Autor Wątek: Uratowana pierś  (Przeczytany 7320 razy)

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #15 dnia: Września 28, 2013, 09:38:28 pm »
Ja też się nie wstydziłam, ale to bardzo ludzi dziwiło. I - uogólniając, oczywiście - dziwiło ich, że nie jestem umierająca, i że nie jestem w depresji. Nigdy nie zapomnę, jak jedna z koleżanek powiedziała mi wówczas bardzo zdziwiona: Boże, Halina, mówisz tak, jakby ten rak to była taka większa grypa :o
No, ale moje miasto to... taka większa prowincja... ;D
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #16 dnia: Września 28, 2013, 09:43:37 pm »
trafnie to ujęłaś hamaczku - ludzie się dziwili,
dziwiło ich właśnie to, że nie byłam zapłakana, że nie byłam w depresji ani nie histeryzowałam,


rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #17 dnia: Września 28, 2013, 09:43:49 pm »
ja pogoniłam swoje kużelanki z pracy na USG - ale faktycznie - tekst "ale Ty dobrz wyglądasz" zawsze mnie rozwalał  xhc no i wiele osób nie wiedziało jak się zachować w moim towarzystwie - jakbym faktycznie umierająca była ....
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #18 dnia: Września 28, 2013, 11:17:48 pm »
Użycie słowa wstyd chyba nie jest tutaj właściwe, ale rzeczywiście potocznie tak się mówi.

Moja mama chorowała ponad trzydzieści lat temu na raka szyjki macicy. Ma się dobrze do dzisiaj  :) Ale obserwując, chyba głównie mnie, mówi, że dzisiaj jest faktycznie inaczej. Mówiła mi, że często miała poczucie, że jest gorsza z tytułu zachorowania od innych ludzi. Trafiła na bardzo fajną ginekolog onkologiczną (załatwiła mi rek.), z którą poruszały nieraz ten temat. Tamtej takie poczucie osób chorujących nie było obce. Ale bardzo ją to złościło i gniewało.

Myślę, że to dziwowanie ludzi bierze się z braku znajomości tematu. I nie dziwota, bo skąd mają wiedzieć co czuje osoba chorująca lub po przejściach, gdy się nie miało z tym do czynienia. Dlatego myślę, że z nie ma się co złościć na ludzi. Oni nie raz nie wiedzą, jak z nami rozmawiać. To co nam się wydaje normalne, ich często przeraża. I wtedy, albo nie pytają, albo znowu palną głupotę.


Offline suchal

  • Swojaki
  • Wtajemniczona
  • *
  • Wiadomości: 1536
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #19 dnia: Września 29, 2013, 09:18:25 am »
Ja natomiast sama się dziwiłam, że mój przełożony ( lekarz) strzelił taką gadkę ......" byłem bardzo zaskoczony, że kto jak kto, ale że pani dała sobie radę. Nie powinno się tak mówić, ale choroba pani służy, dobrze pani wygląda....... ble, ble, ble."
Ludzie nie wiedzieli jak ze mną rozmawiać. To ja musiałam ( chciałam) podkreślać, że w Bydgoszczy jest mnóstwo ludzi bardziej chorych ode mnie.
Minęło dopiero pięć lat...... i powiem Wam, że mówienie o celebrytach, że pokonali raka wywołuje we mnie dwie sprzeczne reakcje.
 Jedna... aby głośno mówić o tym i rozpowszechniać wiedzę i sprowokować ludzi do badań (słuszne) i pokazać, że można wygrać, a drugi pogląd siedzi gdzieś tak głęboko we mnie ( taka pruderia) a co z tymi co walczą i są samotni w swojej chorobie, zdrowieją lub odchodzą od nas i nikt o tym nie wspomni..... 
Temat choroby nie jest jedynym tematem, na który mało się kiedyś mówiło. Wszystko zaczyna się zmieniać. Postrzeganie tego tematu zależy wg. mnie od środowiska w jakim się żyje.

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #20 dnia: Września 29, 2013, 10:58:26 am »
Jedna... aby głośno mówić o tym i rozpowszechniać wiedzę i sprowokować ludzi do badań (słuszne) i pokazać, że można wygrać, a drugi pogląd siedzi gdzieś tak głęboko we mnie ( taka pruderia) a co z tymi co walczą i są samotni w swojej chorobie, zdrowieją lub odchodzą od nas i nikt o tym nie wspomni..... 
pamiętam słowa pani psycholog na kursie dla ochotniczek
aby poświęcać więcej czasu osobom "mało przebojowym" (to da się wyczuć przy łóżku chorej)
inne dadzą sobie radę  :)
coś w tym jest  :)

operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #21 dnia: Września 29, 2013, 12:45:28 pm »
Minęło dopiero pięć lat...... i powiem Wam, że mówienie o celebrytach, że pokonali raka wywołuje we mnie dwie sprzeczne reakcje.
 Jedna... aby głośno mówić o tym i rozpowszechniać wiedzę i sprowokować ludzi do badań (słuszne) i pokazać, że można wygrać, a drugi pogląd siedzi gdzieś tak głęboko we mnie ( taka pruderia) a co z tymi co walczą i są samotni w swojej chorobie, zdrowieją lub odchodzą od nas i nikt o tym nie wspomni..... 

