Autor Wątek: Joanna w Germanii ;-)  (Przeczytany 61118 razy)

Offline joanna_w29

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 241
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #270 dnia: Września 23, 2017, 04:05:06 pm »
Tak wiem

Po prostu kazda chwila jest ciezka

Boje sie ze tak juz bedzie zawsze
Ze to sie nie zmieni

I wtedy mysle ze wolalabym umrzec niz tak sie meczyc
« Ostatnia zmiana: Września 23, 2017, 04:08:45 pm wysłana przez joanna_w29 »
niemożliwe nie istnieje

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #271 dnia: Września 23, 2017, 04:18:40 pm »
Asiu zatkało mnie ale wiara i nadzieja i leczenie jest ,ściskam  :-* :-* :-*
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #272 dnia: Września 23, 2017, 04:35:08 pm »
Boje sie ze tak juz bedzie zawsze
Ze to sie nie zmieni

Te myśli, to właśnie oś napędowa depresji - wydaje się, że one nie miną, że nic się nie zmieni, że nie ma ruchu. Wtedy jedynym rozwiązaniem wydaje się ucieczka nie_bycie.
Trzeba stale sobie przypominać, nawet jeśli w tej chwili w to nie wierzysz, że ten stan minie. Nawet jeśli początek tego mijania będzie przy pomocy leków przeciwlękowych lub przeciwdepresyjnych (zadecyduje lekarz).
Joasiu, masz dla kogo żyć. Masz rodziców, masz faceta, masz przyjaciół. I masz siebie.
A rak przyszedł i sobie pójdzie. Lekarze go wygnają.
Pamiętaj, że inne myślenie na ten temat to w tej chwili efekt depresji, a nie rzeczywistość. Lekarze wiedzą, jak Cię leczyć. I tego masz się trzymać.

Offline betty

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3944
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #273 dnia: Września 23, 2017, 04:38:30 pm »
Sa teraz u mnie rodzice i troszczą sie o mnie

A ja mam wrazenie jakbym przymuszala sie do wszystkiego, niemalze wlacznie z oddychaniem

Strasznie to nieznosne i uciazliwe

Rany, jak ja pamiętam to uczucie...
Mi udało się nad nim zapanować, gdy już zaczęłam leczenie.
Gdy poczułam, że mam zadanie do wykonania.

Drażniła mnie też troska najbliższych, dziś wiem, że oni tego potrzebowali..

Ale TY SAMA dasz sobie radę.
Wierzę w to mocno!!💚💙💗
2004 - mastektomia, docinka węzłów, 6 AC, hormonoterapia
2008 - rekonstrukcja (ekspander)
2015 - wznowa: 19 x paclitaxel, wycinka do samiuśkich żeber, wycinka narządów rodnych, 22 naświetlania, hormonoterapia,

Offline joanna_w29

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 241
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #274 dnia: Września 23, 2017, 04:48:08 pm »
Wiem ze minie

Ale na poziomie wiedzy niewiele to daje
niemożliwe nie istnieje

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #275 dnia: Września 23, 2017, 04:52:34 pm »
Tak, wytrzymanie czegoś nie do wytrzymania jest trudne... Dlatego pozwalaj sobie pomagać; nawet jeśli to złości. Betty dobrze mówi - beznadzieja mija, gdy pojawia się możliwość działania, czyli rozpoczyna się leczenie.

Offline joanna_w29

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 241
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #276 dnia: Września 23, 2017, 04:57:56 pm »
U mnie sie zaczelo, jestem po pierwszej serii chemii, dostalam zastrzyk hormonalny, kroplowki na wzmocnienie kosci

Tylko nie wiem jak wrocic do normalności

A własciwie to nie wiem do czego mam wrocic
Bo przeciez wszystko jest inne :/
niemożliwe nie istnieje

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #277 dnia: Września 23, 2017, 05:02:43 pm »
Bo przeciez wszystko jest inne :/

to jest właśnie Twoje zadanie - co zmienić, co zostawić - w tej nowej i niefajnej sytuacji...

Przypomniało mi się, jak zaraz po diagnozie chodziłam po ulicach i czułam się jak ufoludek, z myślami: wszystko bez sensu, a ludzie nie mają pojęcia, że zaraz wszyscy umrzemy...
Dopiero dużo później zaczęło powracać uczucie normalności.

Offline danuta

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3459
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #278 dnia: Września 23, 2017, 05:14:16 pm »
Joasiu, wierze, że sie "pozbierasz" psychicznie, ale pomóż sobie lekami, wizyta u psychologa. Rodzice pewnie tez bardzo cierpia wiedząc, ze znowu musisz przechodzic leczenie. Walczysz dla siebie, ale tez dla kochajacych Cię. Wyznacz sobie jakies male cele, takie na juz, na dzien dzisiejszy, na jutro i tak po kroczku odhaczaj male Twoje wygrane. Nieporadnie probuje pomóc. ściskam
6 x AT
mastektomia 2005
radioterapia
hormonoterapia

