniku widzialam wyraźnie, że cos jakby wysysało prąd ZANIM pojawiło sie klikniecie! Baterie z 59 volt nagle leciały na łeb do 45, 40, 37!   ::(( Wpadłam w panikę! Wyłaczyłam wszystko! Inverter, wszystkie panele, wszystkie korki i zadzwonilam do Gaury. Nie wiedziałam czy mam wszystko zostawić wylączone, czy próbować cos kombinować. On tez za bardzo nie miał pomyslu.

Po kilku minutach właczylam najpierw turbine, potem inwerter. Syknął dziwnie, lampka się jednak w końcu zaswiecila. teraz pora na korki. Najpierw pastwisko elektryczne. Jest!!! Teraz świątynia- jest!!! A teraz internet i... KLIK!  ::((  Wyłączylam ten korek, prad wrócił do normy. To oznaczało nie tylko, że nie bedziemy miec netu, ale również, że Ananda spedzi ten wieczor w ciemnosci, jej domek jest na tym samym korku co domek z internetem. cdn
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1489 dnia: Marca 16, 2018, 06:27:20 am »
 :o
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1490 dnia: Marca 16, 2018, 11:09:24 am »
Ojjj... takie atrakcje to nie dla mnie. Mając sześć lat wsadziłam igłę do kontaktu. Do tej pory pamiętam, jak mnie odrzuciło pod ścianę. Prąd nie jest moim kumplem..
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1491 dnia: Marca 21, 2018, 03:22:42 am »
I tak samo spedziłyśmy kolejny wieczór. W niedzielę po południu chłopcy wrócili z San Jose. Nadszedł wieczór i światło znów zaczeło mrugać. Tym razem Gaur już był w budynku, wyłaczył światło, a teraz, po kolei, włączał kolejne korki. Zagroda dla krów OK, internet OK, światynia- KLIK  :o Tym razem to korek posyłający prąd do świątyni i mojej chalupy robił zadymę  :o

Znaczyło to oczywiście, że dla odmiany to ja spedze noc w ciemnosci.  :-\  Nie dawało mi jednak spokoju, że przeciez poprzedniego dnia to był inny korek. Czyżby chodziło o kolejnośc ich włączania? Poprosiłam Gaure, żeby wylaczył je raz jeszcze i tym razem wlączył najpierw swiatynie a potem internet. Światynia- jest! Internet- KLIK!  :o :o :o

Cala sprawa robiła sie coraz bardziej zagadkowa. Prawdopodobienstwo, że uszkodzone zostało jednoczesnie kilka kabli było równe zeru. Istniala możliwość, ze jakies mrówy czy osy przegryzły izolacje i prąd jakos dodatkowo płynął miedzy tymi dwoma korkami. Specjalista, z którym Gaur sie porozumiewal przez telefon sugerował mu wcześniej, ż eproblem moze byc w tej skrzyneczce z korkami, że moż ejakas jaszczurka zdechla gdzieś tam z tyłu i dodatkowo przepuszcza prad. Sęk w tym, ze skrzynka była kompletnie nowa, czysciutka, za nia nie było za wiele miejsca. Gaur i Murli zmnienili tez połozenie dwóch korków, co ponoc mialo wszystko usprawnić. Połaczenia wyglądały dobrze, ale zdesperowany Gaur postanowił, że na drugi dzien wszystko rozbierze i połaczy znowu tak jak było, moze to cos naprawi. a mi wciąz nie dawało spokoju dlaczego system tak wyraźnie reagowal na zmniejszenie ilości światła.

Poniedziałkowy poranek tydzień temu- ide zobaczyc jak idzie praca gaurze, widzę jakies rozgrzebane kable. :Jak idzie?" "Żle, regulator ładowania słonecznego  baterii wysiadł".  ::((  "Wyłaczyłem wszystko, zeby przełozyc korki, jak skończyłem, włączyłem najpierw regulator od paneli słoneczncyh, potem od turbiny i nagle pokazało mi jakies absurdalnie wysokie napiecie w bateriach. wiec wszystko wyłaczyłem, odłaczyłem turbinę, ale czujniki się nie świecą" To byl już gwóźdź do trumny! Bez tego urządzenia, monitorujacego, żeby baterie nie zostały przeładowane i nie wybuchły, nie moglismy wcale właczyc prądu! pozostała jedyna opcja- znowu wszystko podlączyc do generatora. A kasa to my nie smierdzimy, ten potwór pożera benzyne w zastraszajacym tempie.

I tak prąd zaczął był cennym luksusem do użycia wyłacznie 1,5 godziny dziennie, a raczej nocnie  8) cdn
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1492 dnia: Marca 21, 2018, 07:47:03 am »
I w takich momentach brakuje właśnie pełnej cywilizacji, linie wysokiego napięcia, itp. Mogę nie mieć dostępu do kompa, mogę jeść zimne jedzenie, mogę tygodniami chodzić w tych samych ciuchach (chociaż pewnie jakiś zbiornik wody jest, więc uprać można) ale w tamtych warunkach nie wyobrażam sobie siedzieć po ciemaku. Ju widzę jak mi wyobraźnia pracuje, jak wszystkie pająki świata, węże, itp, wędruje właśnie w moją stronę. ::((
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1493 dnia: Marca 23, 2018, 12:23:54 am »
na cdn czekam :)
Egzotycznie jest :) Tak lubię. ...chyba.... ;)

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1494 dnia: Marca 23, 2018, 08:23:41 am »
taaa, czytać na bank lubię, ale chyba tylko czytać  8)


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1495 dnia: Marca 23, 2018, 08:45:37 am »
na cdn czekam :)
Egzotycznie jest :) Tak lubię. ...chyba.... ;)

Mag to tak jak ja :oklaski:
Natalia

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1496 dnia: Marca 23, 2018, 10:56:49 am »
ostatnio  obejrzałam ciekawy film " Zaginione miasto Z" oparty na faktach, rzecz dotyczy amazońskiej dżungli. Niby Kostaryka wyżej, ale wciąż Braja stawała mi przed oczami :)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1497 dnia: Marca 23, 2018, 07:35:39 pm »
Zaginieni to jeszcze nie jestesmy, miasta tez pewnie nie zbudujemy. ;) Ale tak ganiając po ciemku z węzem w ogródku wymyślałam któregos razu mroczny scenariusz, wplatajac do niego lokalne opowiesci o La Cegua, Cupacabra czy El Mono  >:D

Zrobilismy plan działania, że prąd będzie tylko przez póltorej godziny, bez litości. Gaur oznajmił, ze pompowac mogę zatem cały czas, bo to i tak bez znaczenia. Roślinki odetchnęły, choć nie do końca, bo do podlania wiekszych drzew potrzebuję pompować 4tys litrów wody dziennie, a nie tylko 3tys, a na tyle pozwala 90 minut.

Minęły dwa dni. Ide sobie do ogródka, Gaur idzie od strony budynku gospodarczego. "Eureka! Znalazłem problem! Jedna z naszych baterii nie działa!". Te baterie dopiero co kupiliśmy za 5tys dolców!  :o >:( >:( >:(  Tyle szczęścia w nieszczęściu, że są na gwarancji, więc oczywiście potwierdzili, że nam wymienia na nową i mozna po nia jechać juz zaraz. No ale bez regulatora ladowania to i bateria na nic się nie przyda. Na nowy trzeba czekać, dwa tygodnie....  ::(( cdn
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1498 dnia: Marca 23, 2018, 09:22:52 pm »
Chyba idzie ku lepszemu tam u was.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1499 dnia: Marca 23, 2018, 10:32:17 pm »
 :)