a wg mnie takie "coming outy" celebrytów mogą bardzo pomóc zwykłym szaraczkom poczuć się tak ... "normalnie" ( ??? )


Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #22 dnia: Września 29, 2013, 01:25:04 pm »
Wydaje mi się ,ze to raczej dziennikarze , media węszą i szukają co by tu jeszcze znaleźć i poprawić czytelność , oglądalnośc. A wymienione osoby to dla mnie nie celebryci - to artyści. Celebryta to ktoś kto jest znany z tego ,ze jest znany. A to pokaze kawałek tyłka na imprezie ,a to przespi się z kims popularnym . Gizowska hmm była jednak piosenkarką i miała swoich fanow . Nie przepadałam za nią nigdy ,a nie  za jej tworczoscia ,ale jednak śpiewała i ludzie za to ją cenili. Kucowna,  Seniuk to wielkie aktorki. Może mowia teraz o tym bo kto inny dodał im odwagi swoim przykładem a i w ten sposób chcą pomoc innym. Bardziej zwaliłabym na dziennikarzy , którzy nie poznali dobrze tematu i piszą bzdury!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #23 dnia: Września 29, 2013, 01:31:42 pm »
Minęło dopiero pięć lat...... i powiem Wam, że mówienie o celebrytach, że pokonali raka wywołuje we mnie dwie sprzeczne reakcje.
 Jedna... aby głośno mówić o tym i rozpowszechniać wiedzę i sprowokować ludzi do badań (słuszne) i pokazać, że można wygrać, a drugi pogląd siedzi gdzieś tak głęboko we mnie ( taka pruderia) a co z tymi co walczą i są samotni w swojej chorobie, zdrowieją lub odchodzą od nas i nikt o tym nie wspomni..... 

a wg mnie takie "coming outy" celebrytów mogą bardzo pomóc zwykłym szaraczkom poczuć się tak ... "normalnie" ( ??? )

Zgadzam się z aquilą  :)
Ja bym tylko dopowiedziała, że gdy "otwierają" się jeszcze osoby mądre, to ma jeszcze większy efekt. Pamiętacie wywiad gazetowy z Krauze, tym od "Długu", na temat jego drugiego starcia z r. prostaty. Bardzo mi się podobało w jaki sposób opisał udział najbliższych w leczeniu, że jak nam nie odpowiada lekarz, to powinniśmy prosić o zmianę, nie patrząc, czy ten się obraża, bo o za dużą stawkę tu chodzi, wchodzić do lekarza z notatnikiem lub inną osobą, itp. Jest to dla mnie dekalog.
Natomiast później już słuchałam wywiadu, jaki z nim przeprowadzała J. Pieńkowska. On świeżo po leczeniu. Podpadła mi  ona w całości  >:( O jedno pytanie za dużo  >:( Nigdy za nią nie przepadałam, ale po tym zastosowałabym najostrzejsze środki  >:(
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2013, 01:33:21 pm wysłana przez MIRUSIA6625 »

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #24 dnia: Września 29, 2013, 02:14:30 pm »
O tym własnie pisałam - o dziennikarzach ,którzy gonią za sensacją!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #25 dnia: Września 29, 2013, 02:21:45 pm »
O tym własnie pisałam - o dziennikarzach ,którzy gonią za sensacją!

Mnie raczej chodziło o coś innego, a o durnych dziennikarzach było jeno na końcu  :)

Krzysztof Krauze, oczywiście  :)
Wsadziłam go do jednego wora z celebrytami, a przeca nie jest  :)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #26 dnia: Września 29, 2013, 02:55:13 pm »
  a co z tymi co walczą i są samotni w swojej chorobie, zdrowieją lub odchodzą od nas i nikt o tym nie wspomni..... 



To dla dziennikarzy nie jest ciekawy temat, chcociaz i bywają takie artykuły, reportaże.
Nad taką praca trzeba już przysiaśc , mocniej podumać i napisac cos pięknego , rozmowa ze znaną osobą jest o wiele prostsza.
Może to myśmy powinny więcej o tym mowic, pisać, tworzyć. Po to tez nowa fundacja, by pomagac właśnie tym słabszym ,bez siły przebicia, stłamszonym. Może trzeba zacząć od siebie samego , zastanowić  się   co możemy zrobić, jak pomoc ,jak rozpropagować nasze pomysły i idee.ZAmiast złoscic się na dziennikarzy same się w nich zabawmy!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Uratowana pierś
« Odpowiedź #27 dnia: Września 29, 2013, 06:44:01 pm »
Amorku, Ty już odwaliłaś kawał dobrej roboty  :)