Mnie osobiście bardzo się to podoba. Na fejsie, udostępniałam fotę dziewczyny, której wycięto wszystko i na klacie miała bajkowy, disnejowski świat. Nawet do niej w simply english napisałam:) I w ogóle...jestem wielką fanką tatuażu, zwłaszcza japońskiego. Nie jakieś tam "skromności"na kostce, tylko akcja "po całości". Bajkowe ogrody na całym ciele, bez wzoru zostaje tylko twarz
Natomiast, co do twarzy...Maorysi...mega! I w Nowej Zelandii, gdzie żyją potomkowie onych ( dzierganych), chodzi sporo takich przystojniaków. To jest super seksi. Niestety, sama się boję zrobić, choćby drobiazg...teraz, po chorobie.Gdyby nie ten wstrętny rak, walnęłabym sobie coś na pewno (piszemy osobno!)