Karma is a bitch!
Znowu tylko na moment do ogródka, tym razem troche nasrwać na jutrzejsza surówke. Listki zerwane, pozostało tylko pociąć gałazki hibiskusa com je oskubała i rzucic z powrotem na grządke. Alem miala ze soba taki gigantyczny sekator, że stwierdziłam, ze co tam, reka pogłamie. I znowu mnie cós uzarło!
Tym razem nawet nie zauwazylam co. Gąsiennicy nie zauwazyla, sądząc po sile i sposobie promieniowania bólu- skorpion. Znowu lewa ręka, tylko tym razem mały paluszek, co to go gasiennica oszczędziła. No nie ma szcześcia, piekne popołudnie, a ja siedzę z boląca łapą i zyrtekiem w żoładku. Mam nadzieje, że bó, przejdzie do wieczora. Uzarło mnie dokladnie na zgięciu małego palca, a promieniuje az powyżej łokcia