Autor Wątek: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny  (Przeczytany 320630 razy)

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1470 dnia: Lutego 10, 2018, 03:15:56 pm »
Tak, to stronka pośredniczaca w kontaktach
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1471 dnia: Lutego 23, 2018, 03:27:33 am »
Prądu dalej nie ma, facet co nam sprowadza inverter nie odbiera nawet telefonów  >:( >:( >:(

No cóż, mialam parę razy chwile grozy, gdy generator nie odpalil. dziś rano nawet żadnego dxwięku nie wydal z siebie, już mialam wizje rozrzuconcyh po pastwiskach kości naszych krów, wyschnietych badyli w ogrodzie i nas, pijących z jakiejs kałuzy  ::(( Na szczęście przyszedl Murli i okazalo sie, że to tylko bezpiecznik wyskoczył  ;D

Wczoraj zaliczylismy inna plażę. Najpierw tłuklismy sie po wertepach do płaży o wdziecznej nazwie Bareco Quebrado (roztrzaskana łodź), na nazwe rzeczywiście sobie zasłuzyła,  bo kamienista okrutnie. Ale była urocza, w wodzie nurkowały pelikany i mewy, byly tez cudne drzewka i mokry piasek pelen cudnych muszli. Widziałam stadko około 15 pelikanów lecacych kluczem, jak żurawie!  ztx

Ale ci co potrafią plywac sie zbuntowali i pojechaliśmy do koncowego odcinka plazy Buena Vista (Piekny Widok). I rzeczywiście było cudnie! Ocean oddalony od brzegu z powodu odpływu, wiec reszta sie nieco namaszerowała. Ja spokojnie (hmmm, no może nie do konca spokojnie ;0 ) zaległam w plyciutkiej zatoczce lasu mangorewego. Krzaki na brzegu wygladąly na idealna kryjowke dla krokodyli, więc co chwila zerkalam w ich kierunku czy nic sie nie pojawia. Gaur przez jakiś czas mi towarzyszył, bo też preferuje spokojne dryfowanie zamiast walczenia z falami, ale zaraz Syam go wyciągnął, że nie wypada, że guru pomysli, że jest jakims dziwakiem  xhc Fale mieli duże, z podstepnymi prądami. Ananda o mało nie skręciła karku gdy fala przygniotła ją do dna, a potem silnie uderzyla ja w głowę.  ::((

Dziś zaliczyliśmy prawniczkę, nadal jestem wedlug niej mężata  ??? >:( xhc ale oczywiście nie mogłam sie odezwać, bo baba wszystko pisze ręcznie w swoim kajecie i zajeloby jej ze dwie godziny przepisywanie tego

Świat jest dziwny. dopiero co mieliśmy tu kobitę, ktorej brak pradu wcale nie odstraszył, a juz szykuje sie nastepna, na 10 dni  :o  No i spadam, bo prad trza zaraz wyłączyć! Dobranoc!  :-*

rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1472 dnia: Lutego 23, 2018, 06:28:39 am »
A z tym niemężem to co zrobiłaś? xhc xhc xhc Skąd takie myślenie prawniczki?
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline danuta

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3459
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1473 dnia: Lutego 23, 2018, 09:19:50 am »
Tez mię to zastanawia..... ;)
6 x AT
mastektomia 2005
radioterapia
hormonoterapia

Offline roza3

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4908
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1474 dnia: Lutego 23, 2018, 10:04:15 am »
jaskiń róznych tam ci u niej dostatek  ;D
2005-mastectomia piersi prawej, carcinoma ductale invasivum, G II, Bloom II, 13 węzłów usuniętych, w 2 przerzut, chemioterapia, trójujemna
2015-mastectomia piersi lewej-profilaktyczna z powodu brca1

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1475 dnia: Lutego 23, 2018, 11:44:19 am »
Braju, przepięknie tam u Was. Oj bój się, bo może będę następną na wizytę u Was. Tylko niech jeszcze jedna z dziewczyn się skusi, bo ja za duży tchórz, by sama pojechać
A co do męża, może któryś z Waszych współwyznawców, celibatu chyba nie macie, a w domku i raźniej i pytony mniej straszne  ;)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1476 dnia: Lutego 23, 2018, 12:11:36 pm »
nooo całkiem  dobry pomysł, jeszcze Perłę weźmiemy jako fachurę od leczenia głodówką i na kokosy!!!! ciepło, jest , klimat odpowiedni i tylko dużo czasu potrzeba ;)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1477 dnia: Lutego 23, 2018, 02:45:38 pm »
Opowiedziałam chłopakom o glodówce Perły, zrobili poważne wyliczenia ile to by było kokosow i ile kosztowałaby nas cała ciężarówka  ;D  Kokos w detalu kosztuje tutaj dolara, więc taka dieta byłaby wbrew pozorom dość droga. Ale w hurcie kosztuje 5 razy taniej i nie ukrywamy, ze wszyscy nabraliśmy ochoty na taki eksperyment  8)

