Dopisuje się tu ze swoim blapharitis- zapaleniem łojotokowym brzegów powiek i początkami katarakty.
Wkurza mnie, że poszłam do znanego profesora prywatnie i choć mu tłumaczylam, że czuję dyskomfort również kiedy nie czytam to ograniczyl sie do sprawdzenia ostrosci wzroku, orzekł, że do chodzenia okularów nie potzrebuje bo mam świetny wzrok, zapisał okulary do czytania i cześc pieśni
Że coś nie tak, czułam jeszcze w czasie chemii, ale tłumaczyłam sobie, że brak rzes to i oczy podraznione. Rzęsy odrosły mi marne, co prawdopodobnie znaczy, ze już to miałam. Obserowałam też, że w niektórych miescach jakby mi powieki grubiały na brzegach, no ale w koncu skoro nawet 'okulista nie widzi" to stwierdziałm, że to pewnie jakas paranoja. Tutejsza rodzinna orzekla zapalenie spojówek. A okazuje się że nie. I moglabym zapobiec zaostrzeniu choroby gdybym wiedziała, że ją mam. A tak- winiłam komputer.
Tutaj dla ciekawskich sposoby radzenia sobie z dolegliwościami:
http://oczymlekarze.pl/porady/z-notatnika-starego-doktora/1683-zapalenie-brzegow-powiekTutejszy okulista zapisał mi krople Systane balance 4 razy dziennie i rano mycie oczu... szamponem dla dzieci
i przemywanie ciepłą wodą. Pomaga, swedzenie już nie jest takie dokuczliwe.