Autor Wątek: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny  (Przeczytany 320479 razy)

Offline ptaszyna

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3540
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #360 dnia: Stycznia 30, 2015, 11:05:42 pm »
Braja, na jednym oddechu wszystko przeczytałam :D :D
proszę - pisz,pisz i jeszcze raz pisz :oklaski: :oklaski:
rak zrazikowy naciekający częściowo wieloogniskowy, rozproszony  T1N0M0
mastektomia piersi lewej XII 2011, chemioterapia 3 x AC, radioterapia, hormonoterapia

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #361 dnia: Stycznia 31, 2015, 12:00:26 pm »
prawda ptaszyno, że dobrze się czyta ?
noooo całkiem inny świat
Tylko szkoda, że braja tak mało pisze
dobrze by było co najmniej jeden długi post dziennie/ jak dziennik ;)
operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #362 dnia: Stycznia 31, 2015, 12:19:01 pm »
Faktycznie ciekawie i barwnie opisane  :oklaski:
Mnie też nieustanie bardziej od tej opisywanej prozy dnia codziennego interesuje druga strona, przeżywanie związane z byciem mnichem (mniszką). Czyli ten świat wewnętrzny (pewność, rozterka) wartości wyznawane, sprawy życia i śmierci, jak pogodzić to z życiem na obczyźnie, jak rozwiązać problem tęsknoty za bliskimi (a może nie ma tych problemów, bo są sprawy ważniejsze) itp. Wiem, mogę poczytać w internecie, ale mnie nie idzie o encyklopedyczny przekaż, a odczuwanie jednej z nas.  Zawsze mnie bardzie interesowały motywy postępowania, wyznawania jakichś religii, bardziej niż proza życia.
I tego wciąż, czytając wpisy Brai (za które serdecznie dziękuję  :-*) mi brakuje  :-\
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #363 dnia: Stycznia 31, 2015, 07:34:28 pm »
Dana  :-*  Nie nalezałam nigdy do osób wylewnych, nie mam też tak zwanego 'łatwego pióra". Refleksje zwykle potrzebują więcej czasu w mojej głowie, żeby się ułozyć na pismie, łatwiej opisywać  to co na zewnątrz.

Mój nauczyciel potrafi wyjasniac zawiłosci naszej filozofii w taki sposób, że kompletny laik go zrozumie. Jako że jednak mówi po angielsku jakoś ta jego łatwośc wysławiania się mi się nie udzieliła. Przez pierwsze kilkanaście lat praktyki duchowej, kiedy byłam w 'Hare Kryszna", przyzwyczaiłam się do specyficznego żargonu. No ale może powinnam zacząć praktykować/ ;) Tylko łatwiej by mi było, gdyby ktos o coś zapytał, bo na tym forum trochę bez sensu byłoby gdybym ni stąd ni zowąd nagle zaczęła rozważać czym sa opisane w Madhyurya Kadambini vyudha vikalpa i taranga rangini  xhc 

No i jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że wiele z moich refleksji na ciekawe dla Ciebie tematy Dano nigdy sie tu raczej nie pojawi...  :-\ To jest internet.... Mam takiego samego nicka na niemal wszystkich innych forach i w moim mailu. A świat jest mały... Sa rzeczy, ktore bardzo chciałabym napisać, ale czuję że nie powinnam...
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8007
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #364 dnia: Stycznia 31, 2015, 09:36:32 pm »
OBraju my ciągle czekamy na niespodziankę, która czekała na Was podczas/ po podróży autobusem.
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #365 dnia: Lutego 09, 2015, 07:07:28 pm »
Nie, to nie był książe z kwiatami na końcowym przystanku  O0  Głodne i zmęczone wsiadłysmy do własciwego autobusu, wysiadłyśmy tam gdzie trzeba, ciesząc się na pysznuitki obiadek ugotowany przez Acintyę...

"Bramę więzienną" otworzył nam Alex-Ananda. "Acintya jest chora, ma gorączkę i wymiotuje,  w czasie wizyty klientki zemdlala" oznajmił- "Nie macie nic przeciwko temu, że położyla się w waszym pokoju?". Acintya zwaliła się trupem nieboszczykiem na naszym łóżku. Byla niemal nieprzytomna, rozpalona i jęczała z bólu. Klasyczne objawy grypy... A rano tylko skarzyła się na ból gardła  :o  To że koleżanka cierpiała to jedno, drugie to fakt, że leżała na naszej poscieli, dokładnie po tej stronie łózka po której ja spałam, na mojej poduszecce i piżamie...  Przez miesiac czasu od ostatniego badania krwi pracowałam nad podniesieniem białych krwinek, wprawdzie już nie były na minusie, ale nadal poziom neutrofili pozostawiał sporo do życzenia. No i po powrocie do Kostaryki przez prawie miesiąc leczyłam wredne przeziebienie załapane od babci Acintyi. Zatem mój system obronny nie wydawał się w dobrej formie. A nastepnego dnia miałam przed najważniejszy dzień mojej wyprawy- kolejkę do urzędu imigracyjnego i kto wie co jeszcze,  absolutnie nie da się tego przezyć mdlejąc i wymiotując  ::((