Offline Kela

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4100
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #279 dnia: Września 23, 2017, 05:54:54 pm »
Joasiu, dziś dopiero przeczytałam
 :( :( :(
ważne, że zaczęłaś już leczenie
niech to uczucie normalności , o którym pisze agawa, jak najszybciej do Ciebie wróci
rak piersi (carcinoma tubulare infiltrativum multifocale)
mastektomia piersi prawej - 2006
rekonstrukcja piersi - 2007
leczenie: chemioterapia 4 x FAC, hormonoterapia - Tamoxifen

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #280 dnia: Września 23, 2017, 06:53:16 pm »
Joasiu, jesteś w szoku, strach Cię paraliżuje, do tego skutki chemii  :(
Nie będę powtarzała za Agawą, to fachowe porady. Trudne, ale spróbuj się pogodzić z sytuacją i żyj chwilą, jak piszą dziewczyny krok po kroczku i małe radości. Nikt z nas nie wie, ile mu jeszcze zostało bytowania na tej ziemi. Spójrz ile kataklizmów ostatnio przeszło. Ile osób zginęło w Meksyku w trzęsieniu ziemi.
Ty znasz przeciwnika i choć trudny, to możliwy do pokonania. Póki lekarze mają plan leczenia, walcz, pomóż sobie  :0ulan:
Dziś świat Twój się zawalił, ale to nie koniec. Jest nadzieja, jest leczenie i najlepsze, jakie dziś jest znane  :0ulan:
Koleżanka, o której wspomniałam w poprzednim poście, swój los zawierzyła Bogu. Oddała sie w jego opiekę, a leczenie powierzyła lekarzom. Walczy co jakiś czas, ale od przerzutów żyje już ponad 12 lat. Bardzo się bałam o jej stan zdrowia, gdy musiała pochować syna córki, którego wychowywała, jako rodzina zastępcza. Córka urodziła dziecko będąc nastolatką i to niespecjalnie odpowiedzialną. Była babcią i mamą w jednej osobie. Był dla niej całym światem. W Anglii został zamordowany. Pojechała na identyfikację zwłok  ::(( Nie wyobrażam sobie, jak ona to przeżyła. Ale dała radę i daje nadal. Z pewnością pomaga jej głęboka wiara, eucharystia. Każdy z nas ma swoją wiarę, motywację, która pozwoli przenosić góry. Życzę byś znalazła swoją siłę i przegnała raczysko dla siebie, ale i dla nas wszystkich, które teraz drżymy i również się boimy
Kochana przytulam  :-*

« Ostatnia zmiana: Września 23, 2017, 06:54:57 pm wysłana przez DanaPar »
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline joanna_w29

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 241
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #281 dnia: Września 23, 2017, 09:39:46 pm »
Dziękuję dziewczyny  :-*
niemożliwe nie istnieje

Offline amado

  • SPA
  • Zakorzeniona
  • *****
  • Wiadomości: 3444
  • mój tekst
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #282 dnia: Września 23, 2017, 09:45:39 pm »
zamurowało mnie jak przeczytałam
dobre to, że w porządnym kraju jesteś, leczenie ruszyło i dobrych, kochających ludzi masz blisko siebie
powrotu normalności nawet w ciągu leczenia i na zawsze po nim życzę mocno  :-*


diagnoza: rak piersi przewodowy inwazyjny G3 - 09.2005
operacja: mastektomia - 10.2005
chemioterapia: AC x 4, Taxol x 4
radioterapia
tamoxifen
arimidex

Offline joanna_w29

  • Rozeznana
  • *
  • Wiadomości: 241
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #283 dnia: Września 25, 2017, 12:18:58 pm »
Dziewczyny znowu mnie dopada beznadzieja
Falami, czasem jest lepiej czasem gorzej

Macie jakies linki do pozytywnych historii ?
Albo wykladow ?
Czegoś, co mnie w razie czego podniesie na duchu ???
niemożliwe nie istnieje

Offline lulu

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 8012
Odp: Joanna w Germanii ;-)
« Odpowiedź #284 dnia: Września 25, 2017, 03:04:33 pm »
Może mam troszkę pozytywności. Moja koleżanka Ania, tu niektóre ją znają, ma/a może kuż miała, przerzuty (po kilkunastu latach) do kości, płuc (ściągana woda i talkowanie) i chyba szeroki pas na wysokości piersi w miękkim (pod skórą). Jej onkolożka zaniedbała sprawę, mimo zwracania uwagi na ból w śródpiersiu, chodziła z tym około dwóch lat. Leczenie zaczęła dwa, może trzy miesiące po mnie, późna jesień 2015. Jak na razie czuje się dobrze, nawet ostatnio słyszałam, że po badaniach sprawdzających, jej lekarka jest zadowolona. Ja to mam drugiego raka, a nie przerzut, więc o sobie nie będę pisać, ale też czuję się dobrze. :D
31.12.2007 amputacja piersi prawej metodą Pateya
Carcinoma mammae, G2, ER+, PGR+, HER2-
Przez 5 lat kolejno Tamoksifen, Egistrozol, Mamostrol
Po ponad 7 latach rak piersi lewej
21.08.2015 amputacja piersi lewej
ER-, PR-, HER2+++
4xAC i rok Herceptyna