Witaj Tino, tradycyjnie koniś dla Ciebie
A tak na poważnie, ja co prawda zachorowałam po pięćdziesiątce, ale mając 33 lata byłam po rozwodzie i miałam dwójkę małych dzieci. Jak zechcesz to i o tym możemy pogadać
Miałam też chemię przed operacją i po też, do tego na deser radioterapia. Ale gad mam nadzieje skutecznie przepędzony. 2.01.2014 minie 8 lat jak jestem amazonką.
To, ze się boisz, jest normalne, to że wierzysz w to, ze pokonasz gada, jest super. Na pewno pomoże znieść trudy terapii.
Martwi mnie tylko to, że jesteś sama. Musisz mieć w rezerwie kogoś, gdy pójdziesz do szpitala, będziesz po operacji. Może ojciec dziecka (warto zawiesić broń na czas leczenia, jeśli facet jest tego wart) mam, przyjaciółka.
Kciuki naturalnie potrzymamy i będziemy wspierać, tak, jak tylko potrafimy