Autor Wątek: Wycięcie blizny przed rekonstrukcją  (Przeczytany 29947 razy)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #60 dnia: Lipca 02, 2013, 08:19:47 am »
nie no dla mnie to nie jest w sumie żaden problem, modelką topless i tak już przecie nie będę, postronni ludzie i tak tego nie widzą, a osobisty narzeczony będzie mnie kochał nawet jak będę wyglądać jak dzieło doktora Frankensteina :P
tak, mam te plajstry pad technologies, ale cudów się nie spodziewam ;)
Ja m.in  nawet  tego powodu  o czym pisałą aquilla  nie mysle bardzo intensywnie o rekonstrukcji!! :D Modelką nie będę, w stanik mi nikt nie zagląda ,a mąz i tak mnie kocha i akceptuje! :)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #61 dnia: Lipca 02, 2013, 09:26:34 am »
Co tu odpowiedzieć na takie amorkowe diktum :)
Wydaje mi się, że to się robi tylko dla się.
Nikogo nie namawiam.
Nie chodzi też o wygląd, to apropos modelki. Choć, pewnie, wygląd też jest istotny.
Chodzi raczej o symetrię. Gdyby ktoś mi kazał podać dokładne powody decyzji, nie zdołałabym tego uzasadnić. Gdzieś to w pewnych sytuacjach siedziało z tył głowy. I nie chodzi tu o sytuacje intymne, bo z tym nie mieliśmy nigdy problemu.
Mój mąż natomiast był przeciwny temu, bał się mojego cierpienia, ale widząc moją motywację spasował. Tyle  :)


Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #62 dnia: Lipca 02, 2013, 10:40:03 am »
A ja wiem dokładnie, dlaczego zrobiłam pierwszą rekonstrukcję - dla wygody :)
Często jeżdziłam na szkolne wycieczki, musiałam tam niemal sypiać z protezą, bo w każdej chwili mogło się coś zdarzyć i trzeba było nagle wyskoczyć z pokoju. Z dziećmi, do tego nie własnymi i jeszcze taką ilością na raz, jakoś trudno o tym rozmawiać. Zresztą, nie ukrywałam, że jestem po raku, ale już z brakiem cycka nie musiałam / chciałam się obnosić.
Gdy nosiłam silikon w biustonoszu, częto też bywaliśmy całą liczną rodziną u teściów, a tam chałupka nieduża, spanie gdzie się da i dużo dzieci, chłopaków przeważnie. Nie chciało mi się wozić ze sobą pudła na protezę, a jak gdziekolwiek położyłam, to się martwiłam, czy jej nie zrzucą, nie nadepną, nie usiądą na niej xhc
Drugą rekonstrukcję zrobiłam, bo... było oczywiste, że tak będzie najwygodniej :)

Sorki, się rozgadałam, a to chiba nie ten wątek :o
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #63 dnia: Lipca 02, 2013, 10:51:46 am »
Ja zrobiłam też dla wygody. Mężowi nie przeszkadzał brak cycka. Modelką też nie będę.
Często chodzę na basen i to przekładanie protezy ze stanika do stroju... potem kupiłam inną tylko do stroju, ale i tak było to kłopotliwe.
Poza tym nie cierpię ciasnych staników. A z protezą niestety taki musiał być.
A tak w ogóle zawsze coś za coś; narkoza trochę bólu, a z drugiej strony wygoda i lepsze samopoczucie (bo nie trza tak na dekolty zwracać uwagę, przy nachylaniu się). Ja wybrałam to drugie i jestem z tego wyboru zadowolona, ale co na to mój organizm, osłabiony trzema operacjami - czas pokaże  xhc
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline słonecznik

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 485
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #64 dnia: Lipca 02, 2013, 11:20:42 am »
prawda rekonstrukcję robię się dla siebie, blizna w tym wszystkim to tylko szczegół. Najważniejsze żeby mieć symetrię :)


Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #65 dnia: Lipca 02, 2013, 06:21:42 pm »
Wygoda, wygoda najważniejsza; ani chwili nie żałowałam, że się zdecydowałam na rekonstrukcję. I choć równo nie jest, za to przy pochylaniu jestem pewna, że nic nie widać, nic nie wypadnie; na basenie bez problemu (wyciąganie mokrej protezy z mokrego kostiumu błeee okropne było); w gorących miejscach nic się nie odparza, a pot spływa równomiernie ;) podczas marszobiegów z kijami wystarcza sportowy stanik; niepatrzenie rano na meduzę pomaga zaczynać dzień od innej myśli niż: miałam raka ;)
Dla mnie same plusy.
I tylko jedna niepokojąca myśl z tyłu głowy: trudność przy badaniu...

