Autor Wątek: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny  (Przeczytany 318082 razy)

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #765 dnia: Czerwca 05, 2016, 04:05:39 pm »
Braja, deszcz i zimno, to nic, ważne towarzystwo.💙
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #766 dnia: Czerwca 05, 2016, 07:24:55 pm »
braja, "kreska" - a nie "temperatura". od miejsca zranionego taka kreska "idzie" w stronę serca, jak jest zakażenie. jak nie ma kreski (u nas sięna nią mówi "piska"), to będziesz żyć  ;)
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #767 dnia: Czerwca 05, 2016, 07:41:38 pm »
Zakażenie to chyba niekoniecznie bywa od tężca... W dzieciństwie powiedziano mi, że jak taka pręga dojdzie do serca to człowiek umiera. I ja w to swiecie wierzyłam  ::(( Choć nigdy nie mialam takiego przypadku, widziałam te pręgi u innych i byłam przerazona, że mogli umrzeć.

Aż kiedys, gdy juz mieszkałam w świątyni w Mysiadle, jedna z naszych ukraińskich mniszek zarazila się czyrakiem. Wtedy była jakaś epidemia, wszyscy Ukraińcy w światyni mieli te czyraki, ale jej zrobila się właśnie taka pręga, już na pół ręki  ::(( Więc poszlam z nią do przychodni w Piasecznie, zaplaciłysmy 30zł i musiałam z nia wejść, bo za żadne skarby nie chciała byc sama. To było traumatyczne przeżycie dla nas obu- dla niej bo wrzeszczala z bolu tak, że chyba cała dzielnica ją słyszała, dla mnie bo widziałam DŁUGOŚĆ narzędzia, krórym chirurg czyscił jej tego ropnia. Zapytalam wtedy o ta pręgę, a lekarz mnie wyśmiał, że to zabobony i że to tylko zapalenie naczynia limfatycznego i nic się nie stanie jak dojdzie do serca  :o Ale nie wiem czy na pewno mu uwierzyłam  :P
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #768 dnia: Czerwca 05, 2016, 07:46:27 pm »
W dzieciństwie powiedziano mi, że jak taka pręga dojdzie do serca to człowiek umiera. I ja w to swiecie wierzyłam  ::((

o tak, tak! dokładnie o tej kresce mówię! 


(...ja w to wierzę nadal  :-X )
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #769 dnia: Czerwca 09, 2016, 12:52:53 am »
Dużo się dzieje, gości mamy, dawno niewidziana koleżanka z nowym mężem!  ztx Więc tylko kilka migawek z zycia...

Sprzatamy chałupę guru (przylatuje w piatek w nocy). Przyjemniej się to robi w milym towarzystwie, okna jakos same się przejaśniają, wyrzucanie jaszczurek i motyli jest skuteczniejsze, no i poplotkować można  8) Z koleżanką mieszkalysmy kiedyś w tej samej swiątyni, w Krakowie. Niesamowice, ale się prawie nie zmieniła! Jej mąż jest wykładowcą nauk religijnych na uniwersytecie w Turku, więc wieczorami daje nam wykłady i jest super!  :oklaski:


Prócz wspomnień z czasów krakowskich, wczoraj wróciły też inne... Ktoś cos tam wkleił na FB, nie pamietam o czym, nie było o polityce, w lajkach zauważylam nazwisko, które przyspieszyło mi bicie serca. Bardzo rzadko spotykane, bardzo charakterystyczne, przypominające mi czasy, gdy sama chodzilam na demonstracje krzycząc "precz z komuną". Tak nazywał sie pewien chłopak, który na demonstracjach pewnej (już chyba nieistniejącej partii prawicowej) zawsze wygladał jak "ochroniarz". Wysoki, silny, uzbrojony niezmiennie w grubą, długa, drewniana pałkę, z twarza wykrzywioną nienawiscią i dzikim spojrzeniem. To on najczęsciej inicjowal okrzyki o wieszaniu komunistów, a gdy tak przechadzał się z boku pochodu uderzając ta pałką w rękę, autentycznie go się bałam.  :o

Minęło prawie 30 lat. Kim jest dzisiaj? Zerknęlam na profil pano od "lajka", ale nie zauważyła zeby miała go w znajomych. Wpisałam nazwisko w wyszukiwarkę. Jest!!! Obawa- czy zaraz zaleje mnie fala nienawisci zionacej z jego strony do "lewaków" i "imigrantów"?
Na zdjeciu profilowym siwiejacy, trochę grubszy pan miło się usmiecha. Nie przypomina tamtego ciemnowłosego młodzieńca z wykrzywiona grymasem twarzą. Czy to na pewno on? Tak, imie się zgadza, miejsce zamieszkania  i wiek też...

Patrzę na wpisy- zdjecie z jakichs zawodow sportowych z dziećmi... Ani słowa o władzy tej czy innej, żadnych imigrantów, islamistów itp. Pan nie jest zbytnio aktywny w necie, wiekszos c wpisów jest o sporcie, wiekszość zdjęc z jakimis dziecmi (wnuki?).

