Chociaż miałam kiedyś w życiu niestety "przygodę" z depresją, myślałam, że obecnie mnie ten problem nie dotyczy. Przeczytałam sobie dzisiaj jednak na spokojnie Waszą dyskusję (agawa, Amorek) na różowym "Wygrałam z rakiem i to był początek koszmaru" i cholerka widzę jak bardzo się myliłam. Nie potrafiłam zrozumieć swoich obniżonych nieraz nastrojów. Wydawało mi się, że to lęki wynikające z życia codziennego. Ww dyskusja pomogła mi zdefiniować te nastroje