Okazało się, że nasi super gościnni gospodarze nie przywieżli jeszcze całego swoejego ekwipunku. Zatem nam odstapili jedyne łóżko i jedyne koce, a sami spali na ziemi i bez przykrycia  ::((  Jakos przetrwali parę dni, ale potem Acintya najpierw wymarzła się w dzień, a noc spedziła bez męża, który był na wyjeździe.

Co robić? Zaczęłysmy od przygotowania herbatki imbirowej... w ekspresie do kawy, bo patelnia za mała.   ;D i tenże płyn wlewać w Acintyę. Ruczi szybko ugotowała obiad, ja zajęłam się sprzataniem. W środku panikowałam na całego. Acintya użyła wszystkich mozliwych kubków w domu, więc chcąc nie chcąc, trzeba było używać tych samych. Starałam sie je wymyć jak najdokladniej, wodą z płynem. Prawda jednak taka, że wszystkiego w chałupie dotykała i co nam pomoże mycie naczyń skoro i tak zalegniemy na zarazkach wieczorem?  xhc

Miałam ze sobą listek witaminy B6, więc od razu zapodałam 2 sztuki, do tego tabletkę z liści moringi. Może nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Tymczasem Alex musiał wracac do roboty, w chałupie nie było już w zasadzie nic do jedzenia, więc stwierdziłam, że wracając z kliniki musimy zrobić zakupy i oprócz warzyw i chleba zaopatrzec sie też w solidna dawkę czosnku. Wajsznawowie w zasadzie czosnku nie jedza, nie ofiarowuje się go Krysznie, więc i rzadko gości na talerzu jego wyznawców. No ale zdrowie wazniejsze  >:D

Alex nie mógł nas zawieźć do szpitala na biopsję, obiecał jednak że nas odbierze. Było już późno, więc złapałyśmy taksówkę. Ja miałam swoją fazę "paniki grypowej", ale to było nic w porównaniu do "paniki biopsyjnej", która nagle wystapiła u Ruczi  8) Przyglądałam jej się ze zdumieniem, ja po dwóch operacjach, z obcietym cycem, z historia kilkudziesięciu wycietych znamion, nie byłam w stanie ogarnąć co jest takiego strasznego w wycięciu milimetra skóry na twarzy. Doktor "tradycyjnie" miał poślizg czasowy. Ruczi stwierdziła, że nie omieszka umieścić tego w jego opiniach w necie  >:D W końcu weszła do środka.  Na biopsję, więc oczekiwałam, że po kwadransie będzie gotowa. Ruczi nie wychodzila. Po pół godzinie zaczęłam czytać ulotki- cos Wam mówi "czikungunya"?  ;D  to nowa choroba w Ameryce Łacińskiej, zawleczona z Afryki. Nie polecam, ale nie ma się co przejmować, po roku objawy powinny ustapic  ::((
Ruczi nie wychodziła... czyżby doktor był seryjnym mordercą? Ukradkiem wrzucił ciało do rozpuszczalnika i powie, że ona wyszła tylnym wyjściem?  ???

W końcu wyszła. Okazało się, że wpadła w taką trzęsawke, że doktor najpierw z nia rozmawiał przez godzine potem zaaplikował "głupiego Jasia". W dodatku zazyczył sobie nagle wiecej kasy i biedna Ruczi mało zawału nie dostała. wiec zgodził się, żeby 100 dolarów zapłacila mu później, "kiedykolwiek bedzie jej wygodnie". To co dostał... schował do kieszeni zamiast oddac sekretarce, jak to robił z pieniedzmi od innych pacjętów  ???  Operacja z udziałem patomorfologa bedzie kosztować 2500$, bez patomorfologa 500$ taniej, ale tylko 60% gwarancji, że rak nie wróci  ::((  Ale 'głupi Jaś" działał, więc Ruczi wyszła w całkiem dobrym humorze.