A niemąż?   :greensmilies-021:  8) :-X xhc
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1478 dnia: Lutego 23, 2018, 06:02:03 pm »
A ja tu kupuję kokosy po 2.50 za sztukę. Sikorki testują tą dietę/głodówkę  xhc. Zrobiłam dziurę w skorupce i one dziobią miąższ.
Wypiłam tą wodę kokosową, smak taki sobie, wolę miąższ.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1479 dnia: Lutego 24, 2018, 02:24:56 am »
Lulu, bo pewnie kupujesz takie juz bardzo dojrzale, w ktorych głownie o miąższ chodzi. Ja płyn z takowych dodaje tylko do gotowania, bo mi nie zmakuje. Woda jest najlepsza z młodych orzechów, takich co w środku maja wodę i miąższ w formie galaretki.
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1480 dnia: Lutego 24, 2018, 05:26:12 am »
No tak, te kokosy są już z galaretką "utwardzoną".  :)
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1481 dnia: Lutego 24, 2018, 03:32:52 pm »
uwielbiam smak wody kokosowej ( kokosy z LIdla) i wg mnie nie różni się wcale od tej którą się zapijałam w Tajlandii czy Kambodży, oj nadawałabym się na  leczniczą głodówkę  :D
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1482 dnia: Marca 03, 2018, 10:59:46 pm »
Kurcze ciągle w Madhuvan zycie jest wciąż intensywne. W końcu dotarł inverter, chlopcy zainstalowali bez wzywania fachowca, który zyczyl sobie 500 dolcow za swoja robotę  ::((  I cóż, prąd niby jest, ale... lodowki nie moga sie wszystkie naraz włączyć, bo wysiada. Pompować mozna tylko w południe gdy najwieksze słońce. Z kolei przełączenie sie na pompowanie z generatorem pożera nasze finanse w zsatraszającym tempie. A ja musze jakos utrzymac ogród i drzewa przy zyciu do pierwszych desczów  :'(

Kobita co miała przyjechac na 10 dni odwołała, bo złamala nogę  ::(( Przyjechało za to młodziutkie dziewcze latynoskie, chce zostac 2 miesiace. Ona mówi tylko po hiszpańsku, więc to dla mnie dobrze dla praktykowania języka, choc ona chce się nauczyc angielskiego. Dobrze miec tu młodziutką, entuzjastyczną krew. Dziewczę i gotowac umie i spiewać i grac i krowami się zajmie i gary pomyje.

Mielismy 2 dni świat, było cudownie, z taka grupą zdolaliśmy zrobic i piekne dekoracje i gotowanie było super. Marzyłam jednak o odpoczynku, wczoraj jednak mielismy jednodniowa wycieczkę, dwie panie z 8-letnimi dzieciakami. byly z Kanady, dzieciaki nawijaly po francusku i szalały, paniom sie bardzo podobało, dzieci bynajmniej nie trzymały sie blisko mam i szalały, zrobiłam z nimi cala górę (skończylismy w samo południe  ::(( )  No i nareszcie zasłuzony odpoczynek- pomyslalam.

Ale bezstresowe życie to nie w Madhuvan. dziś rano Murli wylatywał do USA, poproszono mnie zatem o pelnienie obowiązków kapłańskich rano, bo Gaur go odwoził. Przygotowanie wymaga rytualistycznej czystosci, czyli kapieli, czystych ubran itp. Wstaje o 4-tej rano jak nieboszczyk, odkręcam kran, żeby umyć zęby a z kranu tylko syczy powietrze  :o :o :o

O kapieli nie ma wiec mowy...  >:( Zadzwonilam do Syama czy jest czyściejszy ode mnie- i on przejął światynne obowiązki, a ja, szczęśliwa posiadaczka butelki pełnej wody (nie macie pojęcia jak cenna jest ta subrancja w takich sytuacjach), wyruszyłam po ciemku by sprawdzić najpierw wszystkie najbardziej wrażliwe miejsca i krany, gdzie najczęściej dochodzi do wycieków. przeszlam pare kilometrów- NIC. cdn
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1483 dnia: Marca 04, 2018, 02:57:33 am »
A w zasadzie zanim wyruszyłam, odezwał sie na skypie znajomy z Polski. Od kilku dni usilnie chciał ze mna rozmawiać, ale mielismy swieta, wiec byłam mega zajeta, potem goście. a teraz peknieta rura, nie ma wody, jest 4:20 rano... Ale pomyslałam, ze odbiorę. Nie spodziewalam się z czym dzwoni... Poradzono mu, żeby się ze mna skontaktował, bo mialam raka... Od paru miesięcy bolał go brzuch, nie mial apetytu, stracił z 10kg wagi. We wtorek USG- za wątrobą ogromny guz, powiekszone wszystkie wezły w brzuchu, podejrzenie chłoniaka  :( I płacze chłopina, że żona, że dzieci... Nie znam sie na chłoniakach, nie rozumiem czemu ma mieć za parę dni operacje podczas której wezma tylko wycinek do badania zamiast wyciąc to cos, cokolwiek to jest. No przeciez do licha nawet jeśli to nie chłoniak to  taki gigantyczny guz to go pożera (lekarz powiedział, że wielki jak bochen chleba  ::(( )

