Nie, to nie był książe z kwiatami na końcowym przystanku
Głodne i zmęczone wsiadłysmy do własciwego autobusu, wysiadłyśmy tam gdzie trzeba, ciesząc się na pysznuitki obiadek ugotowany przez Acintyę...
"Bramę więzienną" otworzył nam Alex-Ananda. "Acintya jest chora, ma gorączkę i wymiotuje, w czasie wizyty klientki zemdlala" oznajmił- "Nie macie nic przeciwko temu, że położyla się w waszym pokoju?". Acintya zwaliła się trupem nieboszczykiem na naszym łóżku. Byla niemal nieprzytomna, rozpalona i jęczała z bólu. Klasyczne objawy grypy... A rano tylko skarzyła się na ból gardła
To że koleżanka cierpiała to jedno, drugie to fakt, że leżała na naszej poscieli, dokładnie po tej stronie łózka po której ja spałam, na mojej poduszecce i piżamie... Przez miesiac czasu od ostatniego badania krwi pracowałam nad podniesieniem białych krwinek, wprawdzie już nie były na minusie, ale nadal poziom neutrofili pozostawiał sporo do życzenia. No i po powrocie do Kostaryki przez prawie miesiąc leczyłam wredne przeziebienie załapane od babci Acintyi. Zatem mój system obronny nie wydawał się w dobrej formie. A nastepnego dnia miałam przed najważniejszy dzień mojej wyprawy- kolejkę do urzędu imigracyjnego i kto wie co jeszcze, absolutnie nie da się tego przezyć mdlejąc i wymiotując
Okazało się, że nasi super gościnni gospodarze nie przywieżli jeszcze całego swoejego ekwipunku. Zatem nam odstapili jedyne łóżko i jedyne koce, a sami spali na ziemi i bez przykrycia
Jakos przetrwali parę dni, ale potem Acintya najpierw wymarzła się w dzień, a noc spedziła bez męża, który był na wyjeździe.
Co robić? Zaczęłysmy od przygotowania herbatki imbirowej... w ekspresie do kawy, bo patelnia za mała.
i tenże płyn wlewać w Acintyę. Ruczi szybko ugotowała obiad, ja zajęłam się sprzataniem. W środku panikowałam na całego. Acintya użyła wszystkich mozliwych kubków w domu, więc chcąc nie chcąc, trzeba było używać tych samych. Starałam sie je wymyć jak najdokladniej, wodą z płynem. Prawda jednak taka, że wszystkiego w chałupie dotykała i co nam pomoże mycie naczyń skoro i tak zalegniemy na zarazkach wieczorem?
Miałam ze sobą listek witaminy B6, więc od razu zapodałam 2 sztuki, do tego tabletkę z liści moringi. Może nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Tymczasem Alex musiał wracac do roboty, w chałupie nie było już w zasadzie nic do jedzenia, więc stwierdziłam, że wracając z kliniki musimy zrobić zakupy i oprócz warzyw i chleba zaopatrzec sie też w solidna dawkę czosnku. Wajsznawowie w zasadzie czosnku nie jedza, nie ofiarowuje się go Krysznie, więc i rzadko gości na talerzu jego wyznawców. No ale zdrowie wazniejsze
Alex nie mógł nas zawieźć do szpitala na biopsję, obiecał jednak że nas odbierze. Było już późno, więc złapałyśmy taksówkę. Ja miałam swoją fazę "paniki grypowej", ale to było nic w porównaniu do "paniki biopsyjnej", która nagle wystapiła u Ruczi
Przyglądałam jej się ze zdumieniem, ja po dwóch operacjach, z obcietym cycem, z historia kilkudziesięciu wycietych znamion, nie byłam w stanie ogarnąć co jest takiego strasznego w wycięciu milimetra skóry na twarzy. Doktor "tradycyjnie" miał poślizg czasowy. Ruczi stwierdziła, że nie omieszka umieścić tego w jego opiniach w necie
W końcu weszła do środka. Na biopsję, więc oczekiwałam, że po kwadransie będzie gotowa. Ruczi nie wychodzila. Po pół godzinie zaczęłam czytać ulotki- cos Wam mówi "czikungunya"?
to nowa choroba w Ameryce Łacińskiej, zawleczona z Afryki. Nie polecam, ale nie ma się co przejmować, po roku objawy powinny ustapic
Ruczi nie wychodziła... czyżby doktor był seryjnym mordercą? Ukradkiem wrzucił ciało do rozpuszczalnika i powie, że ona wyszła tylnym wyjściem?
W końcu wyszła. Okazało się, że wpadła w taką trzęsawke, że doktor najpierw z nia rozmawiał przez godzine potem zaaplikował "głupiego Jasia". W dodatku zazyczył sobie nagle wiecej kasy i biedna Ruczi mało zawału nie dostała. wiec zgodził się, żeby 100 dolarów zapłacila mu później, "kiedykolwiek bedzie jej wygodnie". To co dostał... schował do kieszeni zamiast oddac sekretarce, jak to robił z pieniedzmi od innych pacjętów
Operacja z udziałem patomorfologa bedzie kosztować 2500$, bez patomorfologa 500$ taniej, ale tylko 60% gwarancji, że rak nie wróci
Ale 'głupi Jaś" działał, więc Ruczi wyszła w całkiem dobrym humorze.
Alex odebrał nas spod szpitala i zamiast jechac na zakupy stwierdził, że musi zone zawieźc do szpitala, bo ona się tak xle czuje. Sprowadziłam go trochę na ziemie- wszystko ją boli z powodu gorączki, na razie spróbujemy domowych sposobów. A teraz do sklepu do żarcie i środek przeciwwampirowy. Po kolacji nasz oddech zabijał wszelkie zarazki w promieniu kilkudziesięciu metrów
cdn