Alex odebrał nas spod szpitala i zamiast jechac na zakupy stwierdził, że musi zone zawieźc do szpitala, bo ona się tak xle czuje. Sprowadziłam go trochę na ziemie- wszystko ją boli z powodu gorączki, na razie spróbujemy domowych sposobów. A teraz do sklepu do żarcie i środek przeciwwampirowy. Po kolacji nasz oddech zabijał wszelkie zarazki w promieniu kilkudziesięciu metrów  >:D  cdn
rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline danuta

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3459
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #366 dnia: Lutego 09, 2015, 07:15:43 pm »
ło matko, toż to dreszczowiec nomen omen ::((
6 x AT
mastektomia 2005
radioterapia
hormonoterapia

Offline ptaszyna

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3540
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #367 dnia: Lutego 09, 2015, 07:32:31 pm »
Brajusia, Ty tam niczym Chmielewska :oklaski: :oklaski:
to co nam zapodajesz, czyta się jednym tchem, może spiszesz to w formie kartkowej,  ::)
rak zrazikowy naciekający częściowo wieloogniskowy, rozproszony  T1N0M0
mastektomia piersi lewej XII 2011, chemioterapia 3 x AC, radioterapia, hormonoterapia

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #368 dnia: Lutego 09, 2015, 09:14:02 pm »
świetnie się to czyta!
ale że czosnku się Krysznie nie ofiarowuje, to szkoda właściwie  ;)

brajo, mam nadzieję, że Twoje leukocyty dały radę - czekam niecierpliwie na cd.
  :D


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #369 dnia: Lutego 09, 2015, 09:15:12 pm »
oddech zabijał wszelkie zarazki w promieniu kilkudziesięciu metrów  >:D  cdn

jak chcę dalej  ztx :0ulan: >:D
kogo zabiłyście….  ???

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #370 dnia: Lutego 09, 2015, 09:18:15 pm »
braja wydaj to kiedyś w formie książkowej ☺

Offline braja

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 2927
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #371 dnia: Lutego 09, 2015, 11:04:48 pm »
W formie ksiązkowej he he, chyba nic z tego... Nawet tutaj z trudem dalam się namówić, bo jak sama o tym mysle, to mi sie własna rzeczywistość wydaje nierealna  8)

Wieczorem wywalczyłysmy, że oni zostaną na łózku, a my z Ruczi przeniesiemy się na podłoge do drugiego pokoju. Alex przywiózł jeden materac i karimatę, wszelkimi sposobami zdołałam się wybronić od kocy na których parowała wirusami Acintya.  Herbata imbirowa, jeszcze 2 B6, jeszcze raz czosnek... Acintyi też dałam czosnek, tylko bez kanapki  :-X

Czekało mnie wczesne wstanie, Alex planował zaiwieźć mnie pod biuro imigracyjne około 5-tej rano. Spodziewając się, że spędzę tam cały dzień porobiłam wielkie kanapki (obowiązkowo z czosnkiem  >:D ) i padnięta niemozebnie zaległam na moim materacu ubrana w pełnym rynsztunku- spodnie, 2 podkoszulki, sweter, bluza, czapka i szal jako przykrycie. Poduszkę wyciągniętą spod Acintyi koniuszkami palców odrzuciłam w kąt pokoju, który jak to bywa przy przeprowadzkach, stanowił uroczą graciarnie, pełną splątanych ubrań, pudełek, gwożdzi, wieszaków, tubek z henną i farbami  O0

Marzyłam o jak najszybszym zasnięciu. Niestety, Ruczi po "głupim Jasiu" wpadła w szampański humor. Nagle fakt, że tak strasznie się boję zarazić zaczął ją niezwykle smieszyć. Siedziala na swojej karimacie i głośno rechotała, chcąc nie chcąc, jako histeryczne zwierzę stadne też zaczełam rechotać. No i sen diabli wzieli  >:(  Ruczi w końcu zasnęła, a ja przewracałam się z boku na bok. Ten pokój był od ulicy, a na ulicy zebrał się własnie klub miejscowych kundli. Ujadały głośno i dobitnie, a ich szczek wibrował mi w mózgu. Bożeeeeee, jakim cudem się obudzę! Obawy były niepotrzebne, nie pamiętam co mi sie sniło, ale pamiętam przebudzenie. Ból brzucha... No tak, przecież wiedziałam, że tak będzie! I co teraz?!

Łazienka zaliczona, o snie już nie mogło byc mowy. Mdliło mnie, czułam się fatalnie. 3-cia rano. Wzięłam swoje korale medytacyjne, juz tylko modlitwa została... Kryszno, ratuj!