Szukam dalej. w końcu jest! Jest wpis o biciu bolszewików i najeżdzie na Rosję. W komentarzach jego znajomy pyta czy weźmie ze sobą lewaka... "Oczywiście" pada odpowiedź "bedziemy potrzebować kogoś kto zna strategię wroga"  xhc

I tak mi się jakoś lepiej zrobilo. Może ci dzisiejsi "brunatni" też za 30 lat bedą się bardziej przejmować wnukami niż polityką, a stare lęki i wrogości, zamiast dzielic świat na czarno-biały,  stana sie już tylko okazją do żartów? Oby!

rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #770 dnia: Czerwca 09, 2016, 01:31:36 am »
To by było dobre Braja. Ja aż taką optymistką nie jestem. Obecna władza bardzo się stara o to aby nie było jedności, bo jedność narodu, to możliwość przeciwstawiania się władzy. Gdyby nie solidarność, to nie byłoby obalenia komunizmu.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #771 dnia: Czerwca 09, 2016, 08:02:53 am »
za 30 lat może i będą całkiem spokojnymi panami w średnim wieku,
ale jest tu i teraz...
a za 30 lat i tak przyjdą nowi podobni


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline oooAncia!

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3737
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #772 dnia: Czerwca 09, 2016, 08:42:13 am »
Hmmmm....braja...świetne wspomnienie. Tym bardziej mi bliskie...

W 4 klasie byłam ponad miesiąc na białej szkole. Gdy wróciłam do szkoły okazało się, że mamy nowego chłopaka w klasie. Pierwsze spotkanie, lekcja wf, zabawa w pomidora i ....od pierwszego wejrzenia zakochałam się! Na całe 4 lata (aż do Małża). Od tego dnia zaczęłam pisać pamiętnik (wówczas powieść Aneta i chłopcy).

Gdy chorowałam dostałam zdjęcie mailem i wiadomość: masz serdeczne pozdrowienia od tego faceta.
Spojrzałam. Ciemna cera, pucate poliki, łysiejący, brązowe oczy, okularki... jak nic jakiś Hindus. A ja żadnego nie znam ...

Na moje wątpliwości przyjaciółka podesłała linka (bo osoba nieco publiczna)... Teraz bym się nie zakochała na pewno... Ale ciepło się na serduchu zrobiło <3
Diagn. 12/2013, potrójnie ujemny, full service usług onkologicznych.

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #773 dnia: Czerwca 09, 2016, 10:34:10 am »
Bardzo trafnie to wszystko ujęte, braju  :),
zmieniamy się i nieraz to wielkie szczęście  :)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #774 dnia: Czerwca 11, 2016, 07:51:14 pm »
braju, cudnie to napisałaś, jakos tak ..wzruszająco :)
 a, że zmieniamy się z wiekiem, to normalka-  już nasz Wieszcz pisząc "Odę do młodości" trafnie pokazał co młodzikom w duszy gra..
chyba pokorniejemy na stare lata ( a może i lepiej, nie wyobrażam sobie bym była taka sama jak kiedyś , ADHD by mnie wykończyło   :o   ;D)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #775 dnia: Czerwca 29, 2016, 06:45:39 pm »
Horror z psem w roli głównej, wszedzie krew, duze jasnoczerwone krople i te juz starsze, ciemniejace i zmieniajace sie powoli w galaretkę... Na ich widok miałam takie dziwne uczucie. Nie, nie chodzi o współczucie dla psa, sciskało mnie w dołku tak dziwnie... Nie zastanawiałam sie nad tym, ale samo sie stało. Wieczorem przypomniałam sobie traumy dziecinstwa:

-scena pierwsza- mam moze 5-6 lat, wieś, dom moich dziadków, chyba jest rano. Dziadek otwiera drzwi i wchodzi do kuchni chwiejnym krokiem. Trzyma sie za głowę, na podłogę kapią krople krwi, duzo krwi, reka ktora przyciska do czola też jest zakrwawiona. Rozmawia z babcią. Czy juz wtedy zrozumiałam, że to mieszkający przez miedze szwagier zaatakował dziadka siekierą? A może ta wiedza przyszła póxniej... Babcia wpada na absurdalny pomysł, każe mi iśc z dziadkiem na pogotowie, bo może się przewrócic. Wpadam w absolutna histerie i odmawiam. Dzis myslę, że pewnie była w szoku, bo co ja mogłabym pomóc? A pogotowie bylo 30 km od wsi, telefon w okolicy miala tylko jedna osoba, mieszkająca przynajmniej kilometr od nas.

