Autor Wątek: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny  (Przeczytany 320013 razy)

Offline Kela

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4100
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1830 dnia: Kwietnia 11, 2019, 09:11:04 pm »
Następnym razem wybierzemy jakąś inną knajpę, bo w tej nie bardzo było co zjeść

a wypić  ???

 ;D

grzeczne byłyśmy :)
zrobiłam jakieś selfie, ale nie nadaje się do wklejenia :)
rak piersi (carcinoma tubulare infiltrativum multifocale)
mastektomia piersi prawej - 2006
rekonstrukcja piersi - 2007
leczenie: chemioterapia 4 x FAC, hormonoterapia - Tamoxifen

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1831 dnia: Kwietnia 11, 2019, 09:23:51 pm »
Oj tam, oj tam, nie takie rzeczy widziałyśmy w życiu, dawaj to selfie.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Kela

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4100
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1832 dnia: Kwietnia 11, 2019, 09:27:16 pm »
pora zmienić telefon :)
rak piersi (carcinoma tubulare infiltrativum multifocale)
mastektomia piersi prawej - 2006
rekonstrukcja piersi - 2007
leczenie: chemioterapia 4 x FAC, hormonoterapia - Tamoxifen

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1833 dnia: Kwietnia 11, 2019, 09:53:17 pm »
Zdjęcie jest ok.  :)
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1834 dnia: Kwietnia 11, 2019, 10:30:52 pm »
Miło Was widzieć, Dzieweczki  :D
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1835 dnia: Kwietnia 11, 2019, 10:41:58 pm »
Miło Was widzieć, Dzieweczki  :D

Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1836 dnia: Kwietnia 12, 2019, 09:41:14 am »
Pod światło robione, to nie wina telefonu. Poza tym moja wampirza morda lepiej wygląda w cieniu ;)

A co do lokali... Znalazłam w Lublinie ciastkarnię, co ma ciastka bezcukrowe, wegańskie, bezglutenowe, ino droga niemiosiernie! Alem się skusiła już dwa razy na ciacho
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1837 dnia: Kwietnia 12, 2019, 01:28:32 pm »
Braju, co u Ciebie? Uporałyście się z formalnościami? Jak mama i jej leczenie?

A ciepełko i u nas niebawem będzie  :)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1838 dnia: Kwietnia 13, 2019, 08:33:49 pm »
Te formalności to się chyba nigdy nie kończą. Ale sporo już za nami. :)
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1839 dnia: Kwietnia 13, 2019, 09:05:39 pm »
Powodzenia w ogarnięciu formalności  :0ulan:
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1840 dnia: Maja 20, 2019, 01:05:30 pm »
To nie jest mój dzień! Najpierw pół godziny słuchania pani aptekarki z apteki obok na temat nonsensów w przepisach, które pozwalają by firmy dystrybucyjne wyprzedawały polskie leki za granicę. Potem ostałam się w kolejce do urzędu, żeby tuż przed drzwiami z przerażeniem zauważyć, że dowód osobisty "wyparował". Na szczęście udało się załatwić to z innym dokumentem, ale stres był jak trzeba, zwłaszcza, że myślałąm że go zostawiłam w salonie orangu. A teraz przyszłam do chałupy a mama chyba się szykuje do wyrobu broni chemicznej. bo postawiła kartofle w malutkim garnku na wielkim płomieniu, całe mieszkanie jedzie jakimś fosgenem z przypalających się plastikowych rączek. Łeb mnie gigantycznie natychmiast rozbolał i siedzę zamknięta w pokoju, wszędzie pootwierane okna, ale to nic nie daje... 😱Ratunku!!!  A ona w tej kuchni siedzi i to wdycha... 🤐
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1841 dnia: Maja 20, 2019, 01:23:07 pm »
Niestety Braja,trudno się pogodzić ale nasi rodzice są coraz mniej samodzielni i zachowują się jak dzieci.Będąc u mamy szukałam jednego ręcznika ,który jako brudny wrzuciłam do pralki.Sechł na balkonie - bo jej zdaniem aż tak brudny nie jest.Garki z szafki kuchennej ,są w plastikowych skrzynkach w sypialni-bo?????Tak wygodniej itd itp
Natalia

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1842 dnia: Maja 20, 2019, 02:44:30 pm »
Braja, oby ten dzień bezpiecznie się skończył. Ci do garnka to się nie wypowiadam  ::((
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1843 dnia: Maja 20, 2019, 03:53:20 pm »
Braju jeśli ta kuchenka nie jest pietwdzej młodości, to może warto pomyśleć o zmianie. Taka zwykła elektryczna z płytą ceramicznąm to nie jest duży wydatek a nie ma otwartego ognia. Widziałam też gazowe z płytą ceramiczną ale nie wiem jaki to koszt. Ja mam taką zwykłą elektryczną z płytą i jestem bardzo zadowolona, bo uważam ją za bezpieczną. Owszem przypalić garnek też da się ale uszka od garnków to już nie jest możliwe.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1844 dnia: Czerwca 14, 2019, 09:31:43 am »
Może powinnam to wrzucić w wątku o wkurzeniu, ale minęło 2 dni, to już emocje nie takie ;)

