Kto ma tak jak ja > Macierzyństwo a rak

moje macierzynstwo

(1/14) > >>

anulka:
hej wróciłam po dlugim czasie na forum... Kilka dziewczyn mnie pa,ieta jak to ze mna bylo... trzy lata po zachorowaniu na raka po amputacji piersi w trakcie leczenia zoladexem i tamoxufenem zaszlam w ciaze ....  :D :D :Dryzyko bylo ogromne ale podjelam je i urodzilam corke zdrowa i śliczna ... pamietaja niektore z Was jak byłyśmy w Katowicach na spotkaniu a ja z dziecmi... mała byla teraz juz  bedzie konczyla 7 lat o wrzesnia czeka ja szkola .



Teraz mineło juz 10 lat od poczatku przygody z rakiem iii w listopadzie zeszlego roku dowiedzialam sie ze jestem w ciazy ... cieszylismy sie bardzo . Jednak tym razem nie bylo mi dane nie utrzymac poronilam.

DanaPar:
 :-*
Los wie, co dla nas najlepsze  :)
Gratuluję za moment pierwszoklasistki  :)

betty:
Super Anulko, gratuluje coreczki :)
I wspolczuje z powodu poronienia..

anulka:
wiesz Dan.. tak los wie co dla nas najlepsze... akurat jak zaszlam w ciaze mialam guza na zdrowej piersi z trego co wiem z zmiana lagodna jestem juz po jej usunieciu czekam tylko na wyniki
 ;)

metka:
w takim razie, anulko - witaj ponownie  :) Twoja historia daje nadzieję - dobrze, że jesteś!  :-*

przykro mi z powodu straty Waszego maleństwa  :(   i bardzo się cieszę, że poza tym wszystko ok
pees. moja mała też od września będzie pierwszakiem  ::((

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej