Moje rozpoznanie pooperacyjne :DCIS G-2, T0N0 , nie było guza tylko rozległe mikrozwapnienia położne centralnie w gruczole piersiowym, luty 2014 mastektomia +SLNB z jednoczasową rekonstrukcją.
Receptory estrogenowe: 90%(+++)
Receptory progesteronowe: 100% (+++)
Badania immunohistochemiczne w ogniskach DCIS: p63(+) w rozsianych komórkach mioepitelialnych, CK 5/6(+) śladowo.
Mam 48lat. Nie miałam chemioterapii ,ani radioterapii . Mam problem innego typu. Onkolog, który mnie operował chciał mi przepisać na 5 lat hormonoterapię Tamoksyfen - ale mam przeciwwskazanie - przebyty udar niedokrwienny, żylaki kończyn dolnych, w zamian przepisał mi zastrzyk Lucrin i tabletki Arimidex. Operowano mnie we Wrocławiu. Kontynuację leczenia prowadzę już w Gliwicach a tu onkolog powiedział, że tych leków kategorycznie mam nie brać. Powiedział, że jeżeli mam przeciwwskazania do brania antyestrogenu -Tamoksyfenu to nic nie będę brała i to już jest koniec mojego leczenia mimo, że rak jest hormonozależny jak napisałam wcześniej. Co Pan o tym sądzi ? Czy mam spokojnie pozostać bez leczenia przy takim rozpoznaniu? Przecież we Wrocławiu operował mnie onkolog i w Gliwicach też konsultował mnie onkolog. Zaznaczam, że w maju idę na operację usunięcia narządów rodnych w całości więc odpadnie branie Lucrinu - w badaniach genetycznych mam stwierdzoną obecność wariantu homozygotycznego GTC w genie CYP 1 B 1.
Czy przy moim rozpoznaniu mogę brać przez 5 lat inhibitory aromatazy przy raku hormonazależnym czy nie? Czy IA chroniłyby mnie przed rozwojem raka w drugiej piersi lub przed nawrotem choroby np . bliźnie pooperacyjnej?