-scena druga- wiek podobny, tylko zima, mieszkanie moich rodziców, leżę w łóżku w duzym pokoju sama, światło zgaszone. Jestem bardzo przeziębiona. Nagle czuje na poduszce ciepły, gesty płyn. Wkrótce orientuje się, że wypływa on ze mnie. Później juz tylko migawki- swiatło zapalone, mama kładzie na podłodze gazetę, na ta gazete z mojej pochylonej glowy gesto padaja krople ciemnej krwi. Potem szpital. Wrzeszczę wniebogłosy. Kilka godzin póxniej- siedze w tym samym łózku, swiatło zapalone. W nosie mam dwa grube wałki, chyba ligniny. Kicham i wypadają. Umieram z przerażenia, że za chwile krwotok sie powtórzy, ale nic sie nie dzieje. Kolejne dni, tygodnie- obmacuje poduszkę w ciemnosciach, zeby mieć pewność, że znowu sie nie zaczyna

-scena trzecia-mam moze 8 lat, wieś, gospodarstwo dziadków, mamy w siostra cioteczna pilnować malutkich kurczaków i kaczuszek. Kurczak gdzies się zapodział, na betonowym obramowaniu silosu widac krople krwi... I te mysli o straszliwej łasicy, wypijajacej krew i plujacej jadem...

Rano  ściskanie w dołku na widok swieżej krwi juz się nie pojawiło. Nie wiem czy to fobia, ale mi lepiej. Przynajmniej wiem, że moja podswiadomośc ma jakieś istotne powody. W sumie teraz załuje, że wtedy z dziadkiem nie poszłam. Chyba przerażenie babci mnie tak potwornie sparalizowało  O0

Kurcze, teraz nie moge uwierzyc, że to sie działo naprawdę  :o :o :o



-
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline renifer

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #776 dnia: Czerwca 29, 2016, 07:01:00 pm »
Brajo, masz pełne prawo mieć "krwawe" fobie. Szczególnie to przeżycie z dziadkiem, brrrr.
Mam nadzieję, że psiakowi się szybko poprawi, a Twoje ściskanie w dołku pójdzie precz.
Rak piersi przewodowy inwazyjny wieloogniskowy, hormonozależny, HER-ujemny, G1 (T1cN1aM0)
chemioterapia przedoperacyjna:  FEC, Taxotere
mastektomia prawostronna: 05.2014
radioterapia, hormonoterapia (Nolvadex, Zoladex)

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #777 dnia: Czerwca 29, 2016, 07:04:04 pm »
Fobia jest wtedy, gdy nie ma połączenia we wspomnieniach z czymś, co wywołuje lęk. Ty to połączenie odnalazłaś.
Bardzo trudne wspomnienia... Zapewne wtedy, w dzieciństwie, przeżywałaś ogromny lęk o dziadka, o siebie, może o kogoś innego, i zapewne nikt nie pomógł Ci w opracowaniu tych uczuć. Opracowujesz je  teraz, wspominając. A zdarzenie z psem uruchomiło proces.

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #778 dnia: Czerwca 29, 2016, 07:37:25 pm »
aż mam gęsią skórkę. braja, przytulam... tamto pięcioletnie dziecko w Tobie...  :-*
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2923
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #779 dnia: Czerwca 29, 2016, 11:36:19 pm »
Relacje "Karguli z Pawlakami" były częscia mojego dziecinstwa i nie tylko. Tamten rok był wyjatkowo paskudny, myslę, że wtedy konflikt osiagnął apogeum, doszło do przemocy fizycznej przeciw babci i dziadkowi i byłam świadkiem tego dwukrotnie, niestety. Ale kto by wtedy myslał o psychologu, lękach itp  u dziecka. 

Ten wujek z siekierą... Pokazywał mi kiedys króliczki w klatce. Miał pieknego bułanego konia. Chodził na ryby. Podobno bardzo ładnie spiewał, tylko, że miał astmę więc nigdy go nie slyszałam. Jako dziecko słyszałam, że "wredny, bo Ukrainiec". Umarł gdy jeszcze byłam w podstawówce. Pamietam, ze kiedyś pomyslalam o tym, ze nigdy nie slyszałam jego pieknego głosu i grania. I wtedy mi się przysnil- gral na harmonii i spiewał. Kilka dni potem umarł.  :o

 Dopiero duzo później usłyszalam jego historię. Pochodził z Wołynia, sąsiedzi na jego oczach zamordowali mu ojca, rzekomo Polaka. Nigdy nie wybaczył tego rodakom. Cała jego rodzina została na Ukrainie i mówila po ukrainsku. On przyjechał w czasie wojny na Zamojszczyznę i już został. Przestał mówić po ukraińsku, wyparł się pochodzenia. Mial silny wschodni akcent, ale wielu innych tez ma w tamtych rejonach, więc się specjalnie nie wyróżniał. Ukraińscy sasiedzi kolaborowali z Niemcami, a potem z komunistami. A on jeszcze po wojnie walczył w WiN. Teraz myslę, że ten jego dziki, wybuchowy charakter miał pewnie związek ze śmiercia jego ojca. Dziadkowi "na pamiatkę' zostal dołek w czaszce  O0

rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia