No i jeszcze TYLKO JEDNA KRWAWA MARY....
Wczoraj byłam padnięta , znowu się naczekałam. W drodze powrotnej drzemałam w samochodzie. Dzisiaj się obudziłam rano bez żadnych sensacji. Zjadłam śniadanko, drugie tabletki i....Bałam się ,że będzie gorzej a jak na razie nie mam co narzekać. Wyniki dobre. Trochę schudłam / ok.3,0 kg /co zdziwiło doktora . Powiedziałam,że jem normalnie a nieraz i więcej aniżeli przed chorobą.. Ja jestem zadowolona bo oponka mniejsza. Właśnie teraz popijam sobie pojemnik koktajlu warzywno-owocowego / szczaw,natka pietruszki,borówki,mini marchewki,sok z buraka/. Ostatnia 18 września...a później biała. Doktór powiedział, że będzie słabsza i łatwiejsza.Boję się tylko , że co tydzień....mało czasu na odsapnięcie. Pożyjemy....zobaczymy...
Gdyby nie leczenie to...Dzwoniono ze szpitala z Oddziału Okulistyki, że mam się zgłosić na badanie lekarskie kwalifikujące na zabieg zaćmy. Zmieniłam termin na dwa dni przed kolejną chemią. Powiedziałam onkologowi i powiedział,że mam jechać ale zabieg dopiero po leczeniu. Dzisiaj dzwonili też z WCO, że mam termin na rezonans piersi. Miałam na cito ale po ostatnim rezonansie miałam biopsję, a dalej wiadomo co i jak. Onkolog z Poradni nie kazała rezygnować. Teraz na chemii spytam co robić., mam uzgodnione, że zadzwonię i zmienią termin. Na dworze już ciemno, chmurzy się, ale wszystko pootwierane, w mieszkaniu 26,0C na dworze 18,0C. Idę na fotelik. Dobranoc