Do Zakopanego jedziemy z grupą przyjaciół,
wspólne biesiadowanie, śpiewanie, granie to też atrakcja i dla tego warto jechać
ale łazić też lubię,
serce mi pęknie, kiedy oni będą opowiadać o swoim spacerze piękną, zimową doliną, spacerze beze mnie
zobaczę, jak się będę czuć, może skorzystam z jazdy saniami (choć to trochę wstyd dla górskiego łazika)
może wreszcie wjadę na Kasprowy (zawsze wchodziłam)
lekarz powiedział, że dłuższą trasę muszę podzielić na mniejsze odcinki, odpoczywać często z nogą w górze,
wysiłek rozłożyć na cały dzień
ale po dzisiejszej wizycie w L. raczej pesymistycznie patrzę na te dłuższe trasy, moje możliwości kończą się na odległości około 2 km
zostało jeszcze kilkanaście dni do wyjazdu, może się poprawi