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #66 dnia: Lipca 02, 2013, 07:25:02 pm »
Coś nam się rozwinęło w tym miejscu chyba nie za bardzo na temat.
Dodam jedynie, że faktycznie komfort życia nie ten :)
Przed sobą mam pierwsze lato po rek. i mam nadzieję, że mój biustobnośnik nie będzie w czasie upałów już kapał. Przed chwilę przymierzałam ciuch na wesele, oczywiście z dekoltem  bxu Przyznam, że wcześniej nie zwracałam uwagi na cycki, a teraz stałam się ich miłośniczką  :D


Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #67 dnia: Lipca 02, 2013, 07:29:06 pm »
Jedyna niewygodnosc dla mnie  to wieczorny strój czyli pizama , wolę być w staniku jeśli jestem po za domem, w jakims obcym towarzystwie. . No i u lekarza ( nie onki) jakos mnie krepuje ten jeden cycek.
Reszta bezproblemowa. No ,gdybym była młoda d. to inna inkszosc . Dekolt i tak już nie ten, ciało nie to, więc i strata mało zauważalna . Zresztą nie ma o czym gadac bo moja onka i tak mi nie pozwoliła. Gdybym zrobiłą, a nie daj boze cos ( odpukać ) by wróciło wiem, ze obwiniałabym samą siebie.
Tak ,ze każdy wg siebie powinien podejmowac decyzje i potem już być konsekwentnym.
( a co wam tak kapało z tego biustnika?????) :o :o :o
A na wesele miałam dekolt na plecach, inaczej niż większość pań!! ;D
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2013, 07:30:40 pm wysłana przez Amor »
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #68 dnia: Lipca 02, 2013, 07:42:35 pm »
Przyznam, że wcześniej nie zwracałam uwagi na cycki, a teraz stałam się ich miłośniczką  :D

o to_to
ja przed rakiem byłam posiadczką mikrego biustu i nigdy mnię to nie wzruszało
natomiast jak mi go wzieni i utli to cycki widziałam wszędzie, obsesja jakaś normalnie
po rekonstrukcji z dumą obnaszam O0 biusta i polubiłam głębokie dekolty
o kwestii wygody ogromnej nie wspominając  :0ulan:
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #69 dnia: Lipca 02, 2013, 07:48:20 pm »
Mam lekarkę w poradni chemioterapii amazonkę.
Ona nie zrobi rek właśnie z uwagi na to nie daj boże cóś.
Ja uważam, z kolei, że to nie jest dobry sposób myślenia  :-\
Jednak ile ludzi, tyle poglądów. Każdy potrzebuje cóś innego i czymś innym będzie się kierował  :)

Pamiętam, też moment, jak wróciłam po pierwszej swojej wizycie w rekonstrukcyjnym, gdy mi powiedziano, że ich zdaniem jest za wcześnie. Wyłam z żalu jak dziecko. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. Przecież wcześniej zakładałam, że może być różnie.Dlatego potem już byłam pewna swej decyzji.

Jedynie te trudności przy badaniu, co słusznie zauważyła agawa, rzeczywiście pozostają z tył głowy. Gdyby jednak tylko tym się kierować nie wymyślili by tej procedury.

Mnie się jednak zdaje Amorku, ale mnie zaraz przeklniesz, że Tobie gdzieś tam z tyłu głowy zrodziła się chętka i jakby sama na razie przed tym się bronisz.
 

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #70 dnia: Lipca 02, 2013, 08:36:51 pm »
Mirusiu ,ja zrobiłabym juz daaaaaaaaaaaawno tę rekonstrukcję :) No bo jak robią to i ja bym się poddała! TYlko ja biedna żabka miałam wznowę po roku w bliźnie - wznowę ,która powstać nijak u mnie ,przy moich wynikach nie powinna! Była jednak i trafiłam wtedy do Gliwic i moja onka-radioteraputka na moje grzeczne pytanie kiedy mogłabym w ogole pomyslec o takim zabiegu- wywrzeszczła-NIGDY!!!! Przechorowałam jej  "odpowiedz" bo mogła to grzeczniej powiedzieć ,ale cóz....a ,ze ja bardzo subordynowany pacjent jestem to poki zgody nie uzyskam ,a może nawet zachęty to przed szereg się nie wyrwę.
NO i naturę mam taką ,ze nie będę płakać nad rozlanym mlekiem tylko szukam pozytywow, dlatego cieszę się z tego co jest i akceptuję to czego   i tak zmienić nie mogę!
I pewnie trochę pod prąd tu jestem( już wychodzę by wam nie mącic):)  ,a rezprezentuję  osoby ,które niestety nie mogą zabiegu  zrobić i bardzo im przykro z tego powodu. A jest taka osoba ,która miała piers od razu rekonstruowaną ( jak Angelina) a po 5 latach wystąpił  u niej przerzut do węzłow chłonnych podobojczykowych i musiała tę cała piers usunąc. Wiem ,ze tez jej odmowiono rekonstrukcji i  to przeżywa.

A wy cieszcie się i radujcie  nabytkami bo po to je zrobiłyście !!! POkazujcie świeżym amazonkom ,ze mają szansę na nowe cycuszki!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #71 dnia: Lipca 02, 2013, 08:41:08 pm »
Wiem, że miałaś wznowę. Tylko tera już minęło trochę lat.
Ja mam znajomą znajomej, której właśnie Gliwice robiły dwie piersi i musiały usunąć. Tera ma następne.
Obiecuję już się zamykam. Ani słowa  :) :) :)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #72 dnia: Lipca 02, 2013, 08:48:22 pm »
Wiem, że miałaś wznowę. Tylko tera już minęło trochę lat.
Ja mam znajomą znajomej, której właśnie Gliwice robiły dwie piersi i musiały usunąć. Tera ma następne.
Obiecuję już się zamykam. Ani słowa  :) :) :)
Ani ja ani ta osoba nie robiłyśmy pierwszej operacji w Gliwicach.( drugiej tez nie:))  TYlko się leczyłysmy. Ja wciąż  chodzę do tej lekarki na kontrolę i nie zamierzam jej zmieniac! :) .A ona nie zmieniła zdania co do rekonstrukcji i jest jak jest i jest dobrze!( zresztą nie pytam) :) Obym tylko takie problemy miała ( czyli brak problemu) :):)Pozdrawiam
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #73 dnia: Lipca 02, 2013, 08:49:56 pm »
 :) :) :)

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: wycięcie blizny przed rekonstrukcją
« Odpowiedź #74 dnia: Lipca 02, 2013, 08:51:22 pm »
o to_to
ja przed rakiem byłam posiadczką mikrego biustu i nigdy mnię to nie wzruszało
natomiast jak mi go wzieni i utli to cycki widziałam wszędzie, obsesja jakaś normalnie
po rekonstrukcji z dumą obnaszam O0 biusta i polubiłam głębokie dekolty
o kwestii wygody ogromnej nie wspominając  :0ulan:


paradoksalnie ja po obciachaniu zaczęłam dla postronnych wyglądać lepiej, bo drzewiej uważałam że usztywniany/gąbkowany (=powiększający) stanik to ujma dla mego honoru, toteż chodziłam tylko we miętkich tudzież wogle bez cyckonosza; po operacji już się tak nie dało, a że miałam problem z doborem protezy, to pozostało mi tylko takie usztywniane nosić z protezom; przez co wyglądałam dużo zgrabniej, bliżej tych magicznych 90-60-90  xhc xhc