Alex zbudził się około 5-tej, naubierałam się na cebulke (w San Jose było dość chłodno), zapakowałam wałówę, wzięłam dokumenty w nieśmiertelnej torbie po ryżu i pojechaliśmy. Było jeszcze ciemno, przed ogromna bramą stało nie więcej niż 30 osób, w 3 kolejkach. Alex dopytał w której mam stanąć i zostawił mnie "na pastwę urzędników"  ;)

Kolejka numer jeden- po prawej- tylko kilka osób- to ci, którzy finalizowali już sprawy. Kolejka numer dwa- moja, na razie najdłuższa. Kolejka numer trzy, po lewej, do informacji. No i jeszcze całkiem z boku- kolejka na lotnisko krajowe. W całym tym tłumie byłam jedyną nie-Latynoską. Miejsce, które wydawało mi się tak wrogie gdy o nim myślałam, z wolna ukazywało inne oblicze. Rozgladając się wokół zauwazylam, że na miejscu jest ksero, maleńki barek i zapewne toaleta. Na razie miałam szczerą nadzieję, że nie będę jej potrzebować. Wschodziło słońce, a wraz z nim nieoczekiwanie podnosiła się temperatura. Zaczęłam zrzucac z siebie kolejne warstwy ubrań. Żeby tylko sie nie przepocić! Latynosi zawsze pachna jak perfumeria, nawet nasz Miguel po całym dniu machania maczeta sprawia wrażenie jakby się swiezo wykapał. Pod urząd podjechał pierwszy autobus, z którego wypłynął strumień ludzi. Kolejki powiekszały się. Murzyn stojacy na początku kolejki po prawej wziąl sobie za zadanie pilnowanie porządku i jak widział, że ktos próbuje się ustawic w nieswoim miejscu (kolejka numer 3 musiała byc zawijana) to zaraz głośno napominal winowajcę lub winowajczynię, którzy karnie udawali się na koniec ogonka.

Wraz ze słońcem nagle tez cos się zmieniło w mojej głowie. Poczułam ni stąd ni zowoąd, że wszystko będzie w porządku, że się uda. Może złoże paipiery i jeszcze zdołam tego samego dnia zrobić odciski palców i wrócić do urzędu imigracyjnego, żeby je oddać? Marzenie zdawało się nierealne, lecz wewnatrz poczułam spokój i pewność.

Wreszcie przyszedł strażnik i poprosił pierwsze kilkanaście osób z każdej z kolejek. Załapałam się w pierwszej grupie! Utrzymanie kolejnosci przy wejściu okazało sie jednak niemożliwe. Trzeba było przeswietlić cały ekwipunek i zanim to zrobiłam, to kilka osób co stalo za mna, ale za to nie miały wielkich toreb z zarciem i swetrami  O:-), przeszło szybciej. Syamasundar mniej więcej rozrysował mi gdzie iśc, więc tylko katem oka zauwazylam, że w środku tez jest barek, bank, toalety. Przed Puerta 4 stały dwie kolejki, po dwóch stronach, oddzielone od przejścia liną. Zanim zdołalam się dobrze przyjrzec, Nicaraguańczyk, który stał w kolejce za mną zaczął machac mi reka i zrobił miejsce. Zapomniałam, że w tym kraju w kolejce obowiązuje kultura. Ludzie pilnują, żeby było sprawiedliwie.  :D  cdn



rak piersi przewodowy inwazyjny i nieinwazyjny, G3, T3N2a, potrójnie ujemny
zajęte 7 węzłów
chemia przedoperacyjna 4 AT 
mastektomia radykalna luty 2012
chemia pooperacyjna 4 TAC
radioterapia

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #372 dnia: Lutego 09, 2015, 11:15:10 pm »
i jak ja mam mam iść spać bez cd  ???

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #373 dnia: Lutego 13, 2015, 04:08:20 pm »
Wreszcie nadrobiłam zaległosci  i poczytałam do woli! Bardzo egzotyczne i całkowicie inne wydaje się życie na tym twoim krańcu świata ! Mam nadzieje ,ze obroniliście się przed wirusami!NO i ,ze wszystko załatwiłaś szybko ,sprawnie i bez problemow! Ciekawie czyta się tę twoją przyszłą książkę! ;)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline metka

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 5558
  • "Spieprzaj, dziadu!" (L.K.)
Odp: Madhuvan- Miodowy Las Kryszny
« Odpowiedź #374 dnia: Lutego 13, 2015, 05:11:43 pm »
o kurcze, czy Ty zawsze musisz przerywać? siadłabyś do tego kompa na dłużej  :P
rak piersi w czasie ciąży. potrójnie ujemny (TNBC).
stopień zaawansowania T4bN2M0. stopień złośliwości G3.
zajęte węzły chłonne pachowe i podobojczykowe, powiększone szyjne.
chemioterapia AT (Adriamycyna+Taxotere). radioterapia przedoperacyjna.
mastektomia 2011. obrzęk ręki :/