Wkurz nr1:
Po śmierci taty jedna z cioć zamówiła mszę za tatę na 13 czerwca, bo taki termin akurat był wolny. Jako, że dokonałyśmy z mamuśką niemożliwego- czyli na weekend wywiozłam ją pociągiem do Olsztyna w celu odwiedznia starszej siostry taty, mama stwierdziła, że nie będziemy jechać do Zamościa na tą mszę, tylko pójdziemy sobie tutaj. Tata był agnostykiem, ale trzymam na ogół język za zębami, niech tam mama się modli po swojemu.

Poszłyśmy nie do "prawdziwego" kościoła tylko maleńkiej kapliczki przy klasztorze franciszkanów, która jest najbliżej od nas. Miejsce jest malutkie, w ławkach siedziała tylko jedna osoba, więc jako "niewiern" uznałam, że najlepiej będzie jak siądziemy w ostatniej ławce. Za nami były już tylko krzesła, liczyłam więc, że jeśli ktoś przyjdzie to siądzie z przodu i trochę nas zakryje. I miałam rację, przyszło jeszcze 6 osób i wszystkie siadły przed nami. Jedna pani tuż przed nami i ku mojemu zdumieniu odwróciła się i wypaliła do mnie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Tak mnie zaskoczyła, że aż zapomniałam co powinnam odpowiedzieć, a ona dalej "A siostry z jakiego zgromadzenia?". Oczy wyszły mi z orbit. Miałam na sobie niebieską spódnicę do pół łydki i koszule z długimy rękawami. Czy mogło chodzić o mój krótko ogolony łeb? A mama ubrana była w czarną bluzkę i biały szal, no nijak nie wydawało mi się to zakonne... "Hmm, ja jestem zakonnicą innego wyznania a mama nie jest z zakonu" odszeptałam, licząc że się odczepi. Na szczęście się uciszyła.

Msza w Zamosciu miała być o 18-tej, więc na taką godzinę wyciągnęła mnie mama. Okazało się, że w kaplicy msza jest pół godziny później. Odklęczałam więc te pół godziny na litanii do Jezusa. W końcu zaczęła się msza. Myślałam, że zwykły dzień, więc będzie pół godziny i koniec. Ale nie, pojawiło sie 3 wystrojonych księży, okazało się, że to święto 108 męczenników wśród których byli też franciszkanie. No to nastawiłam ucha, że pewnie o nich będzie kazanie, czegoś się dowiem. Ale nie, było o gejach i lesbijkach! 👿 W czytaniu było coś o tym, że Jezus niczego w prawie nie zmienił i ksiądz poszedł po bandzie, że tacy chodzą po ulicach i machają tęczowymi chorągiewkami, ale zostaną ukarani za niemoralność, bo prawo boże mówi, że to niemoralnei Jezes przestrzegał wszystkich 613 czy jakoś tak przykazań. Szlag mnie trafił. I ojca też by trafił gdyby to słyszał. Niestety nie siedziałam z brzegu i musiałabym matkę podrywać żeby wyjść. Nie mogłam też jak u siebie zaprotestować tak jak mogłabym to zrobić w moim "kościele". Ale jak wyszłyśmy to powiedziałam mamie, że moja noga więcej tam nie stanie. A mama... wcale nie zajarzyła aluzji, że on mówił o gejach... Największą porażką było, że mama pomyliła daty i wyciągnęła mnie na tą mszę w środę... o dzień za wcześnie. Wczoraj już nie poszłam

Wkurz nr2
Wyszłam na spacerek wczoraj około południa.Wracam, a matka dopija butelkę neospazminy. "O mało zawału nie dostałam!". Okazało się, że jak tylko wyszłam zadzwonił telefon stacjonarny. W słuchawce młody męski głos płacząc, krzyczy: "Mamo, mamo! Miałem wypadek, ta osoba nie żyje". Mame zamurowało, oczywiście jako histeryczka od razu wpadła w panikę, że coś mi się stało. Tak dalece nie wiedziała co zrobić, że odłożyła słuchawkę. Telefon zadzwonił znowu i znowu to samo. "Mamo, wypadek, ta osoba nie żyje!". Jak znam moją matkę ciśnienie miała już powyżej 200, ale pewnie już w fazie spadkowej, bo zdołała wyjąkać "ja nie mam syna" i rozłączyła się. Od razu zadzwoniła na policję, okazało się, że to nie było jedyne takie zgłoszenie tego dnia. Szkoda, że gnój na mnie nie trafił, mógłby sobie już siedzieć w chłodniutkim miejscu
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia