Madziu, ja od początku nie zgłaszałam się, choć z ubolewaniem. Dla mnie to szmat drogi, szczególnie, że tylko na dwa dni. ToJka też nie mogła, więc nie było dopingu.
I termin połowy czerwca też dla mnie nie był ok, bo kolejny tydzień to moja coroczna impreza turystyczna i zaraz potem wyjazd do córki. Niestety starsza pani, musi mieć oddech pomiędzy kolejnymi wyjazdami i niestety potwierdzam, to co wcześniej.