I z tym widokiem zrozpaczonego kolegi w umysle poszłam robić śledztwo w sprawie wody.

Wyniki sledztwa były ciekawe, wszystkie poszlaki wskazywaly na to, ze uszkodzone miejsce znajduje sie gdzieś powyżej światyni i mojego domku, bo we wszystkich kranach poniżej troche wody  To skomplikowane, mamy w tej części Madhuvan przynajmniej 14 rur zakończonych kranem w różnych miejscach, druga część tez ma kilka kranów, do tego dochodzą różne zawory, złacza, rury odpowietrzajace oraz rury wystające nad ziemią, zatem bardziej narazone na peknięcie. to wszystko trzeba sprawdzić najpierw, zanim sie ruszy z maczetą w chaszcze żeby znależć uszkodzenie w jakims nietypowym miejscu.

W koncu dotarłam do zbiornikow. Były rzecz jasna puste, obejrzałam beton dookoła i miejsce gdzie pod ziemią biegnie rura doprowadzająca wode z pompy, bo jakies dwa miesiace temu wlasnie ta rura pekła. Ale ziemia była sucha. to dobry znak z jednej strony, bo dawal nadzieje na to, że możemy uruchomic pompę. Uslyszalam motor Juana przy bramie, jakies pół kilometra ode mnie więc zaczęłam się drzec i przyjechal do mnie. Stwierdził, że musimy uruchomic pompę. Niestety, była dopiero 6:30, słońce zaczyna świecić na panela w znaczący sposób dopiero około 8-mej, a i to byłoby za wcześnie na uruchomienie pompy pożerającej 2200 watów. Oczywiście, można to zrobić przy pomocy generatora, ale niestety kable były przełączone. Na szczęście Shyam zna sie bardziej na kablach, zadzwonił do Gaury i cos tam odkręcił, cos przykręcił, okleił tasmą (wszystko gołymi rekami i wcale nie wiem czy to było bezpieczne  :o ) i włączylismy co trzeba.

To oznaczalo, że znowu musze drałować kilometr pod gorę, zeby zobaczyc co sie dzieje przy zbiornikach. Ja uwazałam, że powinniśmy zamknąc większy zbiornik, zeby tej wody nie stracic skoro gdzies jest dziura, Syam, że powinnismy pozwolić wodzie plynąć, bo latwiej sie zobaczy gdzie jest dziura. Ta rozmowa odbywala się już przez telefon, żdania Syama wydaly mi sie absurdalne. Nasze rury maja wiele kilometrow długości. Miesce które ja podejrzewałam było tak zarosniete, że nie ma mowy, żeby jakaś ludza istota przebiła się przez to z maczeta przez godzine. W tym czasie mogliśmy stracic i calą wodę i na darmo zuzyć paliwo z generatora. Zatem pokłócilam się ze Syamem i wykorzystując przewagę bycia tuz przy zbiornikach bezczelnie zakręciła kurek  >:D

Strumień wody spadajacej z wysokości na plastikowe dno umilkl. Ale... nadal słyszałam cieknacą wodę! Bingo! Tuz za zbiornikami, zaraz przed nieprzenikniona plątaniną pnączy, kolców i Bóg wie czego jeszcze, mały strumyk ochoczo wypływał z miejsca gdzie jeszcze do niedawna była rurka odpowietrzająca. Tej rurki już nie było, byla dziura, rurka leżała obok, a ja w sumie już wiedziałam co się stało. Dzieciaki!  >:( Te male szkodniki wcale a wcale nie trzymaly sie blisko mam, wyciagały z zakamarków starannie gromadzone przez Juana różne kije, których uzywał do przyginania galezi podczas przebijania się przez chaszcze, rzucały kamieniami, tłukły sie gałęziami. Miejsce przy zbiornikach im się podobało, łobuziaki siedziały na ziemi, gdy z ich mamami schodziłam sciezka w dół. Do tej rury musiały sie dorwać gdy straciłyśmy ich z oczu  >:( xhc ::((

rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #1484 dnia: Marca 04, 2018, 05:17:59 am »
No chyba bym zabrała dzieciaki i kazała wykarczować najbardziej niedostępne odcinki